Co te dzieciaczki mają z tym wybudzaniem się w nocy



Ja zauważyłam, że jak my do wyrka się kładziemy, chociażby nie wiem jak cicho, to wtedy młody zaczyna się wiercić, a potem to ja juz nawet się z boku na bok boję przewrócić, żeby się panicz zupełnie nie wybudził

No ale bywa i tak i siak...
Trza szybko Wojcia do swojego pokoju przenieść, tylko że czekamy na wymianę okien (w środku zimy

-ale to juz przemilczę bo M tak od wiosny tą wymianę załatwia

)
Myślę, że jak młody będzie miał spokój zupełny przez noc to się tak często wybudzał nie będzie.
Tylko, że on strasznie się odkopuje, no co chwila, ja już przez sen praktycznie go przykrywam. Nie chce mu skarpet na noc zakładać, żeby mu nóżki pooddychały.
Dzisiaj to wierzgał jak źrebak wyskakując spod kołdry i się wkurzał jak go nakrywałam.

A ja w oczekiwaniu na @ i jeszcze mnie pęcherz coś boli, czyli czuję się jak przemielona...
Miłego dnia wszystkim.
A tak mi się jeszcze przypomniało...
Jak sypiają Wasze maluchy, mam na myśli z poduszką czy bez?
Bo mój mały śpi zupełnie na płasko na samym materacu, czasami daję mu taką prowizorkę-podusię bardzo płaską, ale tylko się w nią plącze w nocy i tak mu ją wyjmuję.
I zastanawiam się czy jak sobie będzie nadal spał na płasko to jest ok? Czy lepiej do poduszki normalnej go przyzwyczajać?