reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ADHD

K

kaszka66

Gość
A może porozmawiamy o ADHD? Taka fajna strona, a nikt nie ma dzieci z tym problemem? Szukałam trochę po internecie, ale nie znalazłam jakiegoś forum. Prawdopodobnie mamy takich dzieci po prostu nie mają czasu, bo cały swój czas poświęcają dzieciom... Ale może będą i takie mamy, które trochę problem opanowały i czasem mogą dorwać się do internetu, tak jak ja.
 
reklama
Witam
ADHD to bardzo ciekawy i modny ostatnio temat. Jakis czas zastanawiałam się czy moja córka nie ma ADHD. Okazalo sie że nie ale ja nadal jestem nie spokojna.
Szukałam po internecie informacji na ten temat i wiem że Nika nie ma nic z ADHD (może lekką nadruchliwość).
Mamy za to w klasie chłopca z ADHD. I szczerze powiem że odczucia mam bardzo mieszane. Wiem że dla tych dzieci najlepsze co może byc to normalne funkcjonowanie i naormalna szkoła. Że to sa najczęściej bardzo mądre, inteligentne dzieci. Że same cieprpią z powodu ADHD. Ale znalazłam sie po tej drugiej stronie i wiem co czuja mamy innych dzieci.
Nasza klasa pracuje wolniej od innych, dużo więcej dzieci maja zadawane do domu a mniej robią w klasie. Efekt taki że czasem nad pracą domową siedzimy półtorej godziny (to znaczy Nika siedzi) I jesli w przypadku Niki te zadania sa proste tylko żmudne bo trzeba napisać, narysować , pokolorowac , to ile czasu zajmuje to dzieciom które radza sobie troszkę gorzej?
Wiem że to co piszę wyda się może okrutne ale z punktu widzenia rodzica dziecka zdrowego to jest swego rodzaju problem. Żal mi mojej córki która zamiast w domu odpocząć slęczy nad tym co inne klasy zrobiły w szkole.
Poza tym dzieci chłopca sie boją więc o normalnym funkcjonowaniu nie ma mowy. Zresztą maja do niego nie podchodzić bo jest niebezpieczny (gryzie, drapie, bije, kopie bez opamietania) a nauczycielka nie może bez przerwy go pilnowac i trzymac za rękę.
Może to i złe ale ja niestety się z tym zgadzam i tez nie pozwalam Nice do niego podchodzić odkąd wróciła cała posiniaczona bo ją skopał.
Biedny jest ten chłopiec bo jak już go w końcu ktoś uspokoi (a nie jest to wcale łatwe) to on dziekuje tej osobie za to że jej się udało... :( - okropne że 7-mio latek musi coś takiego przezywać.

PS. Znalazłam forum łaczace rodziców dzieci z ADHD. Tylko nie wiem czy mogę tutaj podać adres? A jakoś nie widze opcji wysłania priva

