Hej dziewczyny
Przepraszam,ze bedzie tylko o sobie,ale myslalam,ze zawalu dostane przed chwila.Mam yorka,suczke,wlasnie sie cieka.Non stop mi piszczy w domu,czym doprowadza mnie do szalu.Ale co odwalila teraz to po prostu przeszla sama siebie.Wykapalam sie,zaczelam suszyc wlosy,ale stwierdzilam,ze skoro klade sie juz spac to jeszcze raz puszcze ja na dwor.Mia jest posluszna,zwykle jak tylko otworze drzwi to sama wchodzi do domu,przypomne ,ze mieszkam na wsi.Wiec wysuszylam sobie wlosy,otworzylam drzwi na zewnatrz,a jej nie ma.Zaczelam ja wolac,dalej nic.Wzielam wiec latarke z korytarza,zapalilam swiatlo przed domem i dalej jej nawolywac.Ale ciagle cisza.Wyszlam na droge,poszlam pod dom mojego brata,ktory mieszka po sasiedzku i gdzie czasami Mia sie wypuszczala.Ale nigdzie jej nie bylo.Wrocilam do domu,bo juz zaczelam schizowac,ze moze ja jednak nie puscilam i ona siedzi sobie w pokoju,ale tam pusto.Wzielam telefon,mialam juz do brata dzwonic,zeby pomogl mi jej szukac.Wyszlam jeszcze raz i zaczelam isc w strone wsi i wolac,nasz dom jest ostatni,modlilam sie tylko,zeby nikt nie jechal,bo moglby smialo pomyslec,ze to jakas zjawa,ja w koszuli nocnej z latarka w reku.I tak szlam nadzierajac sie az doszlam do kolejnego domu,tam uslyszala mnie sasiadka i przylaczyla sie do mnie,dodam tez w koszuli.Nie wiedzialam co robic,gdzie jej szukac,wrocilam jeszcze raz do domu po drodze zachodzac na posesje brata jeszcze raz,ale nic.Wreszcie bedac na podworku uslyszalam jak sasiadka mnie wola,pobieglam na droge i slysze i jak ona krzyczy,ze jest.Poszla na randke do jej psa,cwana schowala sie tak,ze nie bylo jej widac.Myslalam,ze ja rozszarpie.Tak sie zdenerwowalam,ze szkoda gadac.Jeszcze glowa mnie boli,bo zastepowalam dzis kolezanke,ktora jest na urlopie,ona siedzi w takim "akwarium" i ma klimatyzator przenosny ,ktory jest tak glosny,ze leb peka.
Ale sie rozpisalam.Dodam tylko,ze balam sie o nia bardzo,moj brat tez mial yorka,pieknego.Jak bylam na urlopie to sasiad go rozjechal,tak sie splakalam,ze nastepnego dnia wygladalam,jakby mi ktos oczy podbil.Brat twardy facet,zolnierz,a tez plakal jak dziecko.Ech,szkoda bardzo.
Sorki,ze tak z innej beczki,ale mi ulzylo.
Dobranoc kochane.