reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

W środę mam sie stawić na oddziale, załatwiłam. Choć tyle w tym nieszczęściu ze nie musiałam wiecej biegać i sie prosić bo to w tej chwili by było najgorsze co moge sobie wyobrazić. Jeszcze malutki dzis cały dzien dawal o sobie znać i kopał... Teraz juz jestem cały czas na lekach uspokajacych, mimo wszystko niewiele spie i co chwile płacze. Nie umiem sobie poradzić z tym wszystkim... jak to było u was? Jak sobie radzilyscie?

@MariAuri dużo siły dla Ciebie. I mnóstwa empatii ze strony personelu szpitalnego. I faktycznie poproś o salę pojedyńczą. Mam nadzieję,że będzie ktoś bliski jutro z Tobą. Ściskam Cię bardzo mocno!
 
reklama
Tak jak piszesz Twoje dzieciątko kopie, żyje a Ty w środę idziesz to życie zakończyć. Juz teraz jesteś na lekach uspakajajacych. Później będzie jeszcze gorzej bo nie zapomnisz o tym. Prosze przemysl to.


Serio??
Takie podejście Jej nie pomoże. To indywidualna decyzja każdej kobiety. Ja doskonale to rozumiem.

MariAuri Trzymaj się, czasami musimy podejmować trudne decyzje. Bardzo Ci współczuje.
 
Jest Jej bardzo ciężko. Sama o tym pisze. Jeśli będzie słyszała tylko ze tak trzeba, to też Jej nie pomoże. Niezalzenie co zrobi to to zostanie z nią do końca życia. Pisała ze wada jest ciężka. Są hospicja. Niech to dzieciątko godnie odejdzie a dziewczyna nie będzie miała traumy ze pozwoliła zabic
 
Jest Jej bardzo ciężko. Sama o tym pisze. Jeśli będzie słyszała tylko ze tak trzeba, to też Jej nie pomoże. Niezalzenie co zrobi to to zostanie z nią do końca życia. Pisała ze wada jest ciężka. Są hospicja. Niech to dzieciątko godnie odejdzie a dziewczyna nie będzie miała traumy ze pozwoliła zabic
O czym Ty mówisz. Nikt jej nie mówi że tak trzeba czy nie. To jej decyzja i jak widać wszyscy tylko nie Ty ją szanują.
Powiem tak każda decyzja zostaje do końca życia z nami. Z własnego doświadczenia powiem z czasem jest lepiej. Czas to często lekarstwo.
Nikomu nie życzę takiej trudnej decyzji.
Czasami jest konieczna żeby uniknąć cierpienia.
A pomyślałaś że trauma może wynikać z choćby patrzenia na cierpienie albo z czekania na odejście.
Zanim podejmie się taką decyzje rozważa się milion różnych opcji.
Nikt jej nie podejmuje od tak.
Przestań oceniać czyjeś decyzje, przestań grać na cudzych emocjach.
 
Zgodzę się z Tobą ze z czasem może być lepiej, zgodzę się ze trauma może wynikać z bólu, z patrzenia na cierpienie i odchodzenie bliskiej osoby. Śmierć to element naszego życia i doświadczamy jej na różnych jego etapach. Pytanie tylko czy sami przykładamy do niej rękę... czy tylko jestesmy jej swiadkami
 
W środę mam sie stawić na oddziale, załatwiłam. Choć tyle w tym nieszczęściu ze nie musiałam wiecej biegać i sie prosić bo to w tej chwili by było najgorsze co moge sobie wyobrazić. Jeszcze malutki dzis cały dzien dawal o sobie znać i kopał... Teraz juz jestem cały czas na lekach uspokajacych, mimo wszystko niewiele spie i co chwile płacze. Nie umiem sobie poradzić z tym wszystkim... jak to było u was? Jak sobie radzilyscie?

Ja już dzisiaj jestem w szpitalu. 6 osób jest na sali. Trzy wychodzą dzisiaj do domu. Na szczęście nie jestem przy ciężarnych jedynie na korytarzu się plączą. Trafiłam na najlepsze pielęgniarki na świecie.... I to by było na tyle...
Jeśli chodzi o tę gorszą stronę to powiem, że chwilę przed podaniem globulek chciałam jeszcze zrezygnować. Na usg było widać ładnie kość nosowa, a jednak to ZD... Lekarz powiedział, że widać przesunietą rzuchwę. Dostałam chyba trzy globulki o 11.30. Mam leżeć. Brzuch zaczyna boleć coraz bardziej. MariAuri trzymaj się jutro jakoś. Będę z Tobą myślami. Wiem że to bardzo trudne ale musimy zdać radę. Obydwie... Trzymaj się cieplutko
 
Ja już dzisiaj jestem w szpitalu. 6 osób jest na sali. Trzy wychodzą dzisiaj do domu. Na szczęście nie jestem przy ciężarnych jedynie na korytarzu się plączą. Trafiłam na najlepsze pielęgniarki na świecie.... I to by było na tyle...
Jeśli chodzi o tę gorszą stronę to powiem, że chwilę przed podaniem globulek chciałam jeszcze zrezygnować. Na usg było widać ładnie kość nosowa, a jednak to ZD... Lekarz powiedział, że widać przesunietą rzuchwę. Dostałam chyba trzy globulki o 11.30. Mam leżeć. Brzuch zaczyna boleć coraz bardziej. MariAuri trzymaj się jutro jakoś. Będę z Tobą myślami. Wiem że to bardzo trudne ale musimy zdać radę. Obydwie... Trzymaj się cieplutko
Tulę mocno. Współczuję bardzo.
 
reklama
Zgodzę się z Tobą ze z czasem może być lepiej, zgodzę się ze trauma może wynikać z bólu, z patrzenia na cierpienie i odchodzenie bliskiej osoby. Śmierć to element naszego życia i doświadczamy jej na różnych jego etapach. Pytanie tylko czy sami przykładamy do niej rękę... czy tylko jestesmy jej swiadkami

Nie wiem kim jesteś. Nie znam Cię może masz dobre intencje ale takimi piekło jest usłane. To forum nie jest miejscem gdzie Ja sprzedaje komuś jak "JA" bym się zachowała w danej sytuacji bo to dla dziewczyn nie ma znaczenia. To są dramatyczne decyzje między złym a złym wyborem. Twój wpis uważam za niestosowny. Przeczytaj może sobie chociaż ostatnie 100 stron, jak każda z nas gdy dowiedziała się o konieczności amniopunkcji, może wtedy zrozumiesz CO MY PRZECHODZIMY.

Ludzie sobie myślą a tak humanitarnie Hospicjum pomogę umrzeć dziecku. Potem się okazuje a to nie ma miejsc albo odległość od miejsca podoru jest nie do przeskoczenia. Czasem dziecko pozostaje do śmierci w szpitalu ( bo stan nie pozwala na zmianę miejsca pobytu) a kobiecie po porodzie zostaje krzesło ! I co wtedy ? mało, że cierpienie, człowiek jest w rozsypce ! Gdyby było w naszym kraju tak, że faktycznie jest jakiś wybór to OK. można coś komuś radzić. Ale w kraju gdzie dziecko ma 45 minut rehabilitacji tygodniowo jak rodzic jest zaradny (i sam dziecko dowiezie), otrzymujesz na zniżkę 60 sztuk pieluch a w dużym mieście jest 1-2 szkoły specjalne. Nie mam serca komuś pisać a jakoś sobie poradzisz, będzie dobrze. Jako matka dziecka niepełnosprawnego nie umiem z czystym sercem komuś poradzić jak ma postąpić. Każdy ma prawo do własnej decyzji.
 
Do góry