monik75
Mama Mai i Oskarka
Witajcie
Udało mi się załapać na to darmowe USG, ale teraz bardzo żałuję


W ogóle wczorajszy dzień zaczął się okropnie. Po tym żelazie które mam przepisane, dostałam okropnych bóli żołądka a potem okropnie wymiotowałam. Dzisiaj już nie wzięłam kolejnej tabletki a jutro zadzwonię do ginka i zapytam się czy mogę zmienić na inny preparat.
Na całą akcję przyszliśmy wcześnie i byłam czwarta w kolejce do badania. USG tak po 20 min. dla każdej. Jak weszliśmy do specjalnego namiotu to od razu lekarz jakiś taki dziwny nam się wydał. Kazał mi się położyć i zapytał do kogo chodzę
Trochę się zdziwiłam, bo myślałam że będą lekarze z tej całej akcji, a okazało się że biorą regionalnych ginów. Więc przyłożył głowicę aparatu do brzucha i zrobił skwaszoną minę. Przestraszyłam się że coś jest nie tak z dzidzią, choć przed samym badaniem czułam jak mnie kopie. Ginek zaczął dyktować dziewczynie która wszytko notowała w kompie: w macicy płód żywy, pojedynczy... I nagle pyta się mnie czy mi lekarz mówił coś o zagrożeniu 
Ja mówię że nie, a on że mam łożysko przodujące, całkowicie pokrywające ujście wewnętrzne, i że on to źle widzi jak to dalej będzie, bo raczej to łożysko się nie podniesie. Powiedział że podczas cesarki prawdopodobnie trzeba będzie usunąć całą macice 










Byliśmy w szoku!!!!! Tak nas straszył aż do końca badania, po czym na koniec dodał żeby przyjść do jego prywatnej kliniki za parę tygodni na kolejne (płatne) badanie. Lampka nam się wtedy zapaliła w głowach!
Jak wyszliśmy to zaczęliśmy się zastanawiać nad tym wszystkim co powiedział.
Po pierwsze, wiem że jeszcze jest czas na takie stwierdzenie że się na pewno nie podniesie, bo o tym raczej można mówić w 28 - 32 tc.
Po drugie, wydaje mi się ze nie powinno straszyć się ciężarnej najgorszym z możliwych scenariuszy, że wytnie całą macicę

Po trzecie, widzimy w tej całej sytuacji konflikt interesów, ponieważ nasz ginek w tym roku otwiera prywatną klinikę co dla tego bencfała stanowić będzie dużą konkurencję i tym sposobem pewnie starał się mnie przeciągnąć na swoją stronę.
Na dodatek nie chciał nagrać badania na płytkę dvd. Jak go poprosiliśmy to w końcu się zgodził, ale nagrał zaledwie cztery ujęcia z czego każde nie przekraczało czterech sekund
Jesteśmy totalnie zbulwersowani zachowaniem tego lekarza!!!
Oczywiście nie zamierzam tam do niego pójść. Wydaje mis się że nasz obecny ginek na razie nie chciał nic mówić o łożysku przodującym żeby nie straszyć. Przy każdej wizycie mam usg i na pewno śledzi całą sprawę. Oczywiście przy okazji kolejnej wizyty powiem mu o tym co się dowiedziałam.
Teraz mam wielkiego stracha i pewnie martwić się już nie przestanę
Martwię się czy malutka urodzi się o czasie i czy będę mogła mieć jeszcze jedno dziecko :-
no:
Wiem że się muszę oszczędzać co i tak do tej pory robiłam. Nic ciężkiego nie noszę, nie przemęczam się, dużo wypoczywam.
Wieżę bardzo że mój obecny ginek dobrze prowadzi moją ciążę, i że to łożysko jeszcze się podniesie.
Strach jednak zostaje...
Udało mi się załapać na to darmowe USG, ale teraz bardzo żałuję



W ogóle wczorajszy dzień zaczął się okropnie. Po tym żelazie które mam przepisane, dostałam okropnych bóli żołądka a potem okropnie wymiotowałam. Dzisiaj już nie wzięłam kolejnej tabletki a jutro zadzwonię do ginka i zapytam się czy mogę zmienić na inny preparat.
Na całą akcję przyszliśmy wcześnie i byłam czwarta w kolejce do badania. USG tak po 20 min. dla każdej. Jak weszliśmy do specjalnego namiotu to od razu lekarz jakiś taki dziwny nam się wydał. Kazał mi się położyć i zapytał do kogo chodzę














Byliśmy w szoku!!!!! Tak nas straszył aż do końca badania, po czym na koniec dodał żeby przyjść do jego prywatnej kliniki za parę tygodni na kolejne (płatne) badanie. Lampka nam się wtedy zapaliła w głowach!
Jak wyszliśmy to zaczęliśmy się zastanawiać nad tym wszystkim co powiedział.
Po pierwsze, wiem że jeszcze jest czas na takie stwierdzenie że się na pewno nie podniesie, bo o tym raczej można mówić w 28 - 32 tc.
Po drugie, wydaje mi się ze nie powinno straszyć się ciężarnej najgorszym z możliwych scenariuszy, że wytnie całą macicę


Po trzecie, widzimy w tej całej sytuacji konflikt interesów, ponieważ nasz ginek w tym roku otwiera prywatną klinikę co dla tego bencfała stanowić będzie dużą konkurencję i tym sposobem pewnie starał się mnie przeciągnąć na swoją stronę.
Na dodatek nie chciał nagrać badania na płytkę dvd. Jak go poprosiliśmy to w końcu się zgodził, ale nagrał zaledwie cztery ujęcia z czego każde nie przekraczało czterech sekund

Jesteśmy totalnie zbulwersowani zachowaniem tego lekarza!!!
Oczywiście nie zamierzam tam do niego pójść. Wydaje mis się że nasz obecny ginek na razie nie chciał nic mówić o łożysku przodującym żeby nie straszyć. Przy każdej wizycie mam usg i na pewno śledzi całą sprawę. Oczywiście przy okazji kolejnej wizyty powiem mu o tym co się dowiedziałam.
Teraz mam wielkiego stracha i pewnie martwić się już nie przestanę

Wiem że się muszę oszczędzać co i tak do tej pory robiłam. Nic ciężkiego nie noszę, nie przemęczam się, dużo wypoczywam.
Wieżę bardzo że mój obecny ginek dobrze prowadzi moją ciążę, i że to łożysko jeszcze się podniesie.
Strach jednak zostaje...
Ostatnia edycja: