Ja rano to się jeszcze cieszyłam że go wieczorem nie będzie. Że posiedzę sobie na BB a on nie będzie mi smędził że wolę Was od niego;-)
Ale teraz już mi smutno i chciałabym zeby czekał na mnie w łóżku...:-(
Ale teraz już mi smutno i chciałabym zeby czekał na mnie w łóżku...:-(

choc ja chyba jestem jakas inna, bo nie znam wielu takich przypadkow.
Moje obie baby bezalergiczne a ja ni z tego ni z owego jakoś się dziwnie czuję. Od soboty kasłałam - na różne sposoby, tzn i sucho i wyksztuśnie, ale bez żadnych innych objawów. A wczoraj wieczorem zaczęło mnie coś w nosie kręcić, no i dziś jest totalny odjazd. Znowu - innych objawów brak, bo kaszel prawie że przeszedł, gardło ani nic nie boli, a z nosa kapie mi jakaś woda, której nie da się wydmuchać bo po sekundzie znowu siąpie. Zatoki mam wrażenie że zawalone, w uszach szumi i zatyka, oczy łzawią, a nie przesadzę jak powiem że dziś kichnęłam chyba ze 100 razy. Cały czas kręci mnie w nosie i walę jak głupia. W pracy mi powiedzieli że mam chyba na nich alergię i po pewnym czasie stwierdzili że już nie mają siły mi na zdrowie mówić bo pobiłam wszelkie rekordy i wyczerpałam limit na conajmniej miesiąc. Sama nie wiem co o tym myśleć.
...no i "na zdrowie";-)

