reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

11 miesięczny niejadek.

Twoja niunia awanturowała się przez ten czas bez mleka?
Nie było tragedii dopiero jak już bardzo zgłodniała to zaczęła płakać. Ważne może być to że ja ustaliłam odrazu przy nauce jedzenia stałe pory posiłków i nawet jak np. nie zje śniadania to do pory obiadu nie daję jej nic konkretnego. Dostanie mandarynkę jabłko i najważniejsze na godzinę przed głównym posiłkiem nie daję jej już nic. Skutkuje i do tego teraz już doszło do tego że na podstawie jej żołądka można zegarek nastawiać. Nie podawaj papek ewentualnie podrobione jedzenia widelcem łatwiej się nauczy.
 
reklama
Justys u mnie wszystko wyjaśniło sie podczas wieczornego przewijania,zobaczyłam robaka na jego pupci ,gdyby nie tamten wieczór to do dnia dzisiejszego nie wiedzialam co jemu dolega i dlaczego nic nie je.No ale skoro robilas badanka to pewnie nie to,ale ja i tak bym miałabym na uwadze pasożyty bo twoje dziecko zachowuje sie dokładnie tak jak jeszcze niedawno moje.

Mimo wszystko po nowym roku przejdę się z nim do pediatry i poproszę o skierowanie na badania. A skoro twoje dziecko dopiero od 6 mies. je coś więcej to jak sobie poradziło z gryzieniem jedzenia, przełykaniem? nie miał odruchów wymiotnych?
Styna u nas też są stałe godziny posiłków. Mimo wszystko próbuję dawać obiadki, śniadanka o tej samej porze. Na przekąskę czasami chrupek kukurydziany lub chleb, który i tak wypluwa.
Z tym rozdrobnionym jedzeniem to się obawiam, że to się skończy od razu odrzuceniem. Wystarczy, że poczuje w buzi, że to nie papka i będzie koniec...i to mnie martwi jeszcze bardziej. Chrupkę weźmie do buzi, ona się rozpuszcza a on płacze i raz nawet wymiotował przez chrupkę na języku...:(
 
Ostatnia edycja:
Dzień drugi wypluje i zacznie jeść wszystkie maluchy muszą przejść ten etap. Moja też miała odruchy wymiotne ale szybko minęło z papek trudniej wyjść.
PS. ja tych chrupek kukurydzianych długo bałam sie podawac, bo one się tak dziwnie rozpuszczają i potrafia się przykleić do języka czy podniebienia.
 
Ostatnia edycja:
Uzbrój się w cierpliwość bo to trudna wojna ale jak się nie poddasz to rezultatu będą na długo. Pamiętaj zdrowe dziecko nie da się zagłodzić więc w końcu zacznie jeść. Mało pedagogiczna rada ja mojej puszczam bajkę i zapinam w foteliku. W czasie posiłków nie ma biegania zabawy tylko siedzi i je. Działa sama siada na fotelik i woła AM AM. No ale trochę łez wylałam w pierwszych dniach.
 
Ostatnia edycja:
Jak na pierwszy dzień nie jest źle. Młody wstał zamiast mleka dałam mu kaszkę bananową. Zjadł ze dwie łyżeczki i nie chciał. Mleka nie dałam do tej pory. Czasami popija sobie wodę. Ale nie tragizuje, nie domaga się mleka. Zaraz zrobię pomidorową, więc poczęstuję i synka:)
 
Jakbym czytała o moim Bartku:-)

Do niedawna zachowywał się tak samo, teraz jest już troszke lepiej.
Bartuś też jadłby tylko mleko (dostaje butle z dodatkiem kaszki czy kleiku), no i może jeszcze owoce słoiczkowe czy starte jabłuszko. Przekonał się też do jogurtu. Gorzej z obiadami. Do niedawna nie tknął się żadnej zupki, która nie była idealnie zmiksowana. Albo go naciągało, albo się dławił:no:. Potem powoli przemycałam do zup taki dobrze ugotowany (wręcz rozgotowany) ryż. Też miał swoje smaki: raz jadł tylko jarzynową Gernbera, potem tylko domowe obiadki, potem tylko słoiczki HIPP, a teraz znowu domowe. W wigilię mnie zaskoczył bo spróbował wszyskiego: barszczu, grochówki, farszu z pierogów, ryby:szok:. I teraz czasem nawet ładnie zje zupe, ale zawsze ok 2 godz później chce butle. No i obiad z reguły je oglądając piosenki dla dzieci. Wiem że tak nie powinno być, ale inaczej zaraz chce robić coś innego i nie ma czasu na jedzenie.

