Olla, nie martwiusiaj, grunt że Amelci to nie boli. Dasz maść i będzie po kuku.
Ja właśnie wróciłam od lekarza, bo poleciałam po zwolnienie na Magdę. Swoją drogą co za pajace z tych lekarzy, już ten NFZ ze swoją biurokracją im wodę z mózgu chyba zrobił.

Poszłam specjalnie tak aby trafić na naszą lekarz prowadzącą, ale na miejscu okazało się że do niej jest kolejka chyba z 5 osób, a przecież nawet po zwolnienie nikt mnie nie przepuści, skoro są z chorymi dziećmi a ja sam przyszłam. No i była druga doktor, do której była 1 osoba to poszłam do niej. A ona do mnie z buzią, że przecież tamta jest prowadząca, zna lepiej dziecko i jest teraz w pracy. Powiedziałam jej, że do tamtej jest spora kolejka, a ja nie przyszłam na badanie tylko po zwolnienie, z całym wypisem ze szpitala, więc nie będę stać teraz 2 godziny. Dała mi w końcu do końca tygodnia, ale cała obrażona była. Niech ją diabli!
Magda póki co śpi, rano w miarę mi się nawet udawało utrzymać Ją w pozycji siedzącej, a potem planowałam iść na dłuuugi spacer. Ale leje jak z cebra i nici z planów. Nie wiem jak dalej Ją zatrzymam bez chodzenia. No ale na razie się nie poddaję.