pozdrawiam
 
Jakiej opcji? Przepraszam, nie rozumiem... Proszę wyjaśnij Mamo Nikuni. Czy chodzi o to, że nie ma mojego adresu prywatnego? Wpadam na internet trochę z doskoku i jeszcze nie rozgryzłam jak się np. zalogować. Przepraszam. Oto mój adres kaszka66@wp.pl
oczywiście bardzo proszę o ten adres, a nuż to coś na co nie trafiłam?
A teraz odpowiem Ci na Twój list. Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. No może tylko troszkę się nie zgadzam.
Dzieci powinny mieć jak najwięcej czasu na zabawę i jak najwięcej pracować w szkole. Wszystkie i te chore i te zdrowe (mam drugiego, młodszego synka (5 lat), który jest kompletnym przeciwieństwem). Hm, ale problem w tym, że w Polsce, poza Warszawą, a i tam pewnie nie wszędzie, nie ma odpowiednich programów, szkół, nauczycieli, którzy by umieli postępować z dziećmi nadpobudliwymi. Gdy nauczycielki czytają zalecenia poradni psychologiczno-pedagogicznej tylko wzruszają ramionami. Nie mówiąc o tym, że nie mają bladego pojęcia jak z takimi dziećmi postępować - mimo, że mają szkolenia.
Mamo Nikuni mój Kuba ma 12 lat i od 9 lat robię wszystko, co w mojej mocy, żeby pomóc mojemu dziecku, żeby wyzbyć się kompleksów i umieć przemknąć pod złymi spojrzeniami mam zdrowych dzieci. Mój syn nie jest agresywny (być może dlatego że otrzymuje leki od psychiatry), ale często mówi o samobójstwie, to tym że nikt go w jego obecnej "zdrowej" klasie nie lubi. Ma przyjaciela - chłopca ciężko chorego, który dzięki temu jest bardzo wyrozumiały, i ma też dwóch młodszych kolegów z podwórka.
W prowincjonalnym Lublinie Kuba chodził do klasy integracyjnej, (to jeszcze gorzej niż do normalnej, bo Kuba przeszkadzał dzieciom chorym) przez pierwsze trzy lata szkoły. Tam były dwie nauczycielki i klasa liczyła 16 osób. Mam nadzieję, że Kuba zrobił w tej klasie też trochę dobrego. Zaprzyjaźnił się z chłopcem autystycznym i innymi dziećmi. Chociaż cały ten czas czułam, że część rodziców patrzy na nas z odrazą. Jedynie nauczycielka - Ewa Kostko- mówiła, że Kubę bardzo lubi, że jest wrażliwym i mądrym chłopcem. Nauczyła go technik opanowywania złości. Do tej pory Kuba utrzymuje z nią kontakt.
Wiesz, kiedy w czwartej klasie poszedł do "normalnych" dzieci, powiedział mi, że one są okropne, że dokuczają, że biją, że są agresywne i do tej pory twierdzi, że dzieci z klasy integracyjnej były bardziej wrażliwe, potrafiły się godzić. Kuba ciągle prosi mnie żeby żebym go przeniosła do nich z powrotem.
Trochę ten mój list przerodził się w usprawiedliwianie, w przepraszanie za to, że spłodziłam Kubę. No i rozgadałam się.
Myślę, że mama tamtego chłopca z klasy Nikuni pracuje nad nim, może chłopiec ma bardzo nasiloną nadpobudliwość. A może Ty wymyślisz, co zrobić z takimi dziećmi i nie zapomnij, że coś jeszcze musi się z nimi stać, kiedy skończa edukację. To jest poważne pytanie. Oczywiście jest w nim trochę żalu i bezradności... Przepraszam.
 
Nie zrozumiałaś mnie Kaszka66. Ja wiem że dzieci z ADHD powinny uczestniczyc w zyciu społecznym. Wiem że to dla nich najlepsze i absolutnie im tego prawa nie odbieram.
Nie twierdze tez że tak bardzo różnia sie od dzieci zdrowych. Są dzieci nie mające ADHD które sa okropne, okrutne i agresywne.
Ja tylko przedstawiłam tę drugą stronę. ja wiem że mama tego chłopca z nim pracuje (samo to że mały ma postawiona diagnozę to dobrze) ale uczciwie powiem że ciężko jest zaakceptować fakt że cierpi przez to własne dziecko. I nie mówie już tu o lekcjach (jestem akurat w tej komfortowej sytuacji że Nika prześciga swoja klase w nauce więc jest jej łatwiej) ale o tym że chłopiec jest dla dzieci niebezpieczny. Gdy napisałam że Nika wróciła posiniaczona to nie znaczyło że miała dwa siniaczki. Ona była pożądnie poturbowana (i nie tylko ona) . To wywołało strach i nie wiem czy ten chłopiec dobrze czuje sie w klasie w której dzieci się go boją.
Jesli zaś chodzi o panią to trafiliśmy akurat na świetną nauczycielkę. W każdym , absolutnie w każdym dziecku stara sie zobaczyć jak najwięcej dobrego, cieszy sie z każdego, chocby najmniejszego , sukcesu kazdego dziecka. Każde dziecko traktuje indywidualnie i wydaje mi się że potrafi pracowac równiez z dziecmi z ADHD . Co nie zmienia faktu że zajmuje jej to więcej czasu, który w innych klasach poswięcany jest na przerabianie programu.
Aha - dodam że jesli chodzi o incydent z pobiciem dzieci to dwie panie starały sie małego utrzymać i było ciężko (panie też wyszły z obrażeniami).
Nie buntuję sie na obecność tego chłopca, nie domagam sie by go nie było w klasie. Napisałam tylko jak to wyglada z tej drugiej strony.
Jednak boli gdy widze że moje dziecko ma z tego powodu troche gorzej.
A przypuszczam że i temu chłopcu tez nie jest łatwo. Ciężko mu sie skupić , ciężko przyswoic wiadomości jakie sa na lekcji. Zdaje sobie sprawę ze swojej odmienności i napewno nie jest mu z tym łatwo.

