reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

czerwcowe ploteczki :D

Kasiu...oj strasznie mi smutno, az sie poplakalam, bo wiem jak to boli...:-(
jak dzieciom to wytlumaczyliscie? jak to znosza?:-( bardzo mi przykro...Trzymajcie sie
 
reklama
Dzieciakom powiedzieliśmy, że poszła do nieba i jakoś to przyjęły. Miki np. dzis dopytywał się co będzie jak Luka w niebie zwymiotuje:sorry:Generalnie nie czują smutku. Mają w serduszkach jak żyła. Miki cieszył się, że zrobił jej zdjęcia i ma na aparacie. A mi jest cholernie ciężko - wszystko mi ją przypomina... Tak chciałbym się przytulić do tego futrzaka:-(
 
Kasia-no tak strasznie mi przykro... Nie wiem,nie widzialam tego psa nigdy na zywo,ale mam ja w pamieci taka zawsze w akcji...szczegolnie jedno mi zdjecie utwkilo w takiej rozpryskanej wodzie...Pedzaca Luka...no lzy naprawde staja w oczach :( Dobrze ze chociaz dzieci przyjely to bardziej na luzie... chodz bedzie pewnie czas ze za nia zatesknia...
 
:-(...(chyba kojarze to zdjecie, ...wiele mam przed oczami, jak dzieci sie w nia tula, a ona ze stoickim spokojem na wszystko im pozwala...Sciskam Kasiu...
 
Kasiu tak mi przykro:(:(:( też mam łzy w oczach tym bardziej że ze zdjęć ją znaliśmy i taka nasza była...mój pies zdechł na to samo - nerki mu wysiadły, najpierw były biegunki potem krew w kale i zdiagnozowano nerki i zdechł mi praktycznie na rękach bo nie chcieliśmy go uśpić...teraz to już ryczę na całego
 
No i tak to jest z tymi zwierzakami:-(Mój m chciałby kolejnego psa, ale ja nie sądzę, żebym dała radę. Na pewno nie teraz. Jak odszedł Morris, to od razu chcieliśmy nowego, ale wtedy było inaczej. Po pierwsze nie zdążylismy sie nim nacieszyć - miał 7 miesięcy, nie było dzieci, więc czasu więcej, z któym nie ma co zrobić. A teraz? Nie chcę... Może kiedyś?
 
reklama
Kasiu mam łzy w oczach.... Bardzo mocno współczuje.

Ja tak przy okazji... mój tata ostatnio zmizerniał. Śpi całymi dniami,źle się czuje. Boimy się z mamą czy przypadkiem nie ma raka. Jest w trakcie badań. Swoją drogą dopada go alzheimer. Ma 56 lat. Z wielkiego silnego mężczyzny zostały okruszki. Chudy, mały..mizerny. Jak przeczytałam o Luce to od razu pomyślałam o nim. Ile nieszczęścia na tym świecie....Boje się tej ostateczności. Tak bardzo chciałabym być przy nim. A tu ciągle obowiązki,choroby. Ech. Przypomniał mi się tekst : Kochajmy ludzi bo tak szybko odchodzą-i zdałam sobie sprawę, ze wielu rzeczy się nie docenia. A to co nieuchronne zbliża się szybko.
 
Do góry