Doris dobrze, że wszystko jest ok. A fotki są prześliczne...

Ja jutro jadę na kontrolne badanie Usg do Rudy, a za tydzień mam wizytę u gina. Tym razem idę do Stoleckiego ( ty chyba do niego chodzisz

), bo jego żona, która prowadzi moją ciąże wyjechała na urlop... zobaczymy jak to będzie...

Moja mała też trzy tygodnie temu była już obrócona głową na dół, ale teraz po jej kopniaczkach czuję ze jest chyba jakoś w poprzek... ciekawe
Mery to twoja siostra jest na tym samym etapie co ja.

Też powyciągałam ubranka po Olusiowi, takie do rozmiaru 74 i jak je wszystkie poprałam i rozwiesiłam przed domem to jak szła jakaś zielona szkoła czy wycieczka i to zobaczyli to stwierdzili - cyt " O kur... tu jest chyba z 7 dziecek":-)

;-)
Basiek tak to jest z ludźmi... nie wiedzą dokładnie jak było a tworzą niesamowite historie... Ale z Andżeli jest agentka... dobrze ze nie wyczaiła maszynki do strzyżenia

;-)
Evcia trzymam kciuki żeby Ci się udało znaleźć dobrą krawcową... ja swoją suknię szyłam i mogę ci polecić babke z Kóz -
Pracownia KrawiecKa Dorota Komdera
Ivette chyba faktycznie cię dopadła syndrom gniazda...

Ja też mam ochotę odmalować pokój Olusia, chociaż chyba się z tym wstrzymie do przyszłego roku. Teraz remontujemy przedpokój... kolega płytki na podłogę kładzie a potem mój mężuś będzie dawał panele na ścianę...

Olek miał dziś w przedszkolu wyjście na biwak... zapakował sobie rano do plecaczka soczek, bananka i batonik musli...

był bardzo przejęty...


Jutro mają oficjalne porzegnanie dzieciaków odchodzących do szkoły...

W piątek mają mieć dmuchańce do skakania w przedszkolu... także koniec roku przedzkolnego mają dość intensywny...
Teraz lecę posprzątać pranie (kocyki i pościele dla malutkiej


) bo widzę, że się tam coś chmurzy... oby nie padało...
