reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciaża prywatnie czy na NFZ

Msszczotka

Aktywna w BB
Dołączył(a)
13 Czerwiec 2022
Postów
84
Cześć, czy przy wyborze lekarza prowadzacego kierowałyście się tym czy lekarz pracuje również w szpitalu?
Jestem na początku pierwszej ciąży, mój ginekolog jeden, ten sam od 13 lat nie pracuje na żadnej porodówce. Zawsze byłam zadowolona z wizyt rutynowych, miałam zrobione niezbędne badania, a wszystkie były w ramach kontaktu z NFZ, a nie prywatnie. Wiem, że większość dziewczyn decyduje się jednak na wizyty u lekarzy z etatem w szpitalu. Jak było u Was? Czy prowadzilyscie ciąże na NFZ czy tylko prywatnie. Czy ma to tak duże znaczenie przy porodzie? Niewiele zostało mi czasu na podjęcie decyzji
 
reklama
Ja ciąże prowadziłam prywatnie, a poród w szpitalu w innym mieście, gdzie mój prowadzący nie pracował. W ciąży fizjologicznej moim zdaniem to nie ma znaczenia.
U mnie tak samo : chodzę prywatnie i mój owszem pracuje w pobliskim szpitalu, ale rodzić chcę w zupełnie innym szpitalu.

Ja chodziłam prywatnie ponieważ ... no cóż, mam zaufanie do swojego lekarza .
U mnie była też taka sytuacja że w całym 1trymestrze miałam problemy więc wizyty co 1-2 tygodnie mnie uspokajały bo byłam stale pod nadzorem. Poza tym mam jego numer i wiem że mogę do niego zadzwonić o każdej porze dnia i nocy.
 
Ja z kolei wybrałam lekarza pracującego w szpitalu, w którym chciałam rodzić. Poród jest nieprzewidywalny. Ciąża może być bezproblemowa, ale nigdy nie wiadomo jakim porodem się zakończy. Czułam się bezpieczniej.
 
Ja w pierwszej ciąży chodziłam do lekarza, który nie pracuje w szpitalu. Niestety ja w ciąży miałam cholestazę i miesiąc spędziłam w szpitalu. Po tych doświadczeniach, gdy ciężko mi było się czegoś dowiedzieć nie mając swojego lekarza tam, w drugiej ciąży wybrałam lekarza pracującego w szpitalu, bo wiedziałam, że sytuacja prawie na pewno się powtórzy i wolałam mieć swojego lekarza w szpitalu. Jeśli w ciąży nic się nie dzieje, to moim zdaniem nie ma to żadnego znaczenia. Masa moich koleżanek chodziła do lekarza, który nie pracował w szpitalu.
 
U mnie tak samo : chodzę prywatnie i mój owszem pracuje w pobliskim szpitalu, ale rodzić chcę w zupełnie innym szpitalu.

Ja chodziłam prywatnie ponieważ ... no cóż, mam zaufanie do swojego lekarza .
U mnie była też taka sytuacja że w całym 1trymestrze miałam problemy więc wizyty co 1-2 tygodnie mnie uspokajały bo byłam stale pod nadzorem. Poza tym mam jego numer i wiem że mogę do niego zadzwonić o każdej porze dnia i nocy.
Rozumiem, ale spotkałam się z opiniami, że często na oddziale pada pytanie "kto prowadził ciążę" I pacjentki lekarzy pracujących w szpitalu są traktowane hm... lepiej. Moja z kolei znajoma miała sytuację, że lekarz na oddziale kompletnie zignorował jej przypadek, kiedy wylądowała na oddziale, bo miał prywatne utarczki z jej lekarzem prowadzącym.
 
Rozumiem, ale spotkałam się z opiniami, że często na oddziale pada pytanie "kto prowadził ciążę" I pacjentki lekarzy pracujących w szpitalu są traktowane hm... lepiej. Moja z kolei znajoma miała sytuację, że lekarz na oddziale kompletnie zignorował jej przypadek, kiedy wylądowała na oddziale, bo miał prywatne utarczki z jej lekarzem prowadzącym.
Niestety, ale tak bywa. Ja zostałam źle potraktowana w szpitalu, w którym mój lekarz nie pracował. A jak wypisałam się na własne życzenie i pojechałam do szpitala mojego lekarza, to opieka była zupełnie inna (po usłyszeniu kto ciążę prowadzi).
 
Niestety, ale tak bywa. Ja zostałam źle potraktowana w szpitalu, w którym mój lekarz nie pracował. A jak wypisałam się na własne życzenie i pojechałam do szpitala mojego lekarza, to opieka była zupełnie inna (po usłyszeniu kto ciążę prowadzi).
To przykre i straszne zarazem. Jak mamy ufać lekarzom! 😱
 
Ja niedlugo przed ciążą przeprowadziłam się do innego miasta, nigdy nie miałam swojego lekarza, zawsze zapisywałam się do tam gdzie szybciej, tym razem też tak było. Więc chodziłam do totalnie randomowego lekarza, który w dzien mojej pierwszej wizyty pierwszy raz przyjmował w przychodni którą wybrałam. Przychodnię wybrałam że względu lokalizację, znajduje się może kilometr od naszego domu, na naszej ulicy :) moi facet był ciagle w delegacji, a ja nie skończyłam kursu na prawo jazdy. I chodziłam na NFZ. Zawsze się dziwię, wśród znajomych, czy tu na forum 99% chodzi prywatnie, a jak byłam w ciąży, to kolejki do gina były takie, że brakowało miejsca w poczekalni :) lekarz który mnie prowadził (później, przed końcem przejął mnie inny) nie pracował w szpitalu w którym rodziłam, wybrałam szpital w innym województwie :) szpital wybrałam że względu na warunki, dobre opinie o oddziale położniczym, możliwość znieczulenia. I nie żałuję, jeszcze w ciąży byłam w nim dwa razy, pozniej poród. Zawsze byłam zadowolona, zaopiekowana, udzielono mi należytej pomocy. Po narodzinach synka, zawsze kierujemy się na ten szpital, bo niestety jesteśmy jego częstymi gośćmi. Z oddziału pediatrycznego również jesteśmy bardzo zadowoleni, nie raz uratowali naszego synka. Z ordynatorem jesteśmy na telefon :) korzystamy również z ich poradni specjalistycznych.
Będąc w ciąży sporo jeździliśmy po Polsce, byłam gotowa urodzić dosłownie wszędzie :) ale rozumiem, że nie każda podchodzi tak na luzie. Ja akurat nie miałam żadnych przeciwwskazań, a ciąża była książkowa. Więc korzystałam :)
 
reklama
Ja pierwszą prowadziłam prywatnie i faktycznie miało to znaczenie przy przyjęciu do porodu, to że lekarz prowadzący pracował w tym szpitalu było pomocne. Drugą prywatnie ale u innego lekarza i też zarazem na nfz (żeby badania mieć za free). Z porodem i szpitalem nie było problemu bo byłam prywatnie umówiona z położną.
 
Do góry