reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

5-latka do pierwszej klasy

giza - ja nie chodziłam na religię ale rocznik z którym się uczyłam - starszy ode mnie był bardzo tolerancyjny. Młodsi ode mnie byli wyzywani, popychani oczerniani za swoje poglądy. Mojego męża chrześnica już jest dawno po komunii ale w swojej klasie miała dwójkę dzieci niechodzących na religię - katechetka mówiła o nich na religii że to pomioty szatana, kór*** szatańskie, i cała reszta epitetów "szatańskich" i przez to że katechetka tak o nich mówiła - zaczęły tak ich traktować wszystkie dzieci w klasie prócz kilkorga z własnym rozumem. Ale niestety rozmawiając z różnymi osobami dowiedziałam się że jest to niestety częsta praktyka - prześladowania za bycie "nie katolikiem".

Kaja też nie chodzi na religię ale dzieci w przedszkolu ogólnie jeszcze nie wiedzą o co w tym chodzi. W szkole też chodzić nie będzie - a jak tylko usłyszę od niej słowo że jest przezywana to kontrola MEN-u i psychologów z poradni zawita sobie w szkole szybko i skutecznie. Bo niestety jest to zbyt powszechne już zjawisko żeby je ignorować i zostawiać samemu sobie.
 
reklama
Widze ze temat troche stary, jednak chcialabym sie na ten temat wypowiedziec.uwazam ze jeski dziecko garnie sie do nauki to warto z nim to wtedy pielegnowac w domu a nie wysylac wczesniej do szkoly.po co zabierac dzieciom ich dziecinstwo. Na zabawe maja niestety tylko 6 lat a uczyc trzeba sie cale zycie. Wiec co za tym idzie, ja mojego brzdaca nie wysylalabym tak wczesnie do szkoly.
 
Szczerze mówić nie rozumiem tego podejścia, że jak dziecko idzie do szkoły, to nie ma czasu na zabawę. Ok, dochodzą obowiązki - odrobienie lekcji, przeczytanie lektury. Zajmuje to czasem 5 minut, czasem godzinę. Ale czasu na zabawę zostaje całkiem sporo.
 
Giza - widzisz - ja jej już próbowałam "uprzykrzyć życie" pracami domowymi :D Ale bez skutku :D Miesiąc dzień w dzień - nawet na weekendzie dawałam jej zadania do zrobienia - przepisać cały alfabet kilkanaście razy, ćwiczyć pisanie cyferek, nawet zadania matematyczne jej dawałam w ilości po 50 :D (Taki zestaw dzień w dzień ze zmianami) Szczerze mnie to bardziej umęczyło niż ją :D Poddałam się - a ona dalej 1-3 godziny dziennie spędza ze swoimi książeczkami gdzie ćwiczy pisanie i czytanie. Sama się uczy, jak czegoś nie wie to podchodzi i pyta. Póki co jest zapisana do zerówki ale coraz częściej myślę o tym żeby ją jednak dać do tej pierwszej klasy. Dyrektorka zapewniła mnie że jakby jej bardzo mocno nie szło to ją cofnie do zerówki - nawet w trakcie semestru a jak będzie słabo/kiepsko to powtórzy rok. Rozmawiałam już o tym z Karolą - jej to by nie przeszkadzało - ona strasznie szybko się dostosowuje do nowej grupy. A co do tego przeżywania porażek to to domena nie tylko dzieci młodszych ale zwyczajnie wrażliwych. Ja miałam w klasie tylko dzieciaki starsze ode mnie o rok i oni czasami mieli większe problemy niż ja z porażkami. Więc to chyba kwestia dziecka a nie wieku.