Nie wymyslę nic co mozna by zrobić z tymi dziećmi bo uważam że sa to zwykłe dzieci tylko majace pewne problemy. Nie można ich separować czy skazywac na szkoły specjalne. Zresztą ich poziom umysłowy często jest wyższy niż zdrowych dzieci. Nie mam pojęcia jak moznaby pomóc, nie jestem lekarzem.
Mam kolezankę , której córka ma ADHD. Wiem jak wiele pracy, cierpliwości i miłości, bezwarunkowej miłości wymaga od niej wychowywanie córki. Ona całkowicie poświęciła sie temu dziecku. Zostawiła pracę by być w domu z córką. Ta dziewczynka jest teraz w czwartej klasie, w normalnej szkole. Nie było i nie jest lekko ani jej, ani dziewczynce ani innym dzieciom i ich rodzicom. Ale to nie znaczy że ktoś żąda usuniecia jej z tej klasy. Wręcz przeciwnie kazdy stara się jakos pomóc.

U nas dzieci maja zakaz zblizania sie do chłopca gdy nie ma pani w poblizu. Tylko dlatego że mógłby zrobić komuś krzywdę. Może kiedyś się to zmieni, mam nadzieję. Córka tej mojej koleżanki bardzo sie zmieniła , ale wymagało to olbrzymiej pracy.

Zawsze jest mi strasznie smutno jak wiem że jakies dziecko ma problemy. Ale nie wiem jak temu zaradzić.
 
Co zwróciło twoja uwagę, jakie zachowania, że postanowiłaś zasiegnąć porady u lekarza? Ja myślałam, że mój szymek ma adhd, ale psycholog zaprzeczył i stwierdził, że jest dzieckiem nadwrażliwym, dlatego jestem ciekawa, jakie Ty miałaś obserwacje.
pozdrawiam ania
 
Posłałam Kubę do przedszkola integracyjnego jako dziecko zdrowe, gdyż zawsze byłam wrażliwa na nieszczęścia ludzkie. Sama siebie uważam za silną, zdrową, więc to do czegoś zobowiązuje i chciałam, żeby moje dziecko też nauczyło się tej wrażliwości. Niestety w tym przedszkolu, gdzie na etacie jest psycholog, stwierdzono, że zachowanie Kuby wskazuje na to, że może być nadpobudliwy. Pani psycholog nigdy ostatecznego werdyktu nie wydała, bo uważała, że diagnozę można będzie postawić dopiero w wieku ok. 7 lat. Tak też się stało. Kuba badany był wielokrotnie przez różne poradnie, psychologów i psychiatrów i diagnoza jest niestety "pozytywna". Jest dotknięty zespołęm ADHD.

Mamo Nikuni, bardzo dziękuję za ten adres, który mi podałaś. Nie trafiłam tam wcześniej.

Dziękuję Ci za opisanie "drugiej strony". To ważne dla rodziców dzieci nadpobudliwych. Powinni zwracać uwagę na tę sprawę. Na pewno duża część ma tę świadomość, świadczy o tym fakt, że większość rodziców dzieci nadpobudliwych ma ogromne poczucie winy i najczęściej na tę sprawę zwraca się uwagę w poradniach.
W szkole Kuby dziecko z ADHD, które było niebezpieczne dla otoczenia dostało nauczanie indywidualne. Żadne inne dziecko nie dostało takiego nauczania od wielu lat. Oczywiście jest to rozwiązaniem tylko wtedy jeżeli rodzice mogą zapewnić mu opiekę, gdy przynajmniej jedno nie pracuje.
Pozdrawiam
 
Ja mam sasiada, ktory cierpi na ADHD i DAMP.

