reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

Ja podobnie uważam. Już tyle razy w swoim otoczeniu widziałam jak to dziecko miało uzdrowić związek i co? I dupa. Dziecko nicczego nie uzdrawia, wręcz wystawia takowy związek na jeszcze większe próby.
bo wywraca zycie do gory nogami. Bo dla wiekszosci matek dziecko staje sie calyn swiatem wiec jesli Twoj maz jest nauczony byc na piedestale i oczekuje zainteresowania i „opieki” to po porodzie jest foch, bo nagle ma konkurencje. Wiem ze to brzmi nieralnie, ale wielu facetow tak reaguje. Oczywiscie sa i tacy, ktorzy wariuja na pukncie dziecka i sa rewelacyjnymi ojcami, niestety jednak zdecydowana wieksosc zaklada, ze opieka nad dzieckiem to obowiazek matki i dopoki palcem nie pokaze sie co i kiedy trzeba zrobic, to inicjatywy nie ma.
 
reklama
Oj wiem o czy piszesz.Mialam tp samo w glowie pisalsm pozew rozwodowy tak ok.10 razy.Teraz jest jyz o wiele lepiej.Corcia ma jyz 7 miwsc.wiec lepiej sie nasza 3 dogaduje😉
Macierzyństwo mnie przygniotło i to dosłownie. Dziecko miałam wymagające, ale też bez przesady po prostu nie wiedziałam i nie byłam przygotowana na taki szok haha. Oberwało się mężowi , on być może też odpowiada za zaistniałą sytuację. Przez 10 lat żyliśmy bez dziecka, buziaczki rano i po powrocie z pracy, wspólne gotowanie...no sielanka.
 
Hej babeczki. Dzisiaj nie mój dzień. Strasznie boli mnie głowa. Chyba się przełamie i wezmę paracetamol. Tylko powiedzcie mi czy zwykły tylko mogę czy jakiś extra. Klinika to nawet mówiła, że normalnie ibuprofen mogę brać.

Co do dzieci to u nas też lekko nie było. Od malego zaparcia więc noce trudne. Mój luby za to na medal. Wstawał ze mną, pomagał ile mógł. Może dlatego, że u nas dwoje na raz było i nie było sposobu. Jak tylko dawałam radę sama to jemu kazałam iść spać bo on pracował. Ale dobrze to wszystko wspominam.
 
Hej babeczki. Dzisiaj nie mój dzień. Strasznie boli mnie głowa. Chyba się przełamie i wezmę paracetamol. Tylko powiedzcie mi czy zwykły tylko mogę czy jakiś extra. Klinika to nawet mówiła, że normalnie ibuprofen mogę brać.

Co do dzieci to u nas też lekko nie było. Od malego zaparcia więc noce trudne. Mój luby za to na medal. Wstawał ze mną, pomagał ile mógł. Może dlatego, że u nas dwoje na raz było i nie było sposobu. Jak tylko dawałam radę sama to jemu kazałam iść spać bo on pracował. Ale dobrze to wszystko wspominam.
paracetamol kazdy mozesz, max 4g na dobe. U nas sprzedaja takie 1g w tabletce to ich moglam wziac w ciazy 4, jak mialam Zapalenie ucha. Bierz, nie mecz sie.
 
Macierzyństwo mnie przygniotło i to dosłownie. Dziecko miałam wymagające, ale też bez przesady po prostu nie wiedziałam i nie byłam przygotowana na taki szok haha. Oberwało się mężowi , on być może też odpowiada za zaistniałą sytuację. Przez 10 lat żyliśmy bez dziecka, buziaczki rano i po powrocie z pracy, wspólne gotowanie...no sielanka.
U mnie chyba podobnie. Szok i słabość po porodzie, brak snu i meega zmrczej8e i meeeega bolace karmienie zryly psyche też... aż siebie nie poznawalam, ale wtedy mąż był na medal te pierwsze 3 tyg- potem wrócił do pracy i nagle teksty że on zmęczony i musi spać w weekend - no rozumiem(choć qwa netfliksa miał siłę ogladac do nocy) że tak ale qwa ja za to sobie wypoczywalam na Hawajach.... oj długo by gadac;) jeszcze na szczęście jest co zbierać, on sie stara dostosowywac choc powoli mu to idzie....widze że on też czasami przymyka oko na jakieś moje nerwowe reakcje....heh Fredka ciekawa jestem jak będzie u Was. Ale skoro już wiesz że to nie slodkopierdzacy etap to może świadomie jakoś Wam się uda bez większych burz....
 
