alijenka - dzieki za liste. Britax owszem - to ta skandynawska seria, ktora mozna dostac tez w innych krajach ale za to przepadl w testach bezpieczenstwa (ze sie zle montuje i przez to mozliwosc bledow, ze w materiale dzikie ilosci toksycznych substancji, ze cos tam jeszcze i jeszcze - slowem suchej nitki na nim nie zostawili

), zas pozostale foteliki owszem, sa ale trudno znalezc (przynajmniej u nas na dzikiej prowincji) sklep, zeby je obejrzec na zywo. U nas poza Britaxem mieli tylko Cybex. Z reszta - na ile przetrzasnelam net, wszystkie maja podobna 4-cyfrowa cene

Poki co i tak musimy czekac na wyplate ;-)
Na oparcie mozna zawsze cos zawiesic. Sa specjalne ochraniacze a mozna i zwykla sciere ;-)
Ech, dziewczyny, nie ma porownania, moim zdaniem: foteliki do przodu sa wygodniejsze i dla dziecka i dla rodzica. Te do tylu maja tylko jeden atut: bezpieczenstwo. Ja sie teraz na swiezo strachu najadlam. W przeciwnym wypadku bym sobie glowy tym nie zaprzatala
alijenka - nie ludz sie, Twoja opanuje wspinaczke szybciej niz sie obejrzysz ;-) Choc mozesz miec nadzieje, ze dziewczynki sa spokojniejsze (co sie jednak rzadko sprawdza

) - mala sasiadki (dziewczynka z lutego) potrafi za starszym rodzenstwm wejsc na placu zabaw po drabinkach na 2metry wysokosci

Jak mala malpka

Dalej nie wejdzie, bo sie drabinki koncza

Oczywiscie trzeba ja asekurowac
Mlodak - smiej sie, smiej ale ja juz czesc mieszkania wylozylam materacami
