Jakiej opcji? Przepraszam, nie rozumiem... Proszę wyjaśnij Mamo Nikuni. Czy chodzi o to, że nie ma mojego adresu prywatnego? Wpadam na internet trochę z doskoku i jeszcze nie rozgryzłam jak się np. zalogować. Przepraszam. Oto mój adres
kaszka66@wp.pl
oczywiście bardzo proszę o ten adres, a nuż to coś na co nie trafiłam?
A teraz odpowiem Ci na Twój list. Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. No może tylko troszkę się nie zgadzam.
Dzieci powinny mieć jak najwięcej czasu na zabawę i jak najwięcej pracować w szkole. Wszystkie i te chore i te zdrowe (mam drugiego, młodszego synka (5 lat), który jest kompletnym przeciwieństwem). Hm, ale problem w tym, że w Polsce, poza Warszawą, a i tam pewnie nie wszędzie, nie ma odpowiednich programów, szkół, nauczycieli, którzy by umieli postępować z dziećmi nadpobudliwymi. Gdy nauczycielki czytają zalecenia poradni psychologiczno-pedagogicznej tylko wzruszają ramionami. Nie mówiąc o tym, że nie mają bladego pojęcia jak z takimi dziećmi postępować - mimo, że mają szkolenia.
Mamo Nikuni mój Kuba ma 12 lat i od 9 lat robię wszystko, co w mojej mocy, żeby pomóc mojemu dziecku, żeby wyzbyć się kompleksów i umieć przemknąć pod złymi spojrzeniami mam zdrowych dzieci. Mój syn nie jest agresywny (być może dlatego że otrzymuje leki od psychiatry), ale często mówi o samobójstwie, to tym że nikt go w jego obecnej "zdrowej" klasie nie lubi. Ma przyjaciela - chłopca ciężko chorego, który dzięki temu jest bardzo wyrozumiały, i ma też dwóch młodszych kolegów z podwórka.
W prowincjonalnym Lublinie Kuba chodził do klasy integracyjnej, (to jeszcze gorzej niż do normalnej, bo Kuba przeszkadzał dzieciom chorym) przez pierwsze trzy lata szkoły. Tam były dwie nauczycielki i klasa liczyła 16 osób. Mam nadzieję, że Kuba zrobił w tej klasie też trochę dobrego. Zaprzyjaźnił się z chłopcem autystycznym i innymi dziećmi. Chociaż cały ten czas czułam, że część rodziców patrzy na nas z odrazą. Jedynie nauczycielka - Ewa Kostko- mówiła, że Kubę bardzo lubi, że jest wrażliwym i mądrym chłopcem. Nauczyła go technik opanowywania złości. Do tej pory Kuba utrzymuje z nią kontakt.
Wiesz, kiedy w czwartej klasie poszedł do "normalnych" dzieci, powiedział mi, że one są okropne, że dokuczają, że biją, że są agresywne i do tej pory twierdzi, że dzieci z klasy integracyjnej były bardziej wrażliwe, potrafiły się godzić. Kuba ciągle prosi mnie żeby żebym go przeniosła do nich z powrotem.
Trochę ten mój list przerodził się w usprawiedliwianie, w przepraszanie za to, że spłodziłam Kubę. No i rozgadałam się.
Myślę, że mama tamtego chłopca z klasy Nikuni pracuje nad nim, może chłopiec ma bardzo nasiloną nadpobudliwość. A może Ty wymyślisz, co zrobić z takimi dziećmi i nie zapomnij, że coś jeszcze musi się z nimi stać, kiedy skończa edukację. To jest poważne pytanie. Oczywiście jest w nim trochę żalu i bezradności... Przepraszam.