reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Dla dobra dzidziusia - z czego zrezygnowałyście

oj pepsi to ja pije bez oporow tzn moze nie codziennie i nie litrami ale szklanka lub dwie co kilka dni nie zaszkodzi - tam jest tak malo kofeiny ze nie ma sie czym przejmowac a ze jeszcze jakies sztuczne dodatki... a w czym nie ma konserwantow i nawozow?????
dolacze sie tez do dyskusji o karmieniu. ja chcialam bardzo karmic mloda piersia ale bylo ciezko. oczywiscie moj przypadek to rzadkosc, wiekszosc kobiet bez problemu karmi. oprocz bolu jak pisala ewa_II krwawienie tez mialam a pierwsze kilka dni to tak jakby rytmicznie w brodawki wbijalo mi sie tysiac igiel na raz aaaaaa. nie stosowalam kapturkow tylko masc Bepanthen po jakims tygodniu bylo lepiej o wiele. ale glownym problemem bylo to ze moja mala mogla non stop przy cycu siedziec (smoczek nie dzialal - po prostu byla glodna) ale sie nie mogla najesc. ssala przez godzine jeden potem drugi w koncu zasnela ale juz za pol godziny pobudka bo znowu glodna i tak na okraglo przez tydzien. ja prawie nic nie spalam - ona ciagle glodna a pokarmu nie przybywalo choc ssala prawie nonstop... potem juz nauczyla sie mocniej ssac i juz po 5 minutach stwierdzala ze nic nie ma drugi cyc tez 5 minut i na zmiane ale nic nie przybywalo. pilam herbatki na karmienie i jadlam odpowiednia diete i nic. a ona ryczala jak diabli ze glodna i malo przybierala wiec musialam ja zaczac dokarmiac za zaleceniem lekarki. ahaaa bo mala duzooooo ulewala i nawet to mleko sztuczne rzygala nonstop i full wiec musiala miec mleko z maczka z chlebowca swietojanskiego Bebilon. karmilam ja tylko 2 miesiace piersia bo jednak z butelki szlo jej latwiej a przy cycu sie wkurzala ze za wolno leci i za malo i coraz slabiej i rzadziej ssala az pokarm zanikl sam.... ulewanie dopiero jej przeszlo jak zaczela siedziec czyli ok 7 m-ca. uff nie przerazajcie sie teraz bo tak bywa i moja mama tez miala malo pokarmu dla mnie i dla mojej siostry. ale to jak juz mowilam mniejszosc - wiekszosc z Was bedzie miala az za duzo i bedzie musiala odciagac na pozniej.... :)))) dla meza jak wyjdziecie na miasto!!!
 
reklama
O kurcze! to ja niezorientowana jestem!!!
Ja jak urodziłam synka, to miałam tyle pokarmu, że pół oddziału bym wykarmiła. Piersi mnie nie bolały, tylko raz zostałam ugryziona.
Nawet moja teściowa sie zastanawiała się skąd u takiej szczupłej osoby (czyt. z małym cycem) tyle pokarmu, a mój synek jadł tyle, że na każdej kontroli jego waga sięgała górnej granicy normy:-)
Zresztą co się dziwić skoro był trzyipólkilowym wcześniakiem:tak:
 
Jolka, fajny wcześniak:-).
Ja też pokarmu miałam dużo, leciało jak z fontanny, ale co z tego, skoro był tak chudy, że jak odciągałam, to wyglądało to jak poszarzała woda.:baffled: Dlatego już po miesiącu zaczęłam małą dokarmiać na noc butelką. Ale trzymałam ją przy cycu - bardziej dla przytulenia niż dla karmienia - aż do 1,4 m-cy. Ale jak mnie zaczęła gryźć i brodawki zaczęły mi ropą podchodzić to ją odstawiłam. Teraz muszę sobie kupić tą herbatkę dla ciążówek, bo chyba z tą bawarką to nie dam za bardzo rady.:happy: :-D
 
Położna powiedziała, że jakbym donosiła to przynajmniej 4kg. I umnie i u mojego męża rodzą się duże dzieci, tylko u mnie póżniej z tego wyrastają i ja już nie jestem taka pulchniutka jak kiedyś :-)
I właśnie dlatego poród mnie przeraża:zawstydzona/y:
 
Dziewczyny, nie chciałam zakładać nowego wątku, więc może tutaj moje pytanie.

