Smaily
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Grudzień 2020
- Postów
- 1 253
Kiedy byłam w ciąży, którą poroniłam, stres i to ogromy (!) towarzyszył mi każdego dnia. Od pozytywnego testu, wszystko analizowałam, jakby podświadomie czekając na komplikacje. Tak jakbym psychicznie nie dawała sobie szansy na szczęśliwe zakończenie.Tylko że ja nie mam już siły, nawet uczucia mi się wyłączyły, wczorajsze czytanie wyników dało mi do zrozumienia w jak wielkim stresie i napięciu żyłam od ostatnich kilku tygodni, każdy wynik, każda wizyta w toalecie itd. Mam poczucie nie tylko porażki ale przede wszystkim straconego czasu i niepewności...bo skoro nie zadziałał żelazny zestaw przy zarodku dobrej klasy to czy jest w ogóle jakaś szansa?
Dużo przeszłaś w ostatnim czasie. Twoja historia z jajowodem mną wstrząsnęła. Okropne jak Cię potraktowano. Jeśli naprawdę ta ciąża się nie uda nie poddawaj się. In vitro to nigdy nie jest 100%, przy ciąży poczętej naturalnie też nie ma pewności.
Po swoim poronieniu coś w moim życiu się zmieniło - podejście. Przestałam tak strasznie analizować i oczekiwać. Powiedziałam sobie, że jeśli zajdę w ciążę ponownie to nie będę żyć w nerwach. Że nie zafunduję sobie więcej takiej huśtawki emocji.
Na pewno jest Ci teraz ciężko. Czytam i czuję jak jesteś zawiedziona, smutna, zrezygnowana.
Odpocznij, przebolej i jeśli poczujesz siłę spróbuj jeszcze raz. Wszystkie tutaj trzymamy za Ciebie kciuki.
Przytulam izzy, chciałabym żeby Ci się udało.