hej Dziewuszki!!!
aleksis miło, że zauważyłaś moją nieobecność;-):-) już się tłumaczę , dlaczego mnie nie było...Wczoraj polazłam do pracy, niby byłam pół dnia, ale jakaś taka zmęczona wróciłam. Porobiłam przygotowania do obiadu i tak mnie nabrało, żeby przeglądnąć sobie szafkę z mąkami, makaronami itp., bo coś mi się wydawało, że chyba mi się jakieś dziadostwo zalęgło...

No i chyba dobrze mi się wydawało!!! wszędzie pełno małych czarnych robaczków

takie jakieś dziwne...nieruchliwe...W każdym razie musiałam każda paczkę przetrzepać, pozaglądać wszędzie...no i ze dwa wory na śmieci poleciało makaronów, kasz itp. Przy okazji sprawdziłam daty przydatności i tak mi się zeszło do wieczora. Jak siadłam później, żeby odpocząć, to tak mnie dziwnie nogami trzęsło

no i już nie miałam siły siąść do kompa. A dziś a to zakupy, a to lodówkę myłam, teraz mi się jarzynki gotują na polską sałatkę jarzynową. A jutro idziemy do kina na polski film "Yuma"...chyba tak się to pisze...No i weekend z głowy
kasica nic się nie martw!!! moim zdaniem, dobrze, że to tylko bakteria a nie jakiś inny poważny problem. Zapytaj Mumy, jej maż nie dość, że miał mniej żołnierzyków (eee chyba dobrze pamiętam???

) a do tego ten sam lekarz znalazł mu bakterie. Wyleczył sobie i Muma raz dwa zaciążyła!!! więc głowa do góry!!! moim zdaniem dużo gorzej by było gdyby okazało się, że nie ma przyczyny, że ciąży nie ma. I co wtedy? co leczyć jak wszystko dobrze? wszystko przebadane i nic...a tak to wiadomo co szwankuje, weźmie antybiotyki i zaraz będzie dobrze!!! Naprawdę nie masz się czym martwić!!!!
A co do powiedzonek dzieciaków, to ja padam ze śmiechu jak mi babcia opowiada jak mały Gabryś (mojej kuzynki synek, ma 3 latka) opowiada jej przez telefon różne historyjki. Np. mówi do niej..."wiesz babciu...zachodzę w głowę dlaczego ten deszcz tak ciągle pada"- to mówi 3-latek

No bez przerwy daje takie wstawki, że hej!!! na szczęście nie przeklina...na razie;-)
caterina ja głośno wszem i wobec zawsze ogłaszałam, że pielęgniarki powinny zarabiać conajmniej drugie tyle co teraz mają!!! za taką ciężką, odpowiedzialną pracę, za poświęcenie, oddanie, serce...Mój tato leżał w szpitalu w Rzeszowie na oddziale neurologicznym prawie 3 miesiące, siedziałam tam wtedy codziennie po kilka godzin, bo stan był krytyczny..zresztą bardzo długo lezał na OIOMie...matko...te pielęgniarki tam to mają pracę dla mnie niewybrażalnie ciężką!!! i pod względem fizycznym, bo przeciez podnosic trzeba te osoby itp. a do tego cięzka pod względem psychicznym. Ja po dwóch dniach tam spędzonych byłam po prostu chora!!! wymiotowałam, nie mogłam stanąc na nogach..a one tak przez cały czas. Ja rozumiem, ze można się przyzwyczaić...ale chyba nie wyłączyć odruchów czysto ludzkich. Opiekowały się tatą wprost cudownie!!! żadna nawet nie wzięła czekalody za to!!! Mój tato miał specjalne względy u nich, bo nie dość, że przystojny, to jeszcze był najmłodszy na tym oddziale, bo miał wtedy dopiero 39 lat, to młode panie pielęgniarki chętnie nim się zajmowały;-)No ale i tak chylę czoło przed każda pięlęgniarką!!!!

Idę zobaczyć moje jarzynki, jeszcze tu wrócę...chyba
