reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

awanturnik

karcia84

Fanka BB :)
Dołączył(a)
26 Kwiecień 2009
Postów
323
Miasto
bydgoszcz
dziewczyny ,niemam sił,mój synek ,4 latek,jest takim awanturnikiem ze brak mi sił na niego,stara sie sie wszystko co chce wymuszac,krzyczy tupie,wyzywa typu-głupia jestes,-spadaj,niemam sił na niego.
Czy moze byc cos takiego jak bunt 4-latka???dwulatka przechodził,ale zeby 4 latka??
sił niemam :-(
 
reklama
karcia na pocieszenie ci powiem ze co roku jest jakis bunt...tyle ze nasze dzieci coraz wieksze, coraz wiecej rozumieja..umieja...i z kazdym rokiem taki bunt "wyglada" gorzej...moj syn teraz cos takiego tez przechodzi...ale w minimalnie mniejszym stopniu (nie wyzywa bo jeszcze nie chodzi do przedszkola i nie zna zadnych wyzwisk) uwazam ze postepowanie powinno byc takie samo przy kazdym takim buncie - czyli nie uleganie tej zlosci i zlemu zachowaniu dziecka zeby tylko przestalo to robic...przeczekanie albo kara po jednym upomnieniu (zalezy od sytuacji)...tyle latwiej ze dziecko w tym wieku rozumie juz o co chodzi i kary na niego dzialaja...w porownaniu do 2latkow. Trzymaj sie i nie dawaj malemu! Niech zobaczy kto rzadzi w domu! :)
 
czesc moje dziecko ostatnio mialo okres ze wszytskie zabawki traktowal jak swoja wlasnosc i tez wtedy uwazal ze jestem brzydka i takie tam ale mu przeszlo ja bylam stanowcza moze i ty sproboj byc stanowcza choc wiem ze cie bedzie ciezko ale trzymam kciuki:-)
 
A może takie zachowania są reakcją na coś, na jakieś wydarzenia, stres... może coś w jego życiu się ostatnio zmieniło? Może potrzebuje Ciebie bardziej w tym momencie?
Znaczy ja się nie chcę mądrzyć, bo Ty sama wiesz najlepiej :) Ale ja też mam trudne dziecko, i w jego najgorszym okresie wydawało mi się, że też mi już sił nie starczy, że popełniłam jakieś błędy, z powodu których teraz już nic nie naprawię, że już zawsze będzie się awanturował i chodził w swoją stronę, bo żadne moje metody już nie działają... Wszystko zmieniło się kiedy wypisałam go z przedszkola. Wydawało mi się, że bunt w przedszkolu to wina moich metod wychowawczych. Okazało się jednak, że swoimi koszmarnymi zachowaniami zarówno w przedszkolu jak i w domu odreagowywał stres i przeżycia, jakie wiązały się dla niego z chodzeniem do przedszkola. Odkąd przestał tam chodzić emocjonalnie stał się innym dzieckiem. Oczywiście dalej jest upartym indywidualistą, ale awantur już nie mam ;) Stanowczość i konsekwencja - jasne że tak, ale gdybym chciała być za wszelką cenę konsekwentna to nie zabrałabym Olka z przedszkola, a teraz widzę, że to najlepsze co mogłam zrobić w tym momencie, kierując się po prostu wsłuchaniem w jego potrzeby. Nie chcę tu twierdzić, że zabranie dziecka z przedszkola rozwiązuje wszelkie problemy ;) Tylko może warto się czasem zastanowić czy to, że dziecko jest niegrzeczne to tylko jego przekora albo złośliwość, czy może generowane jest to przez jakiś inny problem...
A tak poza tym... spokój i cierpliwość nade wszystko :) to chyba najtrudniejsze, żeby jej nie tracić, no ale jakby nie patrzeć - nasze nerwy tylko jeszcze bardziej nakręcają awantury...
Powodzenia, trzymaj się dzielnie!
 
Stanowczość i konsekwencja - jasne że tak, ale gdybym chciała być za wszelką cenę konsekwentna to nie zabrałabym Olka z przedszkola, a teraz widzę, że to najlepsze co mogłam zrobić w tym momencie, kierując się po prostu wsłuchaniem w jego potrzeby. Nie chcę tu twierdzić, że zabranie dziecka z przedszkola rozwiązuje wszelkie problemy ;) Tylko może warto się czasem zastanowić czy to, że dziecko jest niegrzeczne to tylko jego przekora albo złośliwość, czy może generowane jest to przez jakiś inny problem...

a moze w przypadku Twojego dziecka problemem nie bylo przedszkole samo w sobie co to konkretne? wiadomo rozne sa przedszkola, rozne panie, rozne dzieci...w jednym dzieci sie lepiej czuja w innym gorzej. Moja siostra zapisala swojego syna to przedszkola...z czasem coraz czesciej mowil ze on nie chce tam chodzit itd...zmienila przedszkole. Skonczyl sie problem :tak::happy:.
No ale wiadomo sa dzieci ktore lgna do innych i ciezko im funkcjonowac samemu a sa takie co wola byc same i w otoczeniu innych czuja sie zle...:tak::-)
 
U nas napewno sporym przezyciem dla niego było przyjscie na swiat jagódki,po pół roku było juz dobrze,ale teraz znów widze ze dzieje sie cos nie tak z olusiem.
Nie ustepuje ,jak ma histerie to przeczekuje to a potem rozmawiam.
Ale mimo wszystko martwie sie,czemu on taki nerwowy :-(
 
reklama
KingaMZ, myślę że w naszym przypadku chodziło o przedszkole w ogóle. Mój syn jest z takich, którzy czuję się wśród dzieci dobrze, ale tylko w małych grupach. Dwadzieścioro kilka dzieci to dla niego zbyt wiele na raz, fakt, dzieci są różne, a on trafił niestety na dość agresywną grupę... ale myślę, że zmiana przedszkola niewiele by dała. Grunt, że nastąpiła poprawa :)
Zresztą to już nie jest temat tego wątku, a ja zaznaczyłam, że mój przypadek z przedszkolem to tylko przykład :)
 
Do góry