Chlopak byl bardzo, bardzo nadpobudliwy. Czasami wpadal w szal i demolowac caly dom, pobil nawet kiedys dotkliwie ojczyma, z ktorym mial zawsze swietny kontakt. Wtedy mial 12 lat. Pewnego dnia wlamal sie do naszego domu. Porobil takie glupoty, ze od razu wiedzielismy, ze to nie byl "normalny" zlodziej. Miedzy innymi o malo nie spalil nam calego dobytku, gdy zapragnal pobawic sie sprzetem do spawania. Juz nawet nie chce mi sie wymieniac wszystkich rzeczy, bo wiele osob (w tym policja) nawet nie chcialo w to uwierzyc. Niektore rzeczy do tej pory znajdujemy w dziwnych miejscach a minely juz 2-3 lata.

Dzieki nam udalo sie zalatwic mu specjalna szkole, specjalistyczne leczenie, a teraz mieszka w internacie (matka nie dawala sobie z nim rady). Chyba bylo jakis czas lepiej, ale szczerze mowiac nie wiem, co z niego wyrosnie. Wiem, ze jego matka jest juz tym bardzo wyczerpana i bardziej go pielegnuje niz wychowuje. Chyba sama tez potrzebuje pomocy, ale rodzice w takiej sytuacji mysla o sobie na samym koncu...

pozdrawiam, magda
 
zaczem krzykniecie, sprobujcie spokojnie podejsc do tego, co powiem... prosze...

ostatnio panuje niczym nie uzasadniona moda na indywidualizm... totez wszyscy, ktorzy nie znaja ojczystego jezyka maja dysleksje, a zle wychowane dzieci cierpia na ADHD... przeciez to jakas paranoja...  ::)

sama jestem tym - rzekomym - dyslektykiem... co prawda, musialam wlozyc o wiele wiecej pracy w nauke czytania i pisania niz moi rowiesnicy, czytac na glos do dzis nie potrafie... znaczy umiem, ale z racji, ze to dosc predka czynnosc raczej zgaduje nastepujace po sobie slowa niz czytam faktycznie... ale do glowy by mi nie przyszlo, zeby machajac nauczycielowi swistkiem przed oczami wymuszac na nim jakies szczegolne traktowanie... choc swistek mam...

mialam w podstawowce kolege ktorego zachowanie spelnialo wszystkie symptomy ADHD... na wyrost mowie "kolege" bo kontakty z nim ciezko bylo pojmowac jako kolezenskie... i tez nikt nie dopuszczal, zeby jego zachowanie mialo jakis szczegolny wplyw na grupe...

i niestety, bardzo czesto obecnie miesza sie sfere indywidualna ze sfera spoleczna, co tworzy jakies chore zaleznosci...
wiec niech indywiduum bedzie pielegnowane (jesli ma byc) w strefie emocjonalnej wewnetrznej, a zachowania w grupie niech beda narzucane przez grupe... bo w koncu kazdy czlowiek cierpi na jakiegos rodzaju ulomnosc (odmiennosc), z ktora powinien walczyc a nie zmuszac innych do podporzadkowania sie jej... jesli bedziemy kazda z nich indywidualizowac, to pozbawimy sie - jako zbiorowosc (gatunek) - sily, ktora mamy jedynie w grupie...

to tyle ze spostrzezen...
 
reklama
jestem nauczycielką i miałam przyjemność uczyć chłopca z ADHD do tego w gimnazjum, więc wiek sam w sobie troszke trudny :)
Uporałam się z nim, było ciężko owszem, ale takim dzieciom należy cały czas dawać zajęcie typu zetrzyj tablicę, podaj mi to albo tamto i jest ok. Jak tylko zaczynał mi sie wiercić to dostawał jakies "zadanie" a że był bardzo mądry to ta chwila przerwy w lekcji była dla niego do nadrobienia

najgorsze co może być to izolacja takich dzieci, a ważne jest też żeby dzieciaki się kolegowały, wtedy nie będzie gryzienia, kopania itd.
 
Do góry