Mam 2 letnią córeczkę Maję (na koniec listopada kończy 2 latka). I mam straszny problem, związany z tym jak się zachować, gdy.... może opiszę sytuację od poczatku..
Mam sąsiadkę i zarazem koleżankę ze studiów, z którą to mamy dzieci prawie w tym samym wieku (jej syn jest o 1,5 miesiąca starszy i można powiedzieć że od początku wychowują sie oni razem, często sie odwiedzamy, podrzucamy sobie dzieci...
Problem jest w tym jak się nasze dzieci bawią razem. Problem ów zaczął pojawiać się już dosyc dawno, jakieś pół roku temu. jej synek bowiem zabierał wszystkie zabawki Mai, a ona jako słabsza wydawało się że się z tym godziła i brała drugą więc nie widziałam na początku problemu. Z czasem moje dziecko zaczęło sie robić agresywne w stosunku do Jacka jak i do nas i innych dzieci, biło, gryzło, itp. Z czasem połączyliśmy fakty i wydaje nam sie że to się zaczęło właśnie od tego zabierania i Maja w ten sposób odreagowuje.
Problem ten teraz staje sie nie do zniesienia. Gdy Maja przychodzi do Jacka nie może tam sie niczym w spokoju pobawić bo on od razu jej to zabiera, ale sam sie tym nie bawi, chodzi mu tylko o to by zabrać (dodam że jest ona taki w stosunku do wszystkich dzieci). Gdy Jacek jest u Mai też zabiera wszystko pomimo że to są zabawki Mai. Maja wtedy sie strasznie złości i bije go po głowie, gryzie, potem sama strasznie płacze i wali głową w podłogę cze w ścianę. Jestem zrozpaczona gdy to widze bo nie wiem jak mam zareagować.
Teraz opisze jak to wygląda ze strony mamy Jacka. Ona tem problem, że ma dziecko egoistyczne zauważyło dawno i nawet krzyczała na niego, i cos tam robila w tym kierunku, ale to sie zmieniło, bo wyczytała w jakiejś "mądrej gazetce" że to bardzo dobrze że jej dziecko jest takie, bo sobie poradzi w życiu, a jak ona będzie mu zwracała uwagę, że ma oddać zabawkę, czy ma tak sie nie zachowywać to sprawi że jej dziecko poczuje się niedowartościowane i może mieć depresję, a już napewno nie może ona reagować gdy zabiera swoje własne zabawki innym dzieciom.
Nie wiem może i ma ona rację, ale co gdy Jacek jest u Mai i zabiera jej zabawki, mama Jacka siedzi i nie reaguje, reaguje dopiero gdy Maja bije Jacka, krzycząc Maja nie wolno i tuląc "biednego" Jacusia. A ja jak mam się zachować, wiem że nie może Maja bić innych dzieci, ale ona tak się broni, gdy ją za to ukaże, to jak się ona poczuje, że wszyscy są przeciwko niej, nawet mama jej nie broni. :cry: :cry: :cry:
Gdy Jacek zabiera Mai zabawkę, która ona ładnie się bawi, jego mama siedzi i tylko patrzy i nie reaguje, ja mówię Jacek nie zabieraj nie wolno, ale on i jego mama kompletnie nie reagują, ja też nie chcę krzyczeć na obce dziecko czy zabierać siłą. Mój mąż właśnie raz tak zareagował, to ona wstała, wzięła Jacka i wyszła obrażona.
Naprawdę nie wiem co robić. Może ktoś miał podobny problem i znalazł rozwiązanie.
A najgorsze jest to że jesteśmy tak jakby skazani na częste kontakty, bo znamy sie od lat i żyjemy po sąsiedzku.
Nie chcę by to odbiło sie na psychice mojego dziecka.
Mama Mai :?