Co do zabawy i czasu na zabawę - moje dzieci mają totalną samowolkę w tym temacie a Kaja i tak woli się uczyć niż bawić - swoją drogą - teraz jest chora i zamiast się z młodszą bawić to... haha - teraz ćwiczy ślimaczki :D ona mnie załamuje :D to jest dziecko niereformowalne. poddałam się - niech tylko wytną jej te migdały to sama wybierze czy zerówka czy 1 klasa. U nas zajęcia są dla 1 klasy tylko do południa więc po szkole odrabianie lekcji by było i zabawa do nocy - czyli w sumie nic by się nie zmieniło w jej rozkładzie dnia. Próbowałam jej nawet wszystkie książeczki zabrać te do nauki - to na kartkach zamiast malować ćwiczyła literki i słówka :rofl2:
 
wypowiem sie ;a co tam:-)
juz od jakiegos czasu podczytuje ten watek i mysle sobie ze niektorzy tutaj bardzo demonizuja,co bedzie ?a co moze byc ?dziecko jest super rozwiniete
ja nie zastanawialabym sie i poslalabym do pierwszej klasy

argumenty typu-zabieranie dziecinstwa,zero czasu na zabawe to dla mnie zadne argumenty
wole by dziecko uczylo sie,poznawalo swiat,rozwijalo, niz kolejny rok w przedszkolu robila ,,*******y,, bo czemu to niby ma sluzyc
a ze sobie nie poradzi ,czy ze co tam bedzie za ilestam lat,OMG
takie gdybanie to mi przypomina stare babcie

sol sama widzisz dziewczynka woli,, zabawe w pisanie liter itp niz zabawe wozkami czy misiami,wiec po co ja od tego odciagac,lepiej rozwijac
rowniez uwazam ze wiele zalezy od wrazliwosci dziecka ,sama poszlam wczesniej do szkoly i w sumie moglabym isc w wieku 5 lat,bo juz super czytalam/ale to bylo lata swietlne temu i nikt nie mial wtedy nawet takiego pomyslu/

wiele zalezy od dojrzalosci szkolnej dziecka,ale sadze ze twoja corka poradzi sobie swietnie
naprawde ja nie widze nic negatywnego w tym ze chcesz(bo takie odnosze wrazenie)poslac ja do szkoly ;w wiekszosci krajow dzieci zaczynaja wczesniej edukacje szkolna i nikt nie dramatyzuje i nikomu krzywda sie nie dzieje

moze warto by rozwazyc prywatna szkole;oczywiscie jesli finansowo jest to u was mozliwe
ja za nic nie zostawilabym takiego dziecka w zerowce ,bo powiem szczerze dla mnie to oglupianie dziecka,ktore najzwyczajniej w swiecie tam sie wynudzi,zamiast rozwijac
 
Ostatnia edycja:
Mój brat miał zacząć szkołe od drugiej klasy ale rodzice się nie zdecydowali i uważam, że zrobili tym bratu krzywdę bo nudził się w szkole długi czas i skończyło się tym, że nie miał motywacji do nauki
Z drugiej strony mam 3,5 letniego synka i bardzo się obawiam dania go do pierwszej klasy w wieku 6 lat, zaczynal przedszkole w wieku 3 lat, w jego grupie były dzieci o nawet 9 miesięcy starsze i sporo trwało zanim emocjonalnie dorósł do pewnych wymogów przedszkolnych. Także uważam, iż wszystko zależy od dziecka a to rodzice znają je najlepiej.
W twojej sytuacji myślę, że posłałabym z 6-latkami do 1 klasy.
 
opinie są podzielone... ale to tylko nasza decyzja czy od tego wieku posłać dziecko do szkoły.. czasami warto tak zrobić. Im wcześniej oswoi się ze szkołą to tym lepiej :)
 
reklama
ZwariowanaSol i jaką ostatecznie podjęłaś decyzję? Swoją pięciolatkę posłałam do szkolnej zerówki. Czasu co prawda nie minęło wiele, ale wydaje mi się, że u nas top była dobra decyzja. I fakt, że od rozpoczęcia roku szkolnego zastanawiam się co postanowiłaś w sprawie edukacji.
 
Do góry