mama_wiki - w aptece powiedz, że chcesz teraz wykupić tylko jedno opakowanie, zostawiasz receptę i otrzymujesz coś w rodzaju pokwitowania - odpisu recepty, że masz jeszcze 'do wykupienia' 3 opakowania tego leku. Zamówisz na stronce jak będzie w lepszej cenie i odbierzesz. Sama tak ostatnio zrobiłam. Na stronce miałam Duphaston po 36zł, ale był już niedostępny, a w aptece po 48zł, stwierdziłam, że nie dam tyle kasy. Kupiłam jedno opakowanie drogo, bo nie miałam już tabletek, a pozostałe 2 zamówiłam za 3 dni jak się już pojawiły do kupienia przez neta.
MatkaEwa - ja też tak mam z tymi cholernymi plamieniami, Z tym, że od 2 tygoni praktycznie plackiem leżę, w ogóle nie chodzę, nic nie robię. 8 dni miałam już czyściutko, a dziś znów od nowa. Do tego skończyłam Itrymestr, więc liczyłam też, że wszystko się już ustabilizuje. A to zonk.
Fajnie, że masz teściową byłą wychowawczynię ;-). Niestety albo stety ten nasz świat jest czasem taki malutki
.
MatkaEwa - też miałam łyżeczkowanie, ale w lutym. Dosyć skomplikowane, długie, ciąża 11tyg. z dużą ilością 'materiału' jak to określali, dlatego kazali odczekać 6 m-cy z nowymi próbami, żeby wszystko zdążyło się zregenerować. Wyczytałam też ostatnio, że krwiaki ogólnie powstają podczas ciąży bez wiadomej przyczyny, ale obserwuje się często ich pojawianie właśnie po uprzednim poronieniu i po łyżeczkowaniu. Być może stąd właśnie te nasze plamienia. Dopytam jeszcze lekarza w środę jak będę na wizycie (o ile znów nie zapomnę, bo jak tylko zobaczę na monitorze dziecko to myśli zebrać nie mogę).
MatkaEwa - ja też tak mam z tymi cholernymi plamieniami, Z tym, że od 2 tygoni praktycznie plackiem leżę, w ogóle nie chodzę, nic nie robię. 8 dni miałam już czyściutko, a dziś znów od nowa. Do tego skończyłam Itrymestr, więc liczyłam też, że wszystko się już ustabilizuje. A to zonk.
Fajnie, że masz teściową byłą wychowawczynię ;-). Niestety albo stety ten nasz świat jest czasem taki malutki
MatkaEwa - też miałam łyżeczkowanie, ale w lutym. Dosyć skomplikowane, długie, ciąża 11tyg. z dużą ilością 'materiału' jak to określali, dlatego kazali odczekać 6 m-cy z nowymi próbami, żeby wszystko zdążyło się zregenerować. Wyczytałam też ostatnio, że krwiaki ogólnie powstają podczas ciąży bez wiadomej przyczyny, ale obserwuje się często ich pojawianie właśnie po uprzednim poronieniu i po łyżeczkowaniu. Być może stąd właśnie te nasze plamienia. Dopytam jeszcze lekarza w środę jak będę na wizycie (o ile znów nie zapomnę, bo jak tylko zobaczę na monitorze dziecko to myśli zebrać nie mogę).
Ostatnia edycja: