reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czy są na forum przyszle mamy z Piły???wlkp??

Dzięki za miłe słówka.Trochę trudno się wdrożyć,bo Wy wszystkie znacie się już doskonale.Tym bardziej,że jest to wątek dotyczący przyszłych mam.Chociaż mam nadzieję,że jako mama trójki dzieci,będę mogła wymienić się swoim doświadczeniem.Przede wszystkim gratuluję wszystkim przyszłym mamom.A Ty Moniko jak się nie mylę jesteś mamą styczniowego dzidziusia z 2007 roku.To tak samo jak ja.Mój Pawełek skończył właśnie wczoraj 15 miesięcy.Jak chowa się Twój synuś? Mój jest alergikiem,ma atopowe zapalenie skóry,dlatego też muszę na Niego uważać bardziej niż na dzieci które już niedługo będą dorosłe.Ale zupełnie świadomie mogę powiedzieć,że wychowywanie dzieciaczka teraz dalece odbiega od zasad wychowawczych z ubiegłych lat.I na :stare latka:przyszło mi się zmierzyć z tak trudnym wyzwaniem. Pozdrawiam,Renata
 
reklama
Hej Renata - jakiś dziwny ten tytuł:) Ja mam dwa szkraby, a trzecie niebawem:) A Marta jest z lutego 2007, dokładnie z 14 lutego, więc ma swoją ulicę w Pile.
Od roku prawie jesteśmy w Irlandii.
Podziwiam Ciebie, bo ja bym nie chciała mieć 'odgrzewanego dzidziusia', przynajmniej teraz tak mówię:) Zobaczymy za kilka lat, co będzie:)
Nie zazdroszę małego alergika, ale z wszystkim mozna nauczyć się żyć. Mój mąż ma celiakię - nietolerancję glutenu. Na początku nie wiedziałam zupełnie jak sobie z tym poradzę - dieta bez zbóż, bez mąki przennej, bez zwykłego chleba, makaronu. Na szczęście tu jest wszystko dokładnie oznakowane - co zawiera gluten, a co nie:) W Polsce było dużo trudniej...
A co najfajniejsze - lekarz powiedział nam, ze przy jego przewlekłej chorobie jedzenie bezglutenowe jest za darmoszkę, na receptę. Więc teraz raz w miesiącu jedzie po recepte i dostaje z apteki cały wór jedzenia: chleb, makaron, mąkę i płatki kukurydziane.

Zdrówka kobitki! Bo u nas już całkiem dobrze:)
 
Hej Aneczko.Widzisz jeśli chodzi o tego jak piszesz odgrzewanego dzidziusia,to nie całkiem tak.Niestety nie było to maleństwo planowane.Moje życie było w miarę ustabilizowane.Miałam pracę,cieszyłam się,że dzieci wreszcie są samodzielne,że nie potrzebują tak intensywnej opieki a tu masz nowina.Żeby było śmieszniej począł się ten maluszek dzień przed planowanym okresem.Myślałam wtedy,że zawalił mi się cały świat,że już nie dam sobie rady.Dopiero świadomość,że tak to musiało się stać i tak musiało potoczyć się moje życie w miarę postawiło mnie na nogi.Nie było lekko.Teraz nie zamieniłabym swojej doli na inną.Ten maluszek jest motorem mojego życia.Starsze dzieci pomalutku oddalają się od matczynej spódniczki i właśnie ten szkrabek pozwala mi wierzyć,że jeszcze się nie zużyłam i jestem do czegoś Mu potrzebna.A co do alergii to rzeczywiście trzeba nauczyć się z tym żyć.Pierwsze miesiące były przerażające,ale teraz wiem już więcej na temat tego schorzenia i jestem spokojniejsza.Muszę uciekać,bo mój starszy synuś wygania mnie od kompa.Jest weekend,więc może troszkę dłużej posiedzieć a ja niestety muszę spadać.Kolorowych snów życzę.Do jutra.Renata
 
Hej, czyli to dokładnie tak jak myślałam:)
Ja mam takiego brata 11 lat młodszego:) i też trochę przypadkiem:) Ale jak już się trafił to jest... mama poczuła się 10 lat młodziej i niech jej będzie na zdrowie:)
Ja jednak będę za wszelką cenę starała się unikać takiej wpadki.
Ja wiem, że to ma swoje dobre i złe strony...

