reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2012

Hellllooooooooooooo

josie ja sama się z niego śmieję. Dzisiaj spotkałam koleżankę z liceum na mieście. I pyta czy Szymuś ma ząbki - to dumna mamusia mówi do synka: "pokaż ząbki Szymuś", z nadzieją, że dziecko się uśmiechnie i pokaże te dwa mleczaki. A co zrobił Szymek? POkazał język :szok: No i weź się nie smiej, no.

Wiem co to lufcik.

Aylin - nakastlik nie wiem co to.


edek - no tak jak ja dzisiaj mam wenę do pisania tak wszystkie poszły spać, buuuuuuuu

no poszły :)

Nie wiedziałaś ze dzieckiem i zwierzakiem nigdy sie nie pochwalisz?? Ja chciała ostatnio koleżance poazac jak mała cudnie juz przy meblach chodzi. Paskuda przez 1,5 godziny raczkowała i ani raz przy tym nie wstała. A na co dziec to cięzko ja upilnowac bo staje na paluszkach i sięga coraz wyżęj (urosła mi - pod fotelikiem sie juz nie mieści. Ale nie przytyła - nawet leginsy ma luźne....)


a co to lufcik i nakastlik, u mnie lufcik to takie małe okno

Tak, lufcik u mnie to też takie małe okienko. Dla zobrazowania w wersji nowoczesnej
10032801.jpg

u moich dziadkó otwierane wyłącznie w dół.

A nakastlik - chyba używane wyłącznie na południu - tj małopolskie i podkarpacie. To taki stolik/szafeczka przy łózku.

Kiedyś na szkoleniu w trakcie rozmowy z kolega z krakowa uzylismy tego wyrazu. I ktos w końcu z reszty kolegów się odezwał ze o czym wy mówicie? Po powrocie sprawdziłam az - słowo pochodzi z języka niemieckiego a używane na wschodzie :) Ciekawe :)



Ja jestem na chwilke. Padam na pysk - awantura na calego od 3 do 4, pobudka po 6 :nerd: A czeka nas dzisiaj jedyne 2 h lotu i 3 h jazdy + czas oczekiwania na lotnisku. Trzymajcie kciuki coby maly sie nie awanturowal.

&&&&&&&&&

a gdzie sicil wcięło ???

wiosna na sycylie zawitała i sycylijko-polke porwała

Alijenka najlepszego dla dzidzi!!!

Josie zdaj relacje jak ten laptop, bo poszukuje. Moja nie chce odczepić się od naszego, stuka i stuka w klawisze. Koleżanka ma zabawkowy, ale nie przekonał Poli, woli prawdziwy:p

no włąsnie moja też. I co ciekawe mój. Do laptopa mojego T taka miłościa nie pała...
 

Załączniki

  • 10032801.jpg
    10032801.jpg
    32,4 KB · Wyświetleń: 13
reklama
Witajcie, ja tez byłam harcerką :) w ZHR i o alkoholu i innych uzywakach w ogole nie myśleliśmy. Obozy robilismy sami- od a do z myliśmy sie w jeziorach i raz w tygodniu w sanitarnym w baliach w ciepłej wodzie. Gotowalismy sami, sami robilismy posiłki, spiżarnie itd- kupe wspanialych wspomnien , jedneak corek bym nie zapisała do harcerstwa:) U nas oczywisćie ZHP było beee i nazwyaliśmy ich festyniarzami, bo spali na kanadyjkach i mieli większe luzy niz my- hahahahha:)

a o skoczku Iza ma chyba nie najlepsze zdanie.....
 
alijenka ja byłam podczas powodzi w 97 (po trzech dniach miałam 4 kleszcze, na 30 dni kąpałam się 2 razy, do klopa 400m przez ciemny las!) i wysyłałam kartki do rodziców (rozmazane moimi łzami), że nie mogę już tu wytrzymać, że błagam aby po mnie przyjechali itp., ale nie ugięli się! Twój tato to superbohater!

