Agnieszka Duda
doradczyni noszenia doula
- Dołączył(a)
- 16 Marzec 2010
- Postów
- 127
to naturalne odwiedzenie dla noworodka i małego dziecka. zobacz jak się podnosi noworodka do góry - jaką pozycję przyjmują jego nóżki - są odwiedzone i ugięte. Zwróć uwagę na słowo - ugiete - pupka jest nizej niż kolanka!
taką samą pozycję przyjmuje w chuście
(zdjęcia Didymos.de)
tego w nosidle nie osiągniemy - w nosidle jak dziecko będzie nawet miało szeroko między nogami to pupka nie "wpadnie" odpowiednio i zrobimy ową "ropuchę" . Więc powtarzam - w chuście dziecko przyjmuje dokładnie taką samą pozycję, jaką bez chusty przyjmie, za to jego układ mięśniowy oraz kręgosłup jest idealnie podtrzymany, czego nie da się zrobić w nosidełku sztywnym, gdzie będzie dużo luzu wokół dziecka - co zakłóca możliwość równomiernego podtrzymania dziecka.
W nosidle sztywnym się tego nie da osiągnąć w żaden sposób ( próbowałam).. Jeżeli maluch nawet trzyma sam główkę, to jego układ mięśniowy oraz kręgosłup jest jeszcze zbyt słaby aby podtrzymywać całe ciało w pionie. Chusta pomaga ustabilizować je niczym druga skóra. Trudno to wyjaśnić komuś, kto nie porównał tych dwóch sposobów noszenia naocznie.
na marginesie - pan Zawitkowski zdanie zmienił i z tego co wiem to już na tą żabkę chustową patrzy innym okiem.
Dodatkowo - dzięki owemu odwiedzeniu chusta wręcz jest pomocna w korygowaniu dysplazji (mówię o pozycjach pionowych w chuście). Zdrowe dziecko w chuście nie jest ( w przeciwieństwie do dzieci z dysplazją, u których zamiast chusty stosuje się poduszk Frejki czy inne aparatów odwiedzeniowe) unieruchomione w aparacie przez cały czas. Dzięki temu mają szansę na równomierny rozwój. Małe dziecko jest bardzo plastyczne. trzeba pamiętać jednak, że źle zawiązana chusta będzie działała tak samo jak nosidło sztywne - czyli nie podtrzyma dziecka w odpowiedni sposób.
a przekonywać na siłę do chust nie mam zamiaru ważne , że ludzie chcą być blisko i nosić dzieci wolałabym żeby to robili zdrowo, nie ufając zapewnieniom producentów.
taką samą pozycję przyjmuje w chuście
tego w nosidle nie osiągniemy - w nosidle jak dziecko będzie nawet miało szeroko między nogami to pupka nie "wpadnie" odpowiednio i zrobimy ową "ropuchę" . Więc powtarzam - w chuście dziecko przyjmuje dokładnie taką samą pozycję, jaką bez chusty przyjmie, za to jego układ mięśniowy oraz kręgosłup jest idealnie podtrzymany, czego nie da się zrobić w nosidełku sztywnym, gdzie będzie dużo luzu wokół dziecka - co zakłóca możliwość równomiernego podtrzymania dziecka.
W nosidle sztywnym się tego nie da osiągnąć w żaden sposób ( próbowałam).. Jeżeli maluch nawet trzyma sam główkę, to jego układ mięśniowy oraz kręgosłup jest jeszcze zbyt słaby aby podtrzymywać całe ciało w pionie. Chusta pomaga ustabilizować je niczym druga skóra. Trudno to wyjaśnić komuś, kto nie porównał tych dwóch sposobów noszenia naocznie.
na marginesie - pan Zawitkowski zdanie zmienił i z tego co wiem to już na tą żabkę chustową patrzy innym okiem.
Dodatkowo - dzięki owemu odwiedzeniu chusta wręcz jest pomocna w korygowaniu dysplazji (mówię o pozycjach pionowych w chuście). Zdrowe dziecko w chuście nie jest ( w przeciwieństwie do dzieci z dysplazją, u których zamiast chusty stosuje się poduszk Frejki czy inne aparatów odwiedzeniowe) unieruchomione w aparacie przez cały czas. Dzięki temu mają szansę na równomierny rozwój. Małe dziecko jest bardzo plastyczne. trzeba pamiętać jednak, że źle zawiązana chusta będzie działała tak samo jak nosidło sztywne - czyli nie podtrzyma dziecka w odpowiedni sposób.
a przekonywać na siłę do chust nie mam zamiaru ważne , że ludzie chcą być blisko i nosić dzieci wolałabym żeby to robili zdrowo, nie ufając zapewnieniom producentów.
Ostatnia edycja: