u nas też zimowo, to znaczy śnieg pruszy ale niestety zaraz wszystko topnieje bo temperatura dodatnia...
Tak jak pisałam wczoraj po lekarzu - z maluchami wszystko ok. Chłopiec waży ok 1810 g, dziewczynka 2060. Czyli niezłe giganty jak na 31 tc. Ale na razie trzymają się dobrze, nie chcą wychodzić. Umówiona jestem na za trzy tygodnie do kontroli i jak dalej tak będzie to będziemy czekać do 38 tygodnia i pewnie będzie wywoływany poród. Bo na razie oboje są główkami do dołu czyli jest cały czas szansa na poród siłami natury.
Statystycznie rzecz biorąc to wychodzi, że maluchy przy porodzie będą mogły ważyć sporo ponad 3 kg. Ale to mój drugi poród będzie, za pierwszym razem dałam radę z synkiem który ważył dokładnie 3980 g. więc teraz też nie powinno być problemów.
Opowiedziałam lekarce o tych moich obawach, że jedno dziecko słabiej czuję, że co najmniej dwa razy pamiętam że uderzyłam się w brzuch dość mocno po tej właśnie stronie gdzie on jest. I dowiedziałam się, że naprawdę nie ma się czym martwić. Dzieciaczki w brzuszku są bardzo dobrze zabezpieczone, nawet teraz, gdy jest im ciasno. Podobno ta lekarka ma doświadczenie już z kobietami nawet po wypadkach samochodowych gdzie też były mocno poturbowane i też maluchom nic nie było. Oczywiście, ważne żeby w pasach zapiętych prawidłowo jeździć. A z tym słabszym odczuwaniem ruchów to dokładnie przez przyklejoje z przodu łożysko, które izoluje dziecko od brzucha. Na tym usg co miałam wczoraj robione to nawet nie można było dobrze podejrzeć twarzy chłopca bo był prawie dotykała łożyska i tylko pod kątem coś było widać ale kształty były rozmazane:-(
Za to córka tym razem pokazała buźkę i wygląda na to że będzie bardzo podobna do starszego brata - przynajmniej nam tak się wydaje :-)
Tak jak pisałam wczoraj po lekarzu - z maluchami wszystko ok. Chłopiec waży ok 1810 g, dziewczynka 2060. Czyli niezłe giganty jak na 31 tc. Ale na razie trzymają się dobrze, nie chcą wychodzić. Umówiona jestem na za trzy tygodnie do kontroli i jak dalej tak będzie to będziemy czekać do 38 tygodnia i pewnie będzie wywoływany poród. Bo na razie oboje są główkami do dołu czyli jest cały czas szansa na poród siłami natury.
Statystycznie rzecz biorąc to wychodzi, że maluchy przy porodzie będą mogły ważyć sporo ponad 3 kg. Ale to mój drugi poród będzie, za pierwszym razem dałam radę z synkiem który ważył dokładnie 3980 g. więc teraz też nie powinno być problemów.
Opowiedziałam lekarce o tych moich obawach, że jedno dziecko słabiej czuję, że co najmniej dwa razy pamiętam że uderzyłam się w brzuch dość mocno po tej właśnie stronie gdzie on jest. I dowiedziałam się, że naprawdę nie ma się czym martwić. Dzieciaczki w brzuszku są bardzo dobrze zabezpieczone, nawet teraz, gdy jest im ciasno. Podobno ta lekarka ma doświadczenie już z kobietami nawet po wypadkach samochodowych gdzie też były mocno poturbowane i też maluchom nic nie było. Oczywiście, ważne żeby w pasach zapiętych prawidłowo jeździć. A z tym słabszym odczuwaniem ruchów to dokładnie przez przyklejoje z przodu łożysko, które izoluje dziecko od brzucha. Na tym usg co miałam wczoraj robione to nawet nie można było dobrze podejrzeć twarzy chłopca bo był prawie dotykała łożyska i tylko pod kątem coś było widać ale kształty były rozmazane:-(
Za to córka tym razem pokazała buźkę i wygląda na to że będzie bardzo podobna do starszego brata - przynajmniej nam tak się wydaje :-)