Dziewczyny nie zrozumcie nnie zle ale ciesze ale ze nie tyljo ja mam ptoblem z mezem.Tzn.myslalam ze moze ja za duzo wymagam czy sie czepiam a to widze ze nie tylko ja jestem "czepliwa"😁
Moj maz po naszym wyjsciu ze szpitala byl z nami tydzien w domu i pomagal byl zaangazowany.W nocy wstawal co drugie karmienie-niunia karmiona mm.Natomiadt jak wrocil do pracy to przeszli my nocne pomaganie i wogole pomaganie.On pracuje 7 dni w tyg.od 6 do 18 wiec jestem samotna matka.On wraca kapie ja i ja karmie i klade ja spac.
Zebyscie wiedzialy jak mala sie zachowuje.Normalnie piszxzy ze szczescia i prawie wypada mi z rak tak chce do taty.Ona wogole dobrze reaguje na ludzi ake na tate to juz masakra.On tylko na nia spjrzy a ona sie w glos smieje.
Mysle ze bedzie juz tylko lepiej.Misia jeat coraz starsza i troche juz ja znam wiec jest latwiej. Z mezem tez😄
 
U mnie chyba podobnie. Szok i słabość po porodzie, brak snu i meega zmrczej8e i meeeega bolace karmienie zryly psyche też... aż siebie nie poznawalam, ale wtedy mąż był na medal te pierwsze 3 tyg- potem wrócił do pracy i nagle teksty że on - no rozumiem że tak ale qwa ja za to sobie wypoczywalam na Hawajach.... oj długo by gadac;) jeszcze na szczęście jest co zbierać, on sie stara dostosowywac choc powoli mu to idzie....widze że on też czasami przymyka oko na jakieś moje nerwowe reakcje....heh Fredka ciekawa jestem jak będzie u Was. Ale skoro już wiesz że to nie slodkopierdzacy etap to może świadomie jakoś Wam się uda bez większych burz....
az sie uśmiałam, serio u nas to samo, piąteczka. Mąż zaakceptował moje wybuchy, nawet powieka mu nie drgnie. Znalazł na mnie sposób.

Jeszcze mogę podpowiedzieć, najlepiej na związek robi oddanie dziecka do żłobka tudzież przedszkola.
 
U mnie chyba podobnie. Szok i słabość po porodzie, brak snu i meega zmrczej8e i meeeega bolace karmienie zryly psyche też... aż siebie nie poznawalam, ale wtedy mąż był na medal te pierwsze 3 tyg- potem wrócił do pracy i nagle teksty że on zmęczony i musi spać w weekend - no rozumiem(choć qwa netfliksa miał siłę ogladac do nocy) że tak ale qwa ja za to sobie wypoczywalam na Hawajach.... oj długo by gadac;) jeszcze na szczęście jest co zbierać, on sie stara dostosowywac choc powoli mu to idzie....widze że on też czasami przymyka oko na jakieś moje nerwowe reakcje....heh Fredka ciekawa jestem jak będzie u Was. Ale skoro już wiesz że to nie slodkopierdzacy etap to może świadomie jakoś Wam się uda bez większych burz....
Hawaje😂. Dobre 😂
Ja niby jestem przygotowana na zarwane nocki i na ciągle jęczące dziecko, ale czy podołam z tymi swoimi nerwami to wątpię. Będzie walka w domu coś czuję 😜. Mój mąż może być trochę podobny do męża @nieagatka🤔. Mamy w domu podzielone role ale jak będzie dziecko, to mam nadzieję, że będzie wykazywał jakieś chcecie do opieki, a nie tylko z przymusu. Ogólnie to wiecie, że ja jestem pesymistką, więc nasteaoam się, że dziecko da mi nieźle popalić. A potem może się mile zaskoczę?
Mojego męża siostra ma dwie kilkulatki i ona jest taką oazą spokoju, że można pozazdrościć. Jak do nich jedziemy to ja np przez dwie godziny bym na te dziewczynki rykła ze 20 razy a ona nic się nie denerwuje. Może gdzies sobie ćpie na boku i dlatego taka spokojna 😂. Ale dzieci źle chowa bo ciągle tylko tablety i telefony, a ja tego nie uznaję w tak wczesnym wieku. No i starsza już kwadratowa jest od słodyczy🤦
Za to moja siostra ma dwóch synów, prawie dwulatka i 7-latka. I u niej jest na odwrót. Drze papę non stop. Ale dzieci dobrze i zdrowo chowane. Tylko te jej krzyki 🤦. Ona się nie kontroluje i ma starszym wyżywa. I ja sobie obiecałam, że nigdy nie dopuszczę do takich awantur u mnie w domu
 
