reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy to jest normalne?

dzisiaj jest sobota. siedzimy w domu. boli mnie kolano - czekam na termin operacji - i czasami ciężko mi się chodzi. zapytałam: czy wyjdziesz na spacerek z Hubertem? Wystarczy pół godziny, on zaśnie i wniesiemy go na górę, na balkon... usłyszałam odpowiedź: nie.
nie wspomne mu o kolanu (chociaż wie), bo będzie, że się zasłaniam bólem. niech go szlak trafi... Kindzia wiesz, chyba miłością bym tego nazwała. Coś w rodzaju przywiązania, jakiejś zalezności. Ale powiem Wam szczerze, mam dopiero 28 lat, tyle energii, a tu w sobotę mój facet rozkłada się (standardowo z resztą) na sofie i... albo gra w Heros'ów, albo... śpi. Rewelacja, czyż nie???

BBBRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
Jestem wściekła. Ide na kawke i fajka. Może mi odejdzie ten nerw... I weź tu człowieku się nie denerwuj.

Dzięki Moje kochane. Lepiej mi z Wami.
 
reklama
Ja wczoraj wieczoerm stwierdziłam ze musze odpoczac psychicznie i razem z kumpelą wybralismy się do knajpki na piwo, a dziecmi zajeli sie nasi mezowie i ...świat sie nie zawalił...choć nasze pogaduchy przeciągneły się do północy...doszlismy że mam się tez coś od zycia nalezy a nietylko dzieci i dom i obiecalismy sobie że czesciej bedziemy w ten sposób odpoczywac ;D
 
wróciłam. nierozerwana. przybita. ona ma tak cudowne życie... kupe znajomych, wieczne imprezy, fajnego faceta i zarabia naprawde kupe kasy... żyć nie umierać...

ale gdybym cofneła czas... nie miałabym Hubusia. A to zbyt wielka strata by była... Ach życie :-[

przypomina mi się film z Michelle Pfeifer (nie mam pamięci do tytułów, ale ten z piosenka Gangsta Paradise, jak ona będąc nauczycielka w slamsach napisała na tablicy: Choise - what is mean? Everyone can choose. My wybieramy... a i czesto życie to za nas robi.

Sobota wieczór a ja w takim stanie. Śmierdzi dramatem he he. No cóż musze się podnieść. Hubiś za ścianą śpi...
 
BocianiaŁąka-bedzie lepiej. Facet to nie rodzina, prędzej czy później można zmienić, a przyzwyczajenie.... cóż czas wyleczy. Głowa do góry.
 
najgorsze jednak jest to, że sama nauczyłam mojego synka mówić Tata. i on teraz patrzy na Niego, szepcze i z rozkosznym usmiechem mówi: Tiata... Ale masz rację Ewan - głowa do góry. Nikt nie mówił, że w zyciu jest letko...
 
letko nie ma. A dziecko niech lepiej w życiu mówi na kogoś wujku i czuje się bezpieczne niż tata tylko raz na kilka dni jak sie pojawi.
 
a ja sie niestety nie zupelnie zgadzam z wiekszoscia zamieszczonych tu wypowiedzi.
bociania laka - nie pogniewaj sie, ale w twoich postach jest bardzo duzo wrogosci, jesli juz postawilas krzyzyk na swoim facecie, to ja sie nie dziwie, ze jemu sie moze nie chciec starac. szczegolnie, ze jego dobre checi sa zawsze odbierane jako zla wola - ten prezent na przyklad - moze po prostu nie mogl sie doczekac twojej reakcji... moze mu zalezalo...
a dziecko - jesli tak bardzo go kocha, to chyba nie jest takim zlym ojcem, i nie zgadzam sie, ze ojciec-wujek to to samo. nie zycze nikomu ojca nie miec, szczegolnie chlopczykowi.
co do imprez - jasne, ze powinny byc one planowane w takim terminie, zeby nie zawalac domowych obowiazkow (przynajmniej tych najwazniejszych). ale wyjscie od czasu do czasu, nawet na wiekszosc doby - to nic zlego. mnie sie samej zdarza i pawel wtedy jest z tytusem, czujemy sie dzieki temu mlodzi, wolni, mozemy sobie zaufac. ja mam takie wrazenie, ze ty rzeczywiscie cIAGLE NARZEKASZ I DOSZUKUJESZ SIE ZLYCH INTENCJI ( patrz komentarz do wyjscia z kolega i jego dziewczyna). ia jaesi facet najzwyczajniej w swiecie ucieka z domu, to widac ma ku temu powody....
 