Co nie zmienia faktu, że ja już nie chcę i będę robić wszystko (szklanka wody zamiast?) żeby już więcej dzieci nie mieć (no, przynajmniej nie teraz;-))
 
Ja też tak myślałam.Ale stało się.Wariacja hormonalna.Zachorowalam na niedoczynność tarczycy i to zburzyło mój dotychczasowy spokój.Nigdy się nie zabezpieczałam i dlatego dostałam od życia po głowie.Przeszłam kryzys,a teraz najważniejsze jest by mieć siły, by podołać wyzwaniu jakie postawiło przedemną życie.A wierz mi,że wcale nie jest to proste.Rzeczywiście macierzyństwo w moim wieku troszkę odmładza.:happy:Pobudza poczucie własnej wartości,niestety fizycznie dużo trudniej jest zmierzyć się z takim wyzwaniem.:szok:Ale damy radę,muszę dać radę-teraz jest to cel mojego życia.Pozdrowionka.
 
Witam Pilanki!

Moniczko, badanie antygenu hbs to badanie w kierunku wzw typu B, które może być dość niebezpieczne dla maleństwa. Moja powtórnie pobrana próbka krwi została jeszcze raz przebadana w laboratorium i dla pewności wysłana do badania w jednym ze szpitali, i wynik wyszedł ujemny więc odetchnęłam..... ale pewnie i tak jutro pojadę powtórzyć badanie dla pewności w innym miejscu ;-);-)

Wiecie, mój mąż czasem wspomina o trzecim dziecku, ale czas wybrał sobie na takie rozmowy najgorszy z możliwych - kiedy ja przypominam już słonicę, wszystko mnie boli, męczy.... naprawdę teraz w żadnym wypadku nie chce się myśleć o kolejnej ciąży. Za jakieś dwa lata, kto wie!!

A z dzieciaczkiem tak jak u Renaty..... to pewnie rzeczywiście ma dwie strony - z jednej strony absolutna rewolucja w życiu. A z drugiej - duże już dzieci nie potrzebują aż tak wiele matczynej miłości i czułości (a pewnie by nawet przed nią uciekały!), jak sobie radzić z tymi pokładami miłości, które drzemią w nas? i tu nagle pojawia się mała istotka, którą można do woli tulić, kochać i całować - takie uproszczone podejście, ale jak sobie myślę o moim synku, to mogłabym go całymi dniami trzymać na kolanach, głaskać i przytulać - na razie jeszcze to znosi w umiarkowanych dawkach, ale za kilka lat będzie mu wstyd usiąść mamie na kolanach itp.
Pewnie stąd bierze się szaleństwo dziadków na punkcie wnucząt - które wypełniają tę lukę w ich życiu. Tak mi się przynajmniej dzisiaj wydaje ;-)
 
Olu, to tak jak ze mną... teraz rozmawianie o nastepnym dziecku!!
Ale ja bardzo poważnie myślę o zakończeniu prokreacji. Choćby z tego powodu, że by się przydało zająć jakąś karierą wreszcie - oczywiście o byciu bizneswomen nie ma mowy, bo to nie dla mnie...
No, ale trzeba coś zacząć robić, żeby kasę jakąś trzepać:)
Fakt, że tu da się spokojnie żyć z jednej pensji i zasiłków, ale przyznaję szczerze - mam ciut większe ambicje:)

Teraz koniecznie trzeba Julkę wysłać do przedszkola - zaczniemy chyba od jednego dnia w tygodniu, bo szkoda pieniędzy na więcej... Niech się oswoi z dziećmi i językiem (i chorobami).
Żeby to zrobić muszę mieć samochód, bo inaczej nie da się tu funkcjonować. Więc pewnie na dniach kupimy drugie auto... myślimy nad Renault Scenic (aby z tyłu zmieściły się trzy foteliki).