AVO widać, że nienawiść między ZHP a ZHR była odwzajemniona:D Luzów nie mieliśmy, musieliśmy sami zbijać sobie półki do namiotu (piłować drewno itp.), tarzać się na musztrze po krzakach i zbierać kleszcze lub w ulewie o 4 nad ranem, a potem 5 min. na wypranie mundurku! W tym czasie obóz obok ZHR spał spokojnie!
 
Ostatnia edycja:
jak tak was czytam.... ja co roku jezdzilam z dziadkami na taki namiotowy survival - siedzielismy w dzikim lesie nad morzem 2 miesiace, do wioski sie szlo 20 minut... i czasem sie zdarzyl obok na polanie oboz harcerski, zawsze im zazdroscilam, szcxzegolnie jak widzialam te strzalki narysowane patykiem, my nie mielismy z kim sie bawic w podchody... ale chyba jednak nie zaluje ze nie bylam nigdy na obozie :-D z dziadkami w namiocie tez bylo bosko, a nie musialam prac zadnych mundurkow ani wstawac o 4 nad ranem haha
 
U nas jak opisałam róznic powiędzy ZHP a ZHR nie było dużych. W ZHR to był tylko krótki epizod, może trwało to 1,5 roku. Więc to nic w porównaniu do 15 lat ZHP :-D. Gęba sama mi się cieczy na te wspomnienia.
 
Kasiekz to ja miałam tak jak Ty w ZHR, pewnie to wszytsko zalezy od szczepu, hufca:)

ja do tej pory tęsknię za ogniskami i spiewem:) ach , co to był za klimat:) Służna, chatki- ehhh:)

A za Sicil tęsknię, niech się pojawia:)
 
Ostatnia edycja:
laseczki, moja niszczy mi telefon i chcę kupić jej iphona, aby miała podobny i się odczepiła. ostatnio w sklepie widziałam dziecko w wózku z takim właśnie wynalazkiem. znalazłam na allegro, są od 12+ Smily Fone za 40zł. opis: zabawka pełna wesołych dźwięków, kolorowych obrazków i światełek. Ma wiele funkcji prawdziwego telefonu: możliwość dzwonienia do wybranych z panelu zwierzątek, "rozłącz rozmowę", "wyślij wiadomość", "zrób zdjęcie", "pobudka", "kalendarz" i "melodyjka". Na dotykowym panelu znajduje się 6 obrazków ze zwierzątkami, które tworzą "książkę adresową" oraz 6 obrazków z cyferkami od 1 do 6, które również biorą czynny udział w zabawach! Dziecko ćwiczy swoją pamięć i spostrzegawczość!
6206_1.jpg
Któraś miała coś podobnego i wie, że się sprawdza?
 

Załączniki

  • 6206_1.jpg
    6206_1.jpg
    42,3 KB · Wyświetleń: 36
Kasiek - moja chce konkretnie mój telefon. Chciałam jej dać swój stary - nie. Tamten jest be. Ma byc mój i już. Ale raz dałaj jej - nacieszyła się. Teraz bierze na chwile- i zaraz odkłada.
NIestety z laptopem metoda nie podziałała - dalej go kocha....
 
Kasiek - moja chce konkretnie mój telefon. Chciałam jej dać swój stary - nie. Tamten jest be. Ma byc mój i już. Ale raz dałaj jej - nacieszyła się. Teraz bierze na chwile- i zaraz odkłada.
NIestety z laptopem metoda nie podziałała - dalej go kocha....

u nas dokładnie to samo.....
 
reklama
kasiek super ten telefon...chyba :-D nie odgadniesz czy si spodoba czy nie. ja mysle ze podstawa w telefonach i laptopach to nie dziweki tylko ekran ktory sie swieci i miga.... ja juz sie pogodzilam ze moj telefon jest caly porysowany od zebow, a slina tez sie juz wszedzie dostala, mlody wie ktorym przyciskiem wlaczyc ekran (jest jeden przycisk tylko w sumie :-D) i ten telefon daje mi dodatkowe 20 minut snu o 6 rano...
 
Do góry