Zastanawiałyście się czy i kiedy zrezygnujecie z pasów bezpieczeństwa? Czytałyście coś w tym temacie? Mnie mój ukochany już uprzedza że powinnam się przyzwyczajać do tej myśli, a ja nie bardzo mam ochotę na jazdę bez pasów:baffled:
 
Ja mam baaardzo mieszane uczucia co do pasów. Jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży to jeździłam bez pasów. Prowadziłam jak na szpilkach, ale udało się bez żadnych niespodzianek (tj dzwonów i policji) dojechać, zawsze tam gdzie chciałam. Potem lekarz powiedział, że w pierwszym trymestrze nic się Fasoli nie może stać przez pasy, bo jest nisko i dobrze schowana za miednicą. Teraz zapinam pasy, i jeźdzę ostrożnie.
 
Hej Dziewczyny,

Codo pasow to ja cala poprzednia ciaze zapinalam pasy a jezdzilam do ostatniego dnia samochodem poza tym mozna kupic takie zaczepki co trzymaja pas nisko szczeze to nigdy tego nie uzywalam widzialam tylko na reklamie. A jak by sie maial wydarzyc jakis wypadek (odpukac) to nie wiem co lepsze wyleciec prze szybe czy zeby cie pas zatrzymal. Najlepiej to jezdzic ostroznie i zaduzo o tym nie myslec. Co do pokarmu to za pierwszym razem mialam bardzo duzo chociaz moja Amelcia to tylko 5-10 mintu jadla i to jej wystarczalo oczywiscie co 3
godziny nigdy nie oproznila calej piersi a prawidlowo przybierala na wadze. Karmienie piersia skonczylam dopiero w 8 miesiacu. Piersi nigdy mnie nie bolaly i nigdy mnie nie ugryzla bo pierwsze zabki wyszly dopiero w 10 miesiacu. Pokarm wyplywal mi bardzo bardzo szybko czasami to sie zastanawialam jak ona sie nie dlawi i chyba naprawde za 5 minut mozna bylo sie najesc.
A jezeli chodzi o prace to trzy dni przed terminem odeszlam na macierzynskie i do ostatniego dnia wychodzilam na drugie pietro po schodach. A moj szef to nie mogl z podziwu wyjsc mowil kobieta w ciazy to jest taka ociezala i nic prawie nie robi ciezko sie jej ruszyc a tu trzy dni do porodu a ja biegam jak szalona zeby wszystko zostawic bez zaleglosci i zeby zastepsto nie mialo problemow.
 
No nieźle paulinam. Gratuluje formy. Oby teraz dopisała równie dobrze.

A co do pasów to też się zastanawiałam czy wylecieć przez szybę to takie zdrowe. :eek:
 
No bez przesady dziewczyny, takich dzwonów co się przez szybę wylatuje jest bardzo niewiele w mieście. Najwięcej jest drobnych stłuczek, gdzie pasy się mogą zblokować i zgnieść Fasolkę, a nie zapięcie pasów w takiej sytuacji wcale nie oznacza wylatywanie przez szybę. Wręcz przeciwnie często przez zapięte pasy jest więcej szkody niż jakby się ich wogóle nie miało (chodzi mi o drobne stłuczki). Oczywiście nikogo nie namawiam do nie zapinania pasów, ale ja napewno nie będę zapinać od 4mc., bo nawet gwałtowniejsze hamowanie może zaszkodzić dzidzi.
 
reklama
tak wracając do wątku;-)
Ja np zrezygnowałam całkowicie z palenia tytoniu i marichuany. nie było to łatwe bo nie miałam żadnych mdłości ani niczego co by mnie od tego powstrzymało (oprócz wyrzutów sumienia), z alkoholu (też całkowicie i też dzięki superego:-))
nie wiem dlaczego, może że to pierwsza ciąża, ale ja wierze że jeśli będę sie stosowała do diety (nie pić gazowanych napojów, nie jeść owoców morza, serów pleśniowych itp) moje sumienie da mi spokój a Dzidzi będzie zdrowa, nie chce jak moja koleżanka płakać potem nocami bo nie rzuciła palenia fajek i jej syn urodził sie z wadą serduszka...
nie wierze też we wszystko, np z tymi kotami, jak byłam w trzecim miesiącu byłam na działce i przyszedł taki śliczny mały kociak, chyba godzine sie z nim bawiłam <małe jest piękne) i nie wierze w przesądy (ostatnio sniła mi sie myszka, taka z bajki bo miała skrzydełka i śmieszny pyszczek; jak powiedziałam o tym mamie to spytała mnie czy czasami nie trzymałam sie za brzuch wtedy, bo moje dziecko będzie miało znamie:baffled:)
pozdrawiam wszystkie Fasolki i mamusie :-)
BDW; też sie obawiam czy będę miała dość pokarmu bo przed ciążą byłam płaska jak deseczka....:zawstydzona/y:
 
Do góry