Boli mnie dziś głowa...
 
Masz rację Olu. :blink: Duże dzieci potrzebują innej miłości niż takie maleństwa.Przyznam się szczerze,że niestety nie zawsze potrafię sprostać tej miłości. :no: Dzisiejsza młodzież nie ma nic wspólnego z naszymi podstawami wychowawczymi.Choćbyśmy stanęły na głowie to bardzo ciężko jest wdrożyć takiemu podlotkowi nasze zasady wyniesione z domu.Zresztą przekonujemy się o tym na każdym kroku,jaka jest dzisiejsza młodzież.Oni kroczą swoimi ścieżkami.Dlatego kobietki cieszcie się ze swoich maleństw.Niech trudy dnia codziennego nie wydają się Wam nie do pokonania,bo jak przysłowie mówi:Im dalej w las tym ciemniej::szok: A tak na marginesie zazdroszczę tym, którzy mają wsparcie w Dziadkach..Są niezastąpieni.Szkoda tylko,że dociera to do nas jak ich już nie ma.:-(
 
Ech Reniu, nie załamuj mnie tym wsparciem w dziadkach...
My musimy radzić sobie zupełnie, zupełnie sami i myślę, że damy radę!

Jednak z Chiny Ludowe do Polski nie wrócę! Mam dosyć ciągłej zależności od rodziców i na pewno szybko to by się nie skończyło, bo nie wierze w to, że dalibyśmy radę sami utrzymać się zwłaszcza w momentach kiedy wyskakują nieprzewidziane opłaty (jakaś awaria, choroba itp). A gdzie tu mowa o jakimś oszczędzaniu, drugim samochodzie itp. bez ponadnormatywnej pracy, wyścigu szczurów...
Są rzeczy, których kupić się nie da... ale za całą resztę zapłacimy kartą.

Do tego wszystiego ja kocham, uwielbiam niezależność... nie nawidzę tłumaczenia się dlaczego tak, a nie inaczej. Nie lubię też jak ktoś robi z moimi dziećmi coś czego ja nie chcę - ot taki przykład - wczoraj na skype Julka powiedziała 'cholera'. My takie słowa ignorujemy i naprawdę nie mówi tak często. Ale oczywiście babcia i dziadek zrobili wielką awanturę o to jak ona brzydko mówi. Julka rozochocona powiedziała jeszcze kilka razy cholera, cholera, cholera śmiejąc się przy tym.
A rodzice zamiast zmienić temat dalej drążyli jej brzydkie słownictwo - bez sensu!
Uważam, ze nie ma w tym nic złego, że dziecko powtórzy to, co gdzieś usłyszało, przecież to nie świadczy o tym, że ona jest zła, a my jesteśmy patologiczną rodziną?
Tylko reakcja na takie słowa powinna być najlepiej bliska ignorancji - i dziecku się odechce.

Jak tam Ola w dwupaku? mam nadzieję, że nie będziesz leciała śmigłowcem do szpitala w Radomiu na poród?
 
reklama
Aneczko.Ja tylko piszę o wsparciu a nie ingerowaniu w życie i wychowanie.Tego też bym nie zniosła.Widzisz, ja nie znałam swoich dziadków-tzn.znałam jednego,ale mieszkał 400 km od nas.Mamę straciłam gdy miałam 5 lat,a tata odszedł 12 lat temu.Zawsze zazdrościłam tym,którzy oprócz rodziców mieli dziadków.Zawsze miałam niedostyt uczuć i pewnie stąd to się bierze.Moje dzieci nie zaznają dziadkowej miłości,czyli podobnie jak ja. Należę do ludzi raczej niezależnych,ale gdzieś ta nutka goryczy zostaje.Na jedno wybraliście super wyjście,mieszkacie daleko a rozmowy przez internet szybko można zakończyć.Ale gdyby nie daj Boże coś, to zapewne rodzice by nie odwrócili się od Was i zawsze moglibyście na Nich liczyć.Temat rzeka...
Widzę,że do wychowania dzieci masz ZDROWE podejście i tak trzymaj.:-p Pozdrawiam,Renata
 
Do góry