reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy są na forum przyszle mamy z Piły???wlkp??

Basoni, dzięki - będę wobec tego musiała znaleźć alergologa dla siebie.
Jeśli chodzi o ewentualną alergię Maksia, to wcale nie jestem przekonana czy to jest alergia pokarmowa czy nie - te jego szorstkie policzki pojawiły się już dawno i na początku byłam przekonana, że to od ślinienia się przy ząbkach, i może tak jest (są minimalnie szorstkie, nie są zaczerwienione ani nic takiego - mam też zamiar zmienić oliwkę, bo smaruję go oliwką bubchen, która jest perfumowana, może to w ogóle od tego?). Po jogurcie czy chlebie (paru malutkich okruszkach, tak naprawdę, bo nie karmię dziecka pieczywem ;) ) nie ma żadnych zmian, więc nie sądzę, żeby mu szkodziły. Jogurt można wprowadzać wcześniej - są nawet deserki z jogurtem po 6 miesiącu, które jemy od jakichś 2-3 tygodni, natomiast dużo dłużej trzeba czekać z "czystym" mlekiem.
Nie chcę przesadzać z ostrożnością w żywieniu, dopóki nic wielkiego się nie dzieje, ale chciałabym się upewnić u alergologa i przy okazji zaopatrzyć siebie w leki, bo zaczyna się ciężki okres dla mnie. Nasza pani doktor, chyba zresztą też Wasza :) powiedziała, że Maksowi który nie zdradza skłonności do alergii spokojnie można dawać do spróbowania niewielkie ilości bardziej "dorosłego" jedzenia, ale przestać jeżeli coś niepokojącego będzie się działo - wiadomo że są rzeczy naprawdę zakazane np. czekolada itp.

Widzę, że Czaruś jest bardzo zdolnym chłopczykiem :) Maksik na razie sam nie wstaje, w ogóle gdy trzymam go pod paszki, to jeszcze nie opiera się pewnie na nóżkach. Też niestety mieliśmy upadek z łóżka :( nic się dzidziusiowi nie stało, ale płacz był straszliwy.

Pozdrowienia dla wszystkich :):)
 
reklama
Olu co z Maksiem gdzie ma te paskudne bakterie? Mam nadzieje że to nic groźnego. Co do jedzonka naprawdę Ci zazdroszcze tego że Maksio nie ma żadnych kłopotów i możesz śmiało ekspeymentować. U nas problemem okazały się kleik ryżowy, kukurydziany, surowe jabłko. :( Do dzisiaj wprowadziłam dopiero marchew, ziemniak, i pietruszkę, a Czaruś ma już przecież 7 m-cy. Wycofałam się nawet z przecieru z jabłka. Idzie jak po grudzie... Mam już obsesje na tym punkcie, bez przerwy oglądam buźkę czy nie ma wysypki, sprawdzam kupy i myślę co tu wprowadzić żeby rozszerzyć ten jadłospis. Na razie priorytetem jest mięsko i do tego zmierzam, a owoce zostawiam na później - pewnie jak skończy 8 m-cy.

Ze spaniem również jest koszmarnie. Praktycznie od 19.00 do 23.00 Czaruś budzi się co 0,5 godziny czasem co godzinę. Później jest trochę lepiej, czytaj co 1,5 do 3 godzin, a w środku nocy mały ląduje z nami w łóżku i zaobserwowałam że często płacze jeszcze zanim otworzy oczy. Nie wiem o co chodzi. Wszelkie nauki spania kończą się histerycznym płaczem, a jakoś nie potrafię go zostawić na wypłakanie. Kiedyś się nauczy tego spania ;)

Hatorska żłobek w Pile jest tylko jeden ale ma bardzo dobre opinie mam i sanepidu. Znajduje się na ul. Grabowej. Mój Czaruś idzie tam od października.
 
