reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

18 nastoletnia mama

18 lat, nie skończona szkoła, brak stabilności finansowej - to nie jest odpowiedni czas na dziecko. Jeśli czujesz aż tak silną potrzebę posiadania dziecka może spróbuj na jakiś czas zatrudnić się w roli niani?
Tym bardziej nie jest to odpowiedni moment jeśli partner otwarcie ci mówi, że na dziecko gotowy nie jest. Nie możesz zmuszać go do takiej decyzji, bo to nie ma prawa zakończyć się dobrze. Co jeśli nagle zostałabyś sama? Jak wtedy dasz sobie radę?
Rodzicielstwo to nie tylko piękny obrazek uśmiechniętego wiecznie, bezproblemowego dziecka. To koniec jakiejś niezależnosci, koniec myślenia i dbania tylko o siebie. To wielka odpowiedzialność, czasem poczucie przytłoczenia.
Masz dopiero 18 lat - daj sobie czas być jeszcze dzieckiem! Korzystaj z życia, skończ szkole, idź na studia czy do pracy, macierzyństwo nie ucieknie, a na pewno przyjdzie na nie bardziej odpowiednia pora.
 
reklama
Dziewczyno, chyba oszalałaś. Przepraszam, ale ostre słowa może sprowadzą Cię do rzeczywistości. Po pierwsze - zdobądź wykształcenie, popracuj trochę. Nie możesz żyć na łasce lub niełasce faceta. Musisz mieć jakąkolwiek możliwość usamodzielnienia się jakby się coś działo. I teraz może Ci się wydawać, że jest najkochańszy na świecie ale uwierz, wielu się tak wydawało a życie weryfikuje takie sprawy. Inna sprawa, że to jemu może się coś stać i nie będzie w stanie pracować - i co wtedy? Będziesz miotłą wywijać za najniższą krajową i z tego utrzymasz rodzinę? Po drugie - weźcie ślub. Ja wiem, że to kontrowersyjny pogląd ale ja jestem wielką pragmatyczką. Ślub sprawia, że wasz majątek jest wspólny (ten nabyty po ślubie), a jak będziesz z nim życ bez ślubu to on wszystko pokupuje na siebie i zostaniesz z 200 zl alimentów. Plus po rozwodzie z jego winy możesz domagać się alimentów również na siebie a nie tylko na dziecko. I nie odwracaj tej kolejności, bo na forum później widzę wiele kobiet zachodzacych w trzecią ciążę z nadal "narzeczonym". Nie daj sobie wmówić, że to tylko papierek i można kochać się bez niego. Nie, to jest bardzo ważna umowa regulująca wasze sprawy, również majątkowe. Wystarczy cywilny, to nie kosztuje dużo. Zadbaj o swoje interesy kobieto, bo nikt inny tego nie zrobi. Po trzecie - daj sobie czas. 18 lat to naprawdę bardzo mało, za kilka lat to zrozumiesz. Nie wątpię, że poradziłabyś sobie ale naprawdę dzieci to nie przelewki. Z wielu rzeczy będziecie musieli zrezygnować oboje i nie chodzi tylko o imprezy, ale o w zasadzie wszystkie przyjemności - wyjście do kina, do kosmetyczki, nawet do sklepu (!) to przez jakiś czas wielki logistyczny problem. A również i osiąganie pewnych celow życiowych - zmiany pracy, kursów, szkoleń itp. Nawet normalna rozmowa pomiędzy wami będzie przez jakiś czas niemożliwa ;) I pamiętaj, że dla niego to też obowiązki. Wiesz, w dobie tego co się dzieje również ogromnie mnie śmieszy, że pieniądze nie byłyby problemem. Ludzie w stabilnych zatrudnieniach, oboje zarabiający porządne pensje zawsze zastanowią się naprawdę gruntownie, czy ich stać na dziecko. Nadchodzi kryzys większy niż ten z 2008 roku, nikt nie może być pewny swojej pracy i pieniędzy.
 
A ja znam wiele kobiet, które w młodym wieku (nawet i młodszym niż @Jus270817) urodziły pierwsze dziecko i radzą sobie wyśmienicie. Teraz - kiedy moja starsza córka ma lat 9, to ich dzieci podchodzą do matury. Moim zdaniem @Jus270817 może sobie pozwolić na zajście w ciążę, bo NIGDY nie będzie tego odpowiedniego momentu. Ale trzeba ułożyć sobie w głowie plan awaryjny.

Kwestia pieniędzy jest ważna - ale obawiam się, że w tym wieku hormony sprawiają, że człowiek do końca nie myśli racjonalnie. Jeśli w związku jest miłość z obu stron, to i finanse nie będą w niczym przeszkodą. Jednakże obawiam się, że różnica wieku jest między Wami dość spora i wiele rzeczy postrzegacie inaczej. Tu może pomóc jedynie szczera rozmowa. I jeszcze raz rozmowa...

Ja za to mam w rodzinie sytuację - moja ciocia jest jakieś 15 lat młodsza od mojego wujka. Zaszła w ciążę też dość młodo. Obecnie mają 3 dzieci. Najstarsze już na studiach. Dziewczyna w zasadzie NIGDY nie pracowała (no dobra - pamiętam sytuację, że poszła do roboty i po pierwszym dniu stwierdziła, że więcej nie pójdzie). Utrzymywał wszystkich mój wujek. Ma własną firmę, ale od kilku lat ma duże problemy finansowe. Bardzo duże. Do tego stopnia, że nie mają co do garnka włożyć. Ale ONA przecież nie pójdzie do żadnej pracy... Nie dopuść do takiej sytuacji...
 
A ja znam wiele kobiet, które w młodym wieku (nawet i młodszym niż @Jus270817) urodziły pierwsze dziecko i radzą sobie wyśmienicie. Teraz - kiedy moja starsza córka ma lat 9, to ich dzieci podchodzą do matury. Moim zdaniem @Jus270817 może sobie pozwolić na zajście w ciążę, bo NIGDY nie będzie tego odpowiedniego momentu. Ale trzeba ułożyć sobie w głowie plan awaryjny.

Kwestia pieniędzy jest ważna - ale obawiam się, że w tym wieku hormony sprawiają, że człowiek do końca nie myśli racjonalnie. Jeśli w związku jest miłość z obu stron, to i finanse nie będą w niczym przeszkodą. Jednakże obawiam się, że różnica wieku jest między Wami dość spora i wiele rzeczy postrzegacie inaczej. Tu może pomóc jedynie szczera rozmowa. I jeszcze raz rozmowa...

Ja za to mam w rodzinie sytuację - moja ciocia jest jakieś 15 lat młodsza od mojego wujka. Zaszła w ciążę też dość młodo. Obecnie mają 3 dzieci. Najstarsze już na studiach. Dziewczyna w zasadzie NIGDY nie pracowała (no dobra - pamiętam sytuację, że poszła do roboty i po pierwszym dniu stwierdziła, że więcej nie pójdzie). Utrzymywał wszystkich mój wujek. Ma własną firmę, ale od kilku lat ma duże problemy finansowe. Bardzo duże. Do tego stopnia, że nie mają co do garnka włożyć. Ale ONA przecież nie pójdzie do żadnej pracy... Nie dopuść do takiej sytuacji...
Nie zgodzę się tylko do tego co napisałaś o różnicy wieku. To tylko cyfry. Ja mam męża 12 lat starczego. Jestem z nim od 2010roku (wtedy miałam zaledwie 16 lat a mąż 28 lat) teraz mam 26 a mąż 38 (rocznikowo). Między moimi rodzicami też jest różnica 8.5roku. Bardzo często się zdarza że facet jak jest starszy od kobiety lepiej się dogadują niż by była para w tym samym wieku lub +-2 lata
 
Generali widocznie dla wielu firm robi różne opcje. Ta jest jakaś bardzo wysoka. Więc wniosek jest jeden, mało kto może się tak ubezpieczyć. Na tym które ma mąż jest do 400tys nw komunikacyjne w pracy. Urodzenie dziecka 2.

z ciekawości sprawdziłam jeszcze moje podstawowe ubezpieczenie (tamto jest dodatkowe płatne tylko przzemnie , to w pracy mam obowiązkowe i finansowane przez pracodawcę - składka to 24 zł miesięcznie i śmierć z powodu NW to 340 tys...).

I tak, te kwoty są oczywiście wynegocjowane przez wielką firmę i nie mają nic wspólnego z pakietem indywidualnym, ale też nie są niedostępne dla zwykłego zjadacza chleba - umówmy się, że lidl czy biedronka to jedni z większych pracodawców w naszym kraju i nawet osoby zarabiające kiepsko mają często możliwość bardzo dobrych ubezpieczeń.
 
z ciekawości sprawdziłam jeszcze moje podstawowe ubezpieczenie (tamto jest dodatkowe płatne tylko przzemnie , to w pracy mam obowiązkowe i finansowane przez pracodawcę - składka to 24 zł miesięcznie i śmierć z powodu NW to 340 tys...).

