Dziewczyny fajnie jest czytac, ze nie tylko ja traktowana jestem jak matka bez uczuc, ktorej dziecko samo usypia. My z mezem od samego poczatku mielismy nastawienie, ze synek bedzie spac sam w swoim lozeczku i to jeszcze w swoim pokoiku. Kazdy sie nam dziwil a jednak sie udało i od poczatku uczony byl samodzielnego zasypiania. Jak pora snu to odkladany do lozeczka byl i wychodzilismy z pokoju no i swietlo gasilismy jeszcze. Do snu mu kolysanka grala albo szummis. Dziecko tak nauczylo sie samodzielnego zasypiania i spania w swoim lozeczku ewentualnie w wozku ze dopiero 2 mc temu w sytuacjach kryzysowych potrafil usnac na rekach.
A u mnie czeski film ciag dalszy. Bylam wczoraj u gina, ktory wczesniej przy lipcowym poronieniu podejrzewal c.m. i sam w sumie to wykryl i dal mi skierowanie do szpila. Na pocztaku opowiadam mu cala historie jak to mnie w szpitalu potraktowali i byl w szoku, podziwial odwage i glupote lekarza ktory mnie wypuscil bo przeciez na karcie mial wszytsko wypisane co sie dzieje (nie znam jezyka lekarskiego ale to zabrzmialo groznie). No mu mowie ze hcg zaczelo spadac, ze dwa dni pozniej mialam usg i tam pusto a on ze sie ciaza wchlonela, a ja ze nie ze to poronienie (ciaza biochemiczna) a on swoje, ze wie co widzial na usg i ze spotkala mnie najlepsza z mozliwych opcji. Czyli jednak mialam pozamaciczna, wytmulaczyl mi inne pozostale opcje jak to sie moglo skonczyc i cały czas byl w szoku jak mogli mnie ze szpitala wypuscic nie robiac nawet hcg...nastapila chwili ciszy i mu mowie, ze ja znowu w ciazy...jego oczy prawie kwadrwatowe były, ale jak to, pytanie kiedy byla ostatnia mieisaczka to ja mu mowie ze w tedy co pornilam (przepraszam byla ciaza pozamaciczna) no i jakos mu sie nic nie zgadzalo, ze za szybko, ze tak nie mozna itd. Mowie, ze inny gin co robil po nim usg uznal, ze to cb i dal zielony sygnal... co lekarz to inne zdania. Robimy wiec usg... a tam pusto, beta hcg co prawda w piatek byla mala i mowi ze musi byc conajamniej 100 aby bylo co kolwiek widac, ale cos mu znowu nie gra ( zmoich obliecz skoro w pt miala 48 to wczoraj juz musialo byc ponad 100...) no i karze mi koniecznie zrobic hcg w czwartek przyjsc do innego lekarza jakiegos góru od usg i jeszcze pod nosem majaczy ze to za pozno i tak...
Wysluchalam go i widzac jego strach i tlumaczenie ze to chodzi o moje zdrowie to sie pytam czy skoro tamta byla to c.m. tzn, ze teraz jest wieksze prawdopodobienstwo ze sie powtorzy no i padl wyrok, ze tak i dlatego sie martwi i mamy trzymac reke na pulsie. Dzis zrobilam hcg ale wynik jutro dopiero bo robilam w innym miejscu. Do tego lekarza goru nie udalo mi sie zapisac i dopiero w pon mam wizyte u tego samego co wczoraj bylam.
Ogolnie strasznie sie boje, dzis jeszcze zaczal mnie brzuch bolec dosyc mocno, tak jak na okres, juz kilka razy no-spe bralam. tez juz od kilka dni ja lykam jak tylko cos poczuje ale dzis ewidetnie bol miesiaczkowy.
No i oczywiscie zalecenie jak by bardzo bolalo to do szpitala... a ja czuje ze juz nie mam sily aby 3 raz stracic ciaze...i to tak w krotkiem odstepie czasu