reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czy są na forum przyszle mamy z Piły???wlkp??

Cześć dziewczyny,

Ależ mnie szajba porządkowa ogarnęła. Tylko się rozglądam co tu jeszcze można wyczyścić. Teoretycznie rozpiera mnie energia, ale muszę robić sobie częste przerwy, bo nogi i kręgosłup już wysiadają. :p

Zrobiłam wczoraj badania krwi i moczu. Oczywiście z tym sikaniem znów miałam problem. Ostatnio po prostu zapomniałam, a tym razem, po kilku godzinach nie siusiania, źle dokręciłam pojemnik i rozlałam siuśki na szafce w korytarzu ;D i to tuż przed samym wyjściem. Możecie sobie wyobrazić, jaka byłam zła :(. Raz, że trzeba było sprzątać, a dwa że w pojemniczku zostało naprawdę niedużo, a to oznaczało kolejną noc zaciskania nóżek. ;) Na szcz,ęście okazało się że wystarczy im nawet taka ilość, a wyniki morfoligii nie pogorszyły się, a liczba płytek krwi nawet trochę wzrosła, tak więc nie jestem skazana na cesarkę, przynajmniej z tego powodu.

Oluś fajnie że piszesz jak było w szpitalu. Cieszę się że personel oceniasz tak pozytywnie, w końcu to ważniejsze niż firanki. I nie przejmuj się swoim zachowaniem, to pewnie tylko twoje wrażenie, pani Wasilewska, z którą o Tobie rozmawiałam wczoraj, powiedziała że bardzo ładnie rodziłaś. Pewnie Cię uszy piekły, wybacz, ale te kleszcze nie dawały mi spokoju.

Magi szaleństwo zakupowe to się u mnie zakończyło dawno temu. Łóżeczko kupiliśmy w sierpniu, a wózek w czerwcu i spokojnie sobie czekały w piwnicy. Teraz to już tylko chodzę do lumpów dla rozrywki, ale biorę ciuszki tylko na wiek powyżej 6 miesięcy. A rożek mam jeden nieusztywniony. Nie każdy maluch lubi zawijanie, więc na zapas, nie ma co kupować.

Trzymajcie się cieplutko
 
reklama
Olu dzieki ze sie odezwalas. Pewnie ze personel i opieka wazniejsze od firanek :) Ja nigdy nie mialam zastrzezen do pislkiej porodowki pod katem jej wygladu (nawet nigdy jej nie widzialam ;) ), tylko bardziej personelu - i to tez oczywiscie na podstawie relacji osob, ktore tam rodzily, dobrze, ze Ty im wystawiasz dobre swiadectwo, bo dla mnie nigdzie nie jest tak - ze tylko super zawsze, a gdzie indziej notoryczna tragedia.

Z tego co widze, to to usztywnienie do rozka to nie jest tak niezbedne...wiecie co, jak pytam w sklepach, to nawet nie maja, robie sonde i kobiety nie kupuja usztywnianych :) Moze cena odstrasza babki, sa jednak znacznie drozsze, i sprzedawcy sami sie zastanawiali czy to nie kwestia ceny :)

 
Ale tu znow echo....ech.
Bylam w Trzciance, z pewnoscia niektore z was tez byly - swoja droga zachodze w glowe ktore to Wy :) Jak Wam sie podobalo?? Mnie ogarnela panika naprawde :) oddzial bardzo mi sie podoba itd., bede tam rodzic jak nic, ale panika za caloksztalt :)
 
czesc dziewczyny! Olu - serdeczne gratulacje!!!! fajnie, ze masz porod juz za soba ;) zazdroszcze Ci troche :) jak bedziesz miala czas to napisz jak tam Twoj maz przezyl porod.
Magi - ja tez sie zastanawialamktora to jestes Ty ;D z Ewa juz sie znamy. ja sie ujawnie pierwsza - bylam z mezem, mialam kremowe spodnie i czerwona bluzke. jechalismy srebrnym seicento ;D jak mam typowac to Ty chyba jechalas niebieskim jako kierowca - zgadlam? ja tez jestem bardzo zadowolona z wycieczki do Trzcianki. zdecydowalismy sie rodzic tam ze wzgledu na normalne, ludzkie warunki - o niebo lepsze niz w Pile. no i personel - bardzo mily...az bylam zdziwiona, ze tak duzo nam ta polozna powiedziala i pokazala...nawet tego malenkiego dzidzusia w inkubatorze :) jezeli chodzi o porod i strach - to ja juz aplikuje sobie meliske ;D
 
Witajcie :)
Maassandra, pytasz, jak mój mąż przeżył poród - przed porodem sam nie był przekonany, czy chce w nim uczestniczyć, ale gdy przyszło co do czego, został ze mną :) Mimo, że kilka razy mu sama proponowałam, że może by wyszedł ;) Stał sobie z tyłu, trzymał mnie za rękę, podawał wodę do picia, i krótko mówiąc jest moim bohaterem :):) Nie spodziewałam się tego po nim (ja sama dawno bym uciekła, szczerze mówiąc!!) Potem towarzyszył Maksiowi do kącika noworodka i robił zdjęcia. Teraz Tomek mówi, że zupełnie inaczej przeżył urodzenie się Maksia niż swojego pierwszego syna (nie był przy porodzie), więc warto jeśli tylko partner chce być z Wami.
W kolejnych dniach był w takim amoku, że każdego dnia zapominał przynajmniej o jednej rzeczy, o jaką go prosiłam, lub przywoził nie to co mi było potrzebne (np. zamiast chusteczek Pampers przywiózł mi kolejną paczkę pieluch itd). Więc codziennie miał przynajmniej dwa kursy do szpitala :)
Przy porodzie nieoceniona okazała się też obecność p. Wasilewskiej - cudowne wsparcie psychiczne - sama świadomość, że jest przy mnie, bardzo mi pomogła!!

Teraz zdaję sobie sprawę, że nie przygotowałam sobie jednej ważnej rzeczy - ciuchów "dziennych" do karmienia. Nie mieszczę się w swoje rozpinane bluzki sprzed ciąży (piersi urosły). Czekają mnie zakupy ;)

Basoni, nawet nie wiesz, jakie to pocieszenie usłyszeć, że ładnie rodziłam :) Ja mam prawdę powiedziawszy lekkie poczucie porażki, że nie dałam rady samodzielnie, ale to chyba dlatego, że byłam zbyt zdenerwowana i zamiast się rozluźnić gdzie trzeba, to się spinałam. No cóż, może za drugim razem będzie lepiej ;) ;)

Chciałam wrzucić jakieś zdjątko Maksia, ale coś przestawiliśmy w aparacie i strasznie wielkie nam te zdjęcia wychodzą (1.5 mb). Więc pogrzebię, zmienię, pstryknę i będę się chwalić moim szczęściem.

Maksio sypia raz ładnie (budzi się 2 razy do karmienia), raz nieładnie (płacze do godziny 4-5). Strasznie muszę się pilnować, co jem :( Jakiekolwiek "wykroczenie" żywieniowe oznacza nie przespaną noc. Może się przyzwyczaję do tej okropnej diety (swoją drogą denerwujące jest to, że widzi się całkowicie sprzeczne zalecenia - np. jedni mówią, zeby nie jeść mleka i nabiału, bo dziecko może źle reagować, a inni zalecają min. 2 szklanki mleka dziennie). Maksio po nabiale płacze, akceptuje ew. jogurcik naturalny. Wszystko trzeba sprawdzać na sobie, niestety :( Na początku chyba lepiej jeść tylko pewne rzeczy i stopniowo włączać nowe, obserwując maluszka.

Powodzenia dziewczyny, trzymam za Was kciuki :):)
 
Hej!No to teraz kolej na mnie!Ja też byłam wczoraj w Trzciance!No więc jak piłała Monika to my juz się poznałyśmy wcześniej.Byłam ubrana w polar taki jasno niebieski z różowym, spodnie dżinsowe i adidaski.Kiedyś bodajże w sobote na filmie chyba siedziałam obok Ciebie - to wtedy kiedy musiałyśmy się przenieśc w inne miejsce żeby było widac telewizor.Pozdrawiam
 
Cześć dziewczyny,
fajnie że nasz wątek nadal żyje.

Dziewczyny, które zdecydujecie się rodzić w Trzciance, weźcie pod uwagę, że w razie potrzeby konsultacji poporodowej (do 6 tygodni po porodzie udziela jej szpital) lepiej wam będzie jechać do Trzcianki. Położna - p. Alina- opowiadała że jeśli ktoś rodzi, gdzie indziej, a później do Piły przyjeżdża na konsultacje to może być niezbyt miło potraktowany, zwłaszcza jak się trafi na pana dyrektora. :mad:

Olu, rodziłaś pięknie i dawałaś rady, a dzieciom czasem spada tętno z nieustalonych przyczyn, czasem kończy się to cesarką, a czasem kleszczami. A to że się spinałaś to są odruchy wynikające z wysiłku i zmęczenia. :)

Co do strachu przed porodem to u mnie na razie poziom zerowy, za to jak sobie pomyślę o noworodku, kolkach, wysypkach, karmieniu, dietach, płaczu. Tu mnie ścina z nóg.

