witam poweekendowo ;-)
my z Antem zdrowi, ale za to Maciek ... "umierający"

oszaleć można z chorym chłopem

jak wracam do domu aż mi się płakać chce, istny sajgon zastaję

proszę by chociaż łóżko zaścielił, a on o takich pierdołach nie pamieta

wczoraj poprosiłam by chociaż poodkurzał w naszych pokojach (wiercił w ścianie, pył na wykładzinie, bo nie wiedział, że trzeba cuś położyć pod spód), a on odkurzać nie będzie, bo przecież OPIEKUJE się Antonkiem

paluchem nie ruszy, bo ma bojowe zadanie - opieka nad 19 miesięcznym synem

łapy mi opadają i jeszcze zdziwiony, że wieczorem jestem zmęczona. Po pracy jem szybko obiad i lecę z Antem na spacero - zakupy, wracamy po 3h, bawię się z młodym, później tata kąpie, ja ogarniam chatę, szykuję młodego do snu, karmię, usypiam i po 21 schodzę na dół, robię obiad na dzień następny i dalej ogarniam chatę ... idę do łóżka i zasypiam w sekundę, a ten się jeszcze dziwi, żem zmęczona

wczoraj mnie wkurzył na maksa, zapowiedziałam, że jak się nie będzie starał i się nie zmieni, będę rozważać rozwód ;-) to się jeszcze obraził

niech on już idzie do pracy, niech zdrowieje, bo ja mam dość takiej miękkiej kluchy leniwej
i się wyżaliłam ;-)
zdrówka dla wszystkich chorych małych i dużych 
precz wszystkie choroby!
DZAGUD fajne łóżeczko ;-)

a co do wakacji

my to raczej pomorze zachodnie ;-) na środkowe mamy troszku za daleko ;-) ale z drugiej strony nigdy nie byłam w Gdańsku, Sopocie, a Maciek mi obiecał, że kiedyś nas tam zabierze ;-) więc może jednak, jednak ... tyle, że my preferujemy noclegi razem z pełnym żarciem - wygoda urlopowa ;-)