Basoni, współczuję problemów z alergią u synka - chyba czeka Cię droga przez mękę, ale mam nadzieję, że z czasem maluszek będzie coraz lepiej tolerował nowe pokarmy!! Nocne budzenie też nie do pozazdroszczenia - ciekawe czemu tak często się budzi :( Może przeżywa nieobecność mamy w ciągu dnia? (Kiedyś rozmawiałam z dziewczyną, która mówiła, że jej synek, który wcześniej budził się w nocy jeden raz, po jej powrocie do pracy zwiększył liczbę pobudek do 4-5).
Maksio faktycznie znosi jedzenie bardzo dobrze - jakiś czas temu nie tolerował jedynie żółtka jajka, które pani pielęgniarka środowiskowa kazała dawać (pół żółtka co drugi dzień) w postaci jak najbardziej surowej. Tymczasem wszędzie czyta się, żeby dawać żółtko ugotowane na twardo, bo wtedy neutralizuje się silnie uczulające białka. Maksio po żółtku "jak najbardziej surowym" (jajko musiało odleżeć przynajmniej jedną dobę w lodówce, potem wyszorowane i wyparzone w szklance z wrzątkiem) wymiotował straszliwie :(:(:( a po gotowanym na twardo jest wszystko w porządku.
Ze spaniem jest teraz dobrze - od trzech nocy Maksio przesypia całą noc :):):) Oby mu się to nie zmieniło - odpukać! Wstaje wprawdzie przed 6, ale za to nie ma występów w nocy. Przed snem najada się tak, że sama nie wierzę, że jest w stanie tyle wepchnąć (kaszka na 210ml enfamilu, plus butla herbatki, a potem jeszcze jest potworny płacz, okazuje się, że trzeba dać jeszcze trochę mleka....). Jak jest taki najedzony, to ślicznie śpi. Do niedawna był przed snem karmiony piersią, a wtedy o ładnym spaniu można było tylko pomarzyć.
Zresztą.... Maksio właśnie sam się odstawia od piersi :(:(:( Przez ostatnie dni gdy podawałam mu pierś, gryzł ją z całej siły (swoimi dwoma zębami, które ma już od dwóch miesięcy, a wcześniej nie gryzł, najwyżej czasem przypadkiem zahaczył) więc nie było mowy o karmieniu.... Wczoraj rano udało mi się go jeszcze nakarmić po przebudzeniu, gdy był półprzytomny, ale dziś już nie było o tym mowy. Próbuję ściągać pokarm laktatorem, ale udaje mi się ściągnąć malutko (40-50ml, dodaję mu potem do enfamilu), więc przypuszczam, że takie "resztki" go nie zadowalają. Pewnie dlatego urządzał nocami cyrki, że był zwyczajnie głodny.
Chciałam jeszcze go karmić, no ale dzidziuś właśnie sam dokonuje wyboru, przecież go nie zmuszę ;) Pocieszam się, że już jest dość duży i cieszę się, że te 8 miesięcy się udało.
Policzki robią się gładsze od kiedy po jedzeniu myję mu buzię wodą żywiec z butelki, a nie przegotowaną kranówką. Może na tym polegał mój błąd.

Pozdrawiam wszystkich!!
 
Właśnie sobie przypomniałam, że Basoni pytała o bakterie Maksika, a zapomniałam o tym napisać. Maksio ma w moczu bakterie E.coli a w nosie pneumokoka (niedużo ale ma). Dostał bactrim i furagin i mamy nadzieję, że to pomoże. Od długiego czasu utrzymują mu się stany podgorączkowe, dlatego go przebadałam.
Tyle się słyszy o szczepionkach na pneumokoki, ale nasza pani doktor powiedziała, że wskazaniem byłyby przewlekłe choroby u Maksia, a na razie nie ma potrzeby go szczepić. Czytałam, że te szczepionki kosztują jakieś okropne sumy prawie 300 zł za jedną dawkę, czy to możliwe? :( W każdym razie odpuszczamy skoro lekarka mówi, że nie ma potrzeby.
Mam Maksiowi zrobić usg układu moczowego, na wszelki wypadek, bo ja sama urodziłam się z wrodzoną wadą i skończyło się to u mnie operacją gdy miałam 9 lat. Mam nadzieję, że u maluszka jest wszystko ok!! Oczywiście się zdenerwowałam, chociaż nikt nie mówi, że musiał po mnie odziedziczyć problem. Żeby się nie dręczyć, umówię się na badanie w miarę szybko, a jeżeli za jakiś czas okaże się, że bakterie się powtarzają, to będziemy robić inne badania diagnostyczne.

No to teraz będę o tym myśleć.... :(:(
Pozdrawiam!
 
Olu, kolezanka mnie kiedys uswiadamiala w kwestii pneumokokow i tak wlasnie jest cenowo, robi sie 3 serie chyba w sumie koszt ok tysiaca zlotych...
Nie napisze nic wiecej bo niestety weny mi brak.
Od wczoraj chodze do pracy.
Ech, zaraz do domu bo korzystam z przerwy na karmienie, tyle dobrze, cos mam doline.
Asiuniu witaj w koncu!!!!!!!!!!!!!!!!!

Pozdrawiam Was serdecznie.
 
Witajcie Mamusie!
A my znów szukamy opiekunki - nasza niania wkrótce sama zostanie mamą i w związku z tym muszę znaleźć kogoś nowego...
Jeżeli przyjdzie Wam do głowy jakaś fajna osoba, wesoła, która "zna się" na dzieciach i szuka pracy, proszę dajcie znać.
Nowa osoba powinna zacząć pracę za kilka tygodni, ale chcę, żeby synek miał czas na przyzwyczajenie się. Mieszkam na osiedlu Zielona Dolina, praca zasadniczo codziennie (chyba że wyjeżdżam, ale ostatnio dzieje się to rzadko, lub będę chciała czasem mieć dzień tylko dla siebie i maluszka, ale też nieczęsto :( ), lubię zaczynać o 8 rano a z godziną zakończenia różnie bywa - czasem 13-14, czasem 15-16...
Pracuję w domu, i jestem cały czas, chyba że na chwilę wyjeżdżam np. do apteki czy na szybkie zakupy, ale raczej staram się ten czas kiedy jest opiekunka poświęcić w całości na pracę. Chodzi mi o kogoś, z kim czułabym się swobodnie, bo w końcu będziemy spędzać razem sporo czasu. Aha, opiekunka u nas także prasuje ;) ;)
Będę wdzięczna za pomoc.

Pozdrowionka dla Was i maluszków :)
 
Witajcie Mamusie. Widzę, że przyszło mi pełnić "dyżur" w naszym wątku, ale robię to (wreszcie!!) z przyjemnością. Wszystkie z Was, z którymi miałam się spotkać i się nie odzywam, bardzo przepraszam :(:(:(:( Nawaliło mi się duuuużo pracy i różnych zajęć, jest ciężko. Każdą wolną chwilę staram się poświęcić Maksiowi, no i też mężowi, który jest wyrozumiały dla lekkiego nieładu, jaki panuje u nas obecnie w domu, choć czasem zdarza mu się rzucić niezbyt mądre zdanie: "Siedzisz w domu, to mogłabyś bardziej posprzątać". Jakby nie wiedział, że owszem, siedzę, ale murem przy komputerze i pracuję jak szalona, żeby skończyć jak najwcześniej, ugotować obiad i tulić maluszka, który woła mnie "mamam, mamam" a ja z bólem serca muszę siedzieć i pracować :(:(:(:( Oraz czasem muszę pojechać na zakupy, z dzidzią na jakieś badania, do apteki, itp. Ale tak to bywa z facetami.

Poszukiwania nowej niani na razie spełzają na niczym, a już naprawdę muszę się wziąć za to na poważnie, bo czas nagli! Naszą obecną nianię będziemy żegnać ze łzami w oczach - tak się z nią zżyłam, że mam nadzieję, że nas nie opuści towarzysko-przyjacielsko. Ona i jej malutki dzidziuś, który powinien urodzić się pod koniec lipca :):) Same więc widzicie, że sprawa jest dość pilna, bo i upały się zaczynają, i Maksio za ciężki dla niej - tzn. ja tak uważam, ale ona jest niezwykle pracowita i wytrwała no i też widać przywiązała się do mojego maluszka, który kocha ją niezmiernie.

Może Wam jednak przyjdzie do głowy ktoś, kto szuka pracy? Dla zachęty dodam, że stawka będzie przyzwoita. Atmosfera chyba też (przynajmniej ja tak uważam ;) ;) ).

Sypiam ostatnio 5-6 godzin na dobę, coś strasznego. Wieczorem praca do późna, potem Maksio wstaje radosny o 5. Dziś nawet o 4, ale jeszcze go się udało położyć na pół godziny. Koszmar.

Pozdrawiam!!
 
Ależ tu pustki - co się z Wami wszystkimi stało? Halo halo? ;) ;)

Dziś przychodzi do mnie pierwsza pani - kandydatka na nianię. Pani emerytka (57 lat), o głosie dwudziestolatki i bardzo sympatyczna przez telefon. Jutro będzie pani w wieku 27 lat, nader entuzjastyczna przez telefon (czy aby nie za bardzo)... zgłosiło się jeszcze kilka osób, ale nie do końca takich, o jakie mi chodzi. No, zobaczymy.

Pozdrawiam!
 
witam!skoro takie pustki na forum to ja wprawdzie już nie Pilanka - pomogę troszkę Oli podciagnąć wątek. No więc bacznie czytam co słychac u waszych dzieciaczków!!!Mój Konradek już ma 7 miesiecy....ale ten czas leci.Jego osiągnięcia w ostatnim czasie to dwa ząbki(dolne jedynki) - uwielbia mnie nimi gryźć co strasznie utrudnia karmienie!Pozatym strasznie chce wstawać - wogóle nie myśli o raczkowaniu tylko prostuje nóżki przy każdej nadażajacej się okazji. Nie chce już z nikim z rodziny zostać...więc musimy go ze sobą zabierać dosłowie wszędzie!Wózek tez mu się już niepodoba - chciałby być tylko noszony na rękach....kiedyś jak był ze mną w domku to był o wiele grzeczniejszy hihihi teraz trzymają sztamę z tatą który na wszystko mu pozwala...taki mały ale swój charakterek ma.Pozdrawiam Was serdecznie buziaki dla waszych dzieciaczków!!!
 
reklama
Witajcie Mamusie :)
Co u Was słychać? Coraz więcej z nas już pracuje, pewnie dlatego taka cisza na forum.
My byliśmy w weekend w Mielnie i było super. Maksiowi bardzo podobało się morze i piasek na plaży - piszczał i się śmiał :) W ogóle bardzo ładnie zachowywał się na wyjeździe i był zadowolony ze zwiedzania nowych miejsc.
Molu, dowiedziałam się właśnie, że mój mąż - który od długiego czasu obiecywał, że tym razem to on zorganizuje wyjazd, bo zawsze robię to ja - bezwstydnie poprosił o to Ciebie. Bardzo Ci dziękuję za rezerwację. Widzę, że jednak to ja, a nie Tomek, powinnam zajmować się organizacją naszych wypadów ;)

Moje poszukiwania niani (przez ogłoszenie w gazecie) zakończone. Zdecydowałam się przyjąć na próbę dziewczynę, którą jako jedyną (spośród tych, z którymi się spotkałam) Maksik zaakceptował. Zobaczymy jak będzie - przyzwyczaiłam się do naszej obecnej niani i myśl o zmianie nie jest dla mnie miła, ale mam nadzieję, że nowa ciocia się sprawdzi. Zaczyna w przyszłym tygodniu.
Dzwoniło sporo pań, niektóre bardzo miłe i sensowne, a niektóre to całkowita pomyłka: "chciałam wyjechać do Niemiec do pracy, no ale jakbym się zajmowała dzieckiem to może zostanę, no nie wiem jeszcze", "wie pani, jak mam pracować w fabryce przy taśmie, to wolę się dzieckiem zająć, bo się przynajmniej nie narobię" itd.

Maksik nauczył się sam siadać, ale jeszcze nie myśli o staniu. Jeszcze nie odkrył, że można opierać się na nóżkach gdy go trzymam pod paszki. Ale i to pewnie niebawem nastąpi.

Pozdrowionka, odzywajcie się trochę!
 
Do góry