dzien dobry
magdalenko wspólczuje tej cukrzycy,ale nie ty pierwsza na tym forum masz z nią do czynienia.pamiętam jak katherinne z nią walczyła,a wszystko zakończyło się dobrze.troszkę restrykcyjniejsza dieta,pomiary i bedzie dobrze.
enya ja też się kłuję,ale już nie w brzuch.wogóle w tej ciąży bardziej bolesne były zastrzyki w brzuch niz jak byłam w ciąży z Alą.z nią do samego końca robiłam w brzuch,a teraz od jakiś 2msc robie w udo.tylko prawe.troche boli,ale myślę,że o wiele mniej niż w brzuch i nie robią się siniaki.
nimfii nio też tak myślę:-).zresztą mama po Alicji trochę ubranek w takich neutralnych kolorkach,które są takie małe więc się nie zmarnują.kochana no twoj stan nie jest za ciekawy...dbaj o siebie jak tylko się da.
edytka no to się cieszę,że macie wreszcie spokój.teraz jest wam to potrzebne,szczególnie tobie.tak miałam kolkę jelitową z Alą do tego stopnia,że oczywiście nie wiedziałam,że to jest kolka i wylądowałam w szpitalu

wtedy mogłam sobie jeszcze na to pozwolić.wszystko przez zaparcia.jelita się zapchały,zaczęły obcierać się o śledzionę,ta napuchła i ból taki,że miałam wrażenie,że żebro mam złamane albo coś.wogóle nie dało się oddychać.teraz z Jasiem też miałam kilka razy,ale już lokalizacja była inna,bardziej w okolicach jajników,tak mniej więcej,ale nie da się ukryć,że ból jest cholerny...kochana co do wyprawki to wg mnie na początq kołderka,poduszka i tak nie będą ci potrzebne,bo nie przykrywa się takiego małego dzieciaczka,ani nie układa na poduszce.my mieliśmy komplet pościeli wraz z łóżeczkiem 140x70cm.taki standard,ale pamietam,że używać pościeli zaczęliśmy jak Ala miała ok roku.wtedy spała na kołdrze,a i tak była przykrywana kocykiem,bo kołdra była dla niej chyba za ciężka.od narodzin spała w leżaczku,a jeśli była już w łóżeczku to na materacu miała prześcieradło i na tym leżała...ewentualnie w beciku lub na beciku.teraz jeszcze pościeli nie kupiliśmy i narazie nie kupujemy,bo nie będzie i tak narazie używana.Ala ma jeden komplet.tzn jedna poduszka i kołdra.wiadomo kilka kompletów poszewek itd.
misiamonisia ja nie pomogę w tym temacie,bo nie używałam takich testów,ale zaraz znajdą się pewnie mądre głowy,ktre pomogą

.
tekla moje gratulacje raz jeszcze.nie tylko ty sie kochana boisz...widzisz ja jestem w drugiej ciąży,zaraz Jaś się pojawi,a ja nadal się boję jak to będzie...wiadomo doświadczenie już jakieś mam,ale boję się wszystkiego...jak Ala zareaguje,jak podzielę czas między dwojką dzieci itd....fajnie,że mąż pomaga...ja niestety będe miała tylko taką pomoc dopóki bedzie na tacierzyńskim,później jak wróci do pracy zostane ze wszystkim sama i to mnie właśnie dołuje strasznie....życzę wam dużo spokoju,zdrowia i radości z każdego dnia razem.kochana,a powiedz mi jeszcze w jaki sposób otrzymałaś ten laktator do testowania? przyznam,że mam złe wspomnienia jeśli chodzi o laktator,ale ja korzystałam z takiego ręcznego.nie dość,że się umęczyłam zanim odciągnełam mleko to jeszcze po kilku msc miałam piersi jak krowa dojna...obwisłe flaki z rozstępami



...powiedziałam nigdy więcej laktatorów,ale może dlatego,że to był ręczny,a nie elektryczny? Ala też nie ssała piersi...cofała języczek i zero współpracy...
onemoretime...a brak słow...szpital był nie potrzebny,całe to zamieszanie i rozłąka z Alą też...powinni mieć tam warunki takie,że mucha nie siada,a tu jakiś babol

...
ehhh dziewczyny,a ja się czuje jak wieloryb


...z jednej strony chce już urodzić,bo naprawdę coraz mi ciężej wykonywać wszystkie czynności,a z drugiej strony boję się jak sobie dam radę ze wszystkim sama,z dwójką dzieci...ehhh...nie ma dnia żebym o tym nie myślała...namawiam męża na zmianę pracy,niby szuka,ale czasem mam wrażenie,że opornie...że bardziej zależy na tym mnie niż jemu choć wiecznie narzeka na swoją firmę...jest kierowcą i w domu jest tylko od soboty po południu,niedzielę i w pon już wyjeżdza...także mam go bardzo dużo w domu...