I tak, te kwoty są oczywiście wynegocjowane przez wielką firmę i nie mają nic wspólnego z pakietem indywidualnym, ale też nie są niedostępne dla zwykłego zjadacza chleba - umówmy się, że lidl czy biedronka to jedni z większych pracodawców w naszym kraju i nawet osoby zarabiające kiepsko mają często możliwość bardzo dobrych ubezpieczeń.
Najpierw trzeba pracować, zacznijmy od tego. A jeśli facet, to ślub który tak jak wyżej jest też tematem spornym. Myślę, ze już się dziewczyna naczytała, nie dołącza więcej do dyskusji więc i tak zrobi swoje, przeżyje życie po swojemu. Każdy ma inną sytuację, nasze to tylko przyklady, które często w tym wieku są śmieszne i nierealne.

Tyle ile przypadków tyle historii. Wszystko się da, tylko może być albo łatwiej, albo hardkorowo. Mam koleżankę 30letnia z 3 dzieci, wychowuje sama, mąż ją zostawił z 3 w ciąży. Skończyła szkołę, poszła do pracy. Ale czy było łatwo. Nigdy nie jest.
Wiek wiekiem, nawet po 15 latach razem się może coś zesrać.
 
Najpierw trzeba pracować, zacznijmy od tego. A jeśli facet, to ślub który tak jak wyżej jest też tematem spornym. Myślę, ze już się dziewczyna naczytała, nie dołącza więcej do dyskusji więc i tak zrobi swoje, przeżyje życie po swojemu. Każdy ma inną sytuację, nasze to tylko przyklady, które często w tym wieku są śmieszne i nierealne.

Tyle ile przypadków tyle historii. Wszystko się da, tylko może być albo łatwiej, albo hardkorowo. Mam koleżankę 30letnia z 3 dzieci, wychowuje sama, mąż ją zostawił z 3 w ciąży. Skończyła szkołę, poszła do pracy. Ale czy było łatwo. Nigdy nie jest.
Wiek wiekiem, nawet po 15 latach razem się może coś zesrać.
Co do wieku to nawet po 30 latach może się rozwalić ale różnica wieku między ludźmi nie gra żadnej roli.
 
Co do wieku to nawet po 30 latach może się rozwalić ale różnica wieku między ludźmi nie gra żadnej roli.
Też ma znaczenie. Do pewnego momentu. Rowiesnicy w wieku 18 lat, a 40 też jest różnica. Ja mam męża 8 lat starszego. Jak miałam te 17 to mógł mi wmówić wszystko. Patrzyłam jak w obraz. Sytuacja z wiekiem się zmienia. Dochodzą doświadczenia, cele. Wszystko zależy od charakterow, dojrzałości...
 
Też ma znaczenie. Do pewnego momentu. Rowiesnicy w wieku 18 lat, a 40 też jest różnica. Ja mam męża 8 lat starszego. Jak miałam te 17 to mógł mi wmówić wszystko. Patrzyłam jak w obraz. Sytuacja z wiekiem się zmienia. Dochodzą doświadczenia, cele. Wszystko zależy od charakterow, dojrzałości...
Ja miałam 16 lat a obecny już mąż 28 i nikt mi nic nie wmawiał. Może to jest to żeśmy dużo rozmawiali i wiedział od początku że wolę gorzka prawdę niż słodkie kłamstwo. I zostało tak do dzisiaj. Każdy ma inne zdanie na ten temat. Ja akurat jestem w takim związku gdzie jest różnica wieku i to nawet duża i mogę się na ten temat wypowiedzieć. Ale nie na ten temat jest ten wątek dlatego nie rozwijajmy innych tematów na wątku bo autorka i tak się już nie udziela tylko czyta a my nie pomożemy pisząc o różnicy wieku.
 
reklama
Też ma znaczenie. Do pewnego momentu. Rowiesnicy w wieku 18 lat, a 40 też jest różnica. Ja mam męża 8 lat starszego. Jak miałam te 17 to mógł mi wmówić wszystko. Patrzyłam jak w obraz. Sytuacja z wiekiem się zmienia. Dochodzą doświadczenia, cele. Wszystko zależy od charakterow, dojrzałości...
Dokładnie to miałam na myśli.
@młoda1994 Ja nie mówię, że to się nie da czy że się nie uda. Ale podstawą musi być rozmowa i wypracowanie kompromisów. I za te 10 lat zobaczysz jak zmieni się Twoje spojrzenie na wiele spraw. Obecnie autorka wątku moim zdaniem ma wątpliwość, dlaczego partner nie chce teraz dziecka. A to oznacza, że gdzieś leży komunikacja.
 
Do góry