Hawaje😂. Dobre 😂
Ja niby jestem przygotowana na zarwane nocki i na ciągle jęczące dziecko, ale czy podołam z tymi swoimi nerwami to wątpię. Będzie walka w domu coś czuję 😜. Mój mąż może być trochę podobny do męża @nieagatka🤔. Mamy w domu podzielone role ale jak będzie dziecko, to mam nadzieję, że będzie wykazywał jakieś chcecie do opieki, a nie tylko z przymusu. Ogólnie to wiecie, że ja jestem pesymistką, więc nasteaoam się, że dziecko da mi nieźle popalić. A potem może się mile zaskoczę?
Mojego męża siostra ma dwie kilkulatki i ona jest taką oazą spokoju, że można pozazdrościć. Jak do nich jedziemy to ja np przez dwie godziny bym na te dziewczynki rykła ze 20 razy a ona nic się nie denerwuje. Może gdzies sobie ćpie na boku i dlatego taka spokojna 😂. Ale dzieci źle chowa bo ciągle tylko tablety i telefony, a ja tego nie uznaję w tak wczesnym wieku. No i starsza już kwadratowa jest od słodyczy🤦
Za to moja siostra ma dwóch synów, prawie dwulatka i 7-latka. I u niej jest na odwrót. Drze papę non stop. Ale dzieci dobrze i zdrowo chowane. Tylko te jej krzyki 🤦. Ona się nie kontroluje i ma starszym wyżywa. I ja sobie obiecałam, że nigdy nie dopuszczę do takich awantur u mnie w domu
@fredka84 po przeczytaniu tego co napisałaś zdecydowanie stwierdzam że ja będę jak Twoja siostra 🙉🤣. A tak na marginesie cały czas powtarzam ze nie zamierzam być idealną matką - patrząc racjonalnie: takie nie istnieją-ale zamierzam i chce być dla maleństwa najlepsza wersja samej siebie :)na tyle ile to będzie możliwe 😜
 
reklama
@fredka84 po przeczytaniu tego co napisałaś zdecydowanie stwierdzam że ja będę jak Twoja siostra 🙉🤣. A tak na marginesie cały czas powtarzam ze nie zamierzam być idealną matką - patrząc racjonalnie: takie nie istnieją-ale zamierzam i chce być dla maleństwa najlepsza wersja samej siebie :)na tyle ile to będzie możliwe 😜
Ja to też koło idealnej to pewnie nigdy nie stanę, bo za bardzo mam nawalone w głowie 😜. Ale jak widzę u siostry, jak drze papę na starszego syna ,to widzę te błędy które powiela z naszego domu rodzinnego. A stojąc z boku to się widzi różne rzeczy. I może kupię sobą w zapas melisy czy czegoś na uspokojenie, żeby dawać się za często ponieść złości 🤔
 
Do góry