Wczoraj byłam na wizycie, mogę zdać wam relacje:
- wyniki badań - płytki krwi nieco lepiej, więc już widmo cesarki odsunęło się trochę dalej,
- waga +3kg w ciągu 4 tygodni (moim zdaniem +2 bo miałam wyciery na sobie, a ostatnio lekką sukienkę),
- badanie na fotelu - pacjentka nie gotowa do porodu ::) - dziecko wysoko, nie
wstawione, szyjka miękka, lekko skrócona, dno macicy na poziomie jak 4 tygodnie
temu,
- badanie USG - położenie główkowe, główka wysoko, barki zaczynają się na
poziomie pępka po mojej lewej stronie, pupka pod prawymi żebrami (zwinięty w
kuleczkę), pomiar główki zgodny z 36 tc(waga 3 kg), pomiar kości udowej zgodny z
37,6 tc (waga 3200).
Dostałam zwolnienie do 18.10.- termin porodu i skierowanie do szpitala, na wypadek porodu lub osłabienia ruchów. Właśnie gina zobowiązała mnie liczyć ruchy - 3 razy dziennie po godzinie, nie robiłam tego wcześniej i teraz jakoś też mi się nie chce, zwłaszcza że synuś rusza sie zazwyczaj intensywnie, ale może chociaż 2 razy dziennie będę sprawdzać.
Podsumowując - lekarka życzyła mi szybkiego rozwiązania ze względu na to że byłoby łatwiej przepchnąć, ale niestety nic nie wskazuje na rychły poród. Brzuch powinien być już opuszczony, wiele kobiet ma też już lekkie rozwarcie w tym czasie. Pozostaje nadzieja, że wiele porodów rozkręciło się w ciągu kilku godzin bez wyraźnych zwiastunów. Także spokojnie czekam.
Pozdrawiam
 
;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D To juz wiem, ktore to Wy....Massandra, to Wy zbieraliscie na wisiolka?????? To w zyciu bym nie pomyslala ze to Ty :) Ewa - a wiesz, ze mi do glowy przyszlo, ze to mozesz byc Ty :) A skad wiedzialyscie ze ja to ja???????????????????? rzeczywiscie jechalam niebieskim seicento jako kierowca ;) Ale smisznie ;)

Olu, ladnie ze Twoj maz byl z Toba :) A takie mialas obawy :) Co do jedzenia , to pierwsze slysze ze ktos zaleca mleko po porodzie, z tego co wiem to absolutnie nie wolno mleka krowiego!!! Za to mozna maslanke - to wiem od pani poloznej Joasi, ktora ze mna jechala, i nie przestawala nawijac cala droge tam i z powrotem....ja bylam oszolomiona na maxa i ta wizyta w szpitalu i tym jej gadaniem :) ;D ;D ;D

Basoni
, dobrze ze o konsultacjach nam mowisz. A jaki pan dyrektor taki niemily??? Z tego co wiem, ordynatorem jest przybylski, a to bardzo w porzadku gosc....chyba ze o kogos innego chodzi...
Trzymam kciuki za szybkie rozwiazanie!!! Buzka!!!
 
Magi, dyrektorem pilskiego szpitala jest pan Gról - ginekolog położnik. Poza pełnieniem obowiązków dyrektora pracuje również na oddziale (widziałam go na obchodzie) i pewnie rówenież na dyżurach. Jako gospodarz nie lubi chyba jak mu pacjentki uciekają (z pieniędzmi NFZ).
 
reklama
Chyba kojarzę tego pana Gróla - wszyscy lekarze na obchodach tacy sympatyczni, uśmiechnięci (ordynator Przybylski faktycznie bardzo bardzo miły), ale bywał z nimi taki poważny i surowo wyglądający facet, to pewnie on.

Magi, jeśli chodzi o mleko krowie, to przeczytałam, że należy je pić chociażby w babyboom ;) No i jak tu się nie pogubić? W szpitalu też dają zupy mleczne na śniadanie. Dopiero później dowiedziałam się, że to może szkodzić dziecku - a położna środowiskowa powiedziała mi, że im bardziej przetworzone mleko, tym lepiej. Więc np. jogurcik można zjeść; ja jadam na śniadanie kanapkę z niewielką ilością serka białego i w sumie nic się nie dzieje.

Basoni, nie martw się tym wszystkim, co będzie gdy dzidzia już się urodzi, na pewno wszystko się ułoży lepiej niż myślisz. Przypuszczam, że wiem, co czujesz teraz - tak już by się chciało mieć to za sobą, a jednocześnie są pewne obawy.... chyba wszystkie tak czujemy! Dobrze, że wyniki Ci się poprawiły :) A 18 października już tak niedługo :):):)
 
Do góry