zabolek12385
Fanka BB :)
Aga u mnie podobna sytuacja. Co prawda mąż na miejscu ale jak wychodzi do pacy o 4 rano tak wraca czesto koło 19-20. Młoda od początku Prowadziłam do szkoły ( w uk 5 latki maja juz obowiązkowa szkole a dokładniej 1 klasę) więc nie było mowy zeby młodej w szkole nie było. Chłopcy mieli 2 tygodnie ( pierwsze 2 tyg byli w szpitalu bo to wczesniaki. W sobote wyszli ze szpitala a w poniedzialek juz pierwszy dlugi spacer)jak systematycznie rano o 8 wychodzimy wracamy koło 9.40 ( niestety wszędzie na nogach więc troche to trwa) i kolejny spacer po młoda od 15-16.30. Idzie dojść wprawy. Cieżko tylko wtedy jak leje deszcz( niestety sezon deszczu w uk rozpoczęty ) młoda z każdym dniem chętniej chodziła bo po pierwsze było robione cos dla niej bez względy czy chłopcy grzeczni czy nie a po drugie z każdym dniem chłopaki głośniej krzyczą i jak to ona mowi - w szkole ma spokój
od ich krzykow.
Od początku trzeba wygospodarować czas dla starszaka. Wiem ze to trudne ale na początku łatwiejsze niz jak maluchy podrosna bo pozniej juz jest gorzej. No i im wczesniej tym mniejsza zazdrość bedzie.
od ich krzykow.
Od początku trzeba wygospodarować czas dla starszaka. Wiem ze to trudne ale na początku łatwiejsze niz jak maluchy podrosna bo pozniej juz jest gorzej. No i im wczesniej tym mniejsza zazdrość bedzie.
Ostatnia edycja: