aguska2017
Fanka BB :)
Ja napiszę tylko tyle że powinnaś porozmawiać z teściami tak jak pisza dziewczyny wyżej
co do buntu to on się jeszcze rozkręci więc musisz już teraz reagować.
Mimo że ja jestem z dzieckiem w domu i to ja zawsze jestem ta zła bo zabraniam tłumaczę uczę to i tak mały potrafi zrobić nie złą scenę.
Mój buntownik zaczynał wcześnie jakieś pady na podłogę piski wrzaski i niestety to się nasila.Trzeba to przetrwać tłumaczyć i mieć dużo cierpliwości.Ja robię wszystko to co pisza w poradnikach książkach itp niestety jak mały ma gorszy dzień to potrafi zrobić taka akcje że nic na niego nie działa
wszystko zależy od dziecka
I pamiętaj że to ty jesteś mamą i masz najwięcej do powiedzenia a nie teście,trzymaj się swoich racji i przekonań bo jeśli oni będą popuszczać to będziesz miała terroryste w domu
co do buntu to on się jeszcze rozkręci więc musisz już teraz reagować.
Mimo że ja jestem z dzieckiem w domu i to ja zawsze jestem ta zła bo zabraniam tłumaczę uczę to i tak mały potrafi zrobić nie złą scenę.
Mój buntownik zaczynał wcześnie jakieś pady na podłogę piski wrzaski i niestety to się nasila.Trzeba to przetrwać tłumaczyć i mieć dużo cierpliwości.Ja robię wszystko to co pisza w poradnikach książkach itp niestety jak mały ma gorszy dzień to potrafi zrobić taka akcje że nic na niego nie działa

wszystko zależy od dziecka
I pamiętaj że to ty jesteś mamą i masz najwięcej do powiedzenia a nie teście,trzymaj się swoich racji i przekonań bo jeśli oni będą popuszczać to będziesz miała terroryste w domu


Gdybym nie reagowała to młody co pół godzinki wcinał by jogurcik (oczywiście monte...), czekoladkę, chrupki itd. Daleko szukać- święta wielkanocne- synek dostał dużego czekoladowego zajączka od babci, ok pozwoliłam zjeść mu trochę wkońcu czekolada od czasu do czasu to nic złego. Zjadł tyle ile pozwoliłam a dosłownie za 5 min babcia chciała wcisnąć w niego kawał jakieś ciasta czekoladowego. Mówię do niej żeby nie dawała bo już wystarczy słodyczy na jeden dzień, a teściowa co na to? NIC!!! Tak jakby mnie w ogóle nie słyszała. Dopiero mąż i teść stanęli za mną murem to mruknęła tylko "widzisz jaka matka? słodyczy dziecku zabrania"
witam mamy jeszcze sie tutaj nie udzielalamale czuje ze nadszedl juz czas ...na ratunek
nie potrafie sobie juz z nim dac rady. nie slucha mnie , meza moze troche czesciej posluchaale tez nic rewelacyjnego... zaczyna byc o mnie strasznie zazdrosny kiedy maz mnie przytula albo kiedy biore na rece inne dziecko denerwuje sie i zaczyna plakac czego kiedys nie bylo, ciegle przy mnie przesiaduje, przynosi pilota od tv i wola mamama a jak mu nie cgce wlaczyc bajek to tupie nogami i krzyczy ABU! 
i tak takim tupniem i placzem konczy sie wiekszosc naszych rozmow. czasem dam mu klapsa w pampersa( nie mocno tylko tak dla przykladu lekko) ale i tak nic sobie z tego nie robi. od dzis juz nie podnosze na niego glosu jak na mnie wywiera nacisk klapsa tez nie daje - za to postawilam go do kata i wrzeszczal i robil obrazalskie miny ale o dziwo jak mu pogrozilam paluszkiem to sam przestal pod sciana 2,5 min. potem pozwolilam mu przyjsc i sie przytulic a on sie ucieszyl. powiedzcie czy dobrze go wychowuje?? nie chce mu na duzo pozwalac ale gdzie lezy granica?? jak go kontrolowac i nie zwariowac??:-(