marianeczka, teraz ja sie nie zgodze z toba. dzieci kochaja bezwarunkowo do pewnego czasu, niezaleznie od tego, jakim ktos jest rodzicem. no, moze bez patologii, ale na tym sie nie znam. moj syn w sumie widzial ojca moze przez trzy miesiace, a tata mowi ciagle, widze, ze szuka ojca w kazdym facecie, kiedy jestesmy we trojke to za nim placze, gdy wychodzi do pracy. mama nie powiedzial nigdy.

nie uwazam, ze lepszy byle jaki ojciec, niz dobry przybrany. wolalabym, zeby moje dziecko mialo kogos, kto bedzie dla niego prawdziwym tata, niz ojcem, bo tak wynika z aktu urodzenia, i na tym skonczy sie jego aktywnosc.

nie potrafie tez bronic kogos, kto jest pasywny i spedza zycie na kanapie z przyslowiowa gazeta i piwem w reku. moze pomysl, ze jesli nawet jest wrogosc, to ma ona swe podstawy, nie pojawila sie znikad? moze to dziala w te strone - gosc jest niereformowalny, staralam sie, nie wyszlo, mam dosc. dlatego, ze jemu sie nie chce. a nie tak, ze on nie ma ochoty, bo ja powiedzialam dosc. nie stara sie, wiec i ja przestaje, a nie odwrotnie.

co do wyjsc - i ja nie mam nic przeciwko, ale sama chyba nie robisz tak, ze idziesz na teoretycznie godzine, a wracasz po kilku do tego w stanie wskazujacym, a w trakcie nie odbierasz telefonow. byloby ci milo, gdyby twoj mezczyzna tak postapil? mi na pewno nie.

a ucieczki z domu moze sa zwyklym tchorzostwem? tak tez mozna na nie spojrzec.

cos mi sie wydaje, ze nie znajac faceta latwo wydac jednostronne wyroki. ale moze o to wlasnie chodzi, a Bociania Łąka sama wyciagnie wnioski?
 
reklama
witam kobitki,

każda z Was ma na swój sposób racje. z tym, że ja Wam opisałam tak naprawdę kilka ostatnich dni, a nie wiecie co działo się wcześniej... te ostatnie dni to kropla w morzu. marianeczka może i masz racje z ta wrogościa, ale wiesz, cieżko żyć kiedy ktoś cały czas podstawia ci noge.

ale nie jest tak, że go skresliłam. gdyby tak było, nie wyżalałabmy się Wam, a po prostu bym zakończyła temat. nie chce aby moje dziecko wychowyłao się bez ojca, dlatego próbuję walczyć. nieudolnie czesto, ale próbuje....

gdyby mi na nim zależało, to już przy pierwszej powaznej awanturze, jak byłam w 3 miesiącu ciąży - wtedy zakończyłabym temat - i wiele razy później.

on jest inteligentnym facetem i doskonale iwe gdzie popełnia błędy. dlatego dzisiaj na przykład, bez problemy wyszedł na spacer z Hubisiem. Ba! Nawet zaproponował wspólny spacer do zoo... ale moje kolano dzisiaj daje popalić, więc odpadłam.

daje mu szanse,nie 3, nie 10, ale tych szans było już ze 40 :p zobaczymy jak będzie. najwyżej chwilami będę pękać na naszym forum bb... a czas pokaże czy był wart tych wszystkich szans :)

buziaki.
dzieki :)
 
Do góry