Nigdy też nie chciał smoczka uspokajacza, wogóle nic nie chce wsadzić do buzi. Długo musieliśmy ćwiczyć, żeby jadł sam chrupka. I tak samo jak Twój Szymonek zabiera mi jedzenie z talerza, ale tylko żeby się nim pobawić. I też jemy zwykła metalową łyżeczką:-).
Najgorzej idzie nam z suchym jedzeniem, np szyneczka, jajecznica itp. Trochę pomogło karmienie go z ręki, tzn jajecznicy z łyżeczki nie chciał jeść (dziś już zjadł całą i ani razu się nie zadławił:-)), a jak mu dawałam palcami to jadł.

Też się martwie o Młodego, że nie chce jeśc, w dodatku jest on malutki i chudziutki (8,5kg). A babcie narzekają, że ich dzieci to już w tym wieku wszystko jadły:wściekła/y:. Ale pocieszają mnie takie tygodnie jak ten, kiedy Młody próbuje cos więcej zjeść. Może u Ciebie Szymonek też ma takie fazy i niedługo Cię zaskoczy
 
Justys moje dziecko jak zaczelo jesc to wiedzialo do czego sluza zabki i gryzl ladnie ,nie dlawil sie ani nie mial odruchow wymiotnych,a teraz az milo popatrzec jak wykluca sie o jedzenie i je pochlania:tak:
Ja kiedys nie wiedzialam co to znaczy miec niejadka w domu,ale jak mnie to spotkalo to moge powiedziec ze nie jest to latwe,ile ja nerw zjadlam,ile kombinacji robilam zeby cos zjadl a jak nic nie przynoslilo efektow to bylam bliska zalamania,wiec mamusie doskonale was rozumiem co czujecie .Dlatego warto sprobowac wszystkich mozliwosci,a noz na wasze dziecko cos zadziala...ja to nawet kupilam malemu apetizer ale i tak to nic nie dalo .Trzeba szukac przyczyny,akurat u mnie winne byly robaki co nie oznacza ze u was tez tak bedzie ,w raze czego trzeba udac sie do lekarza,moze on cos doradzi lub skieruje na badania ;-)
 
reklama
Ja dzisiaj zrobiłam pomidorową z lanymi kluseczkami, przemycałam mu malutkie kluseczki na łyżce i zjadł :-) Także udało się dzisiaj mleko tylko na dobranoc zaserwować. Na podwieczorek ciumkał chrupki kukurydziane.
Renna z tym przemyconym, rozgotowanym ryżem, to dobry pomysł;) spróbuję też. I faktycznie dużo podobieństw z naszymi dzieciakami:D w końcu to styczniowe dzieci:-p Szymek to waży 10,5 kg. Owoców moje dziecko nie lubi, czasami łyżkę z dżemem wylizuje, ale co to za lizanie jedzenie, czy ono trafia do żołądka w ogóle:confused: smoczek u nas nie przyjął się od początku,odruch wymiotny może i dobrze;) nie ma problemu z oduczeniem.
Edyta Szymek właśnie ma odwrotnie, myślałam, że jak pojawią się ząbki, to może zauważy do czego służą i pogryzie jedzenie. Ale on wsadza jedzenie do buzi i patrzy się na mnie i krzywi, nawet nie rusza językiem...A mnie to martwi z dnia na dzień coraz bardziej. Po nowym roku idę z nim do lekarza może coś poradzi. I zawsze obawiałam się żeby nie mieć niejadka w domu i masz babo placek.
 
Do góry