reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dwukrotny niedoszły Ojciec

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Prawda lezy zazwyczaj gdzieś po środku.
Byc może cos dobrego z tego poronienia jednak wyszło. Oboje uświadomili sobie, ze razem trwałego związku nie zbudują. Lepiej się rozejść i odrobic życiowe lekcje samotnie niż wciągać w swoje kłopoty Bogu ducha winne dziecko.
Przeszlosci jest lekcja a nie dożywociem.
 
reklama
Ciągnie nas do siebie... Prawo przyciągania? Z tą, która zdradziła i zaszła w ciążę. Po 8 latach spotkanie znowu i czuję, że nas ciągnie do siebie. Ale to dziecko z innym - nie jest z nim od dawna, ale nie wyobrażam sobie bym miał zaakceptować dziecko. Pasierb, który prawie był moim synem zanim się urodził, ale okazał się owocem zdrady? Nie. Jestem wolny, spotkaliśmy się, ale nie poszliśmy do łóżka, choć czuję że samo to bym mógł. Ale nie chce tylko tak, że seks. Myślę, że mógłbym spróbować z nią znowu związku, ale to nie możliwe ze względu na jej syna. Nie chcę go poznawać, nie polubiłbym go. Jebaną zdradę bym wybaczył, ale nie dziecko. Nie powinienem mieć żalu do dziecka, że poczęło się ze zdrady, ale mam. I dlatego nigdy nie wrócę do niej.
 
Skoro wiesz, że nigdy do niej nie wrócisz, to nie rób jej sieczki z mózgu i nie utrzymuj z nią żadnego kontaktu, bo w tej sytuacji tylko robisz jej nadzieję.
Ona mnie kilka lat temu zdradziła i poslała na dno i czuje jakbym sobie teraz odbierał to co mi wtedy zabrała.
Mieszkamy daleko od siebie, dopiero w grudniu nastepne spotkanie. Zobaczymy co wtedy będzie.
 
Czyli wychodzi na to, że jesteś perfidny, wyrachowany i nie potrafisz przebaczać.
Nic Cię z nią nie łączy, a mimo to chcesz ją dobić, zniszczyć, zranić i to teraz, kiedy jest najsłabsza, bo samotnie wychowuje dziecko.
Dobrze, że to nie Twoje dziecko, dobrze, że w ogóle nie masz dzieci, skoro jesteś takim człowiekiem...
A dziewczyna, mam nadzieję, że oleje Cię i nigdy więcej nie spotka na swojej drodze.
 
Ona mnie kilka lat temu zdradziła i poslała na dno i czuje jakbym sobie teraz odbierał to co mi wtedy zabrała.
Mieszkamy daleko od siebie, dopiero w grudniu nastepne spotkanie. Zobaczymy co wtedy będzie.
Dla mnie to wyglada tak, ze coś Cię z nią jeszcze łączy. Sam nie wiesz czego chcesz. Masz prawo sytuacja jest trudna. Jeżeli mimo wszystko wykazujesz chęć z nią spróbować i zbudować związek od nowa to może warto pogadać z psychologiem.
Jeżeli do niej wrócisz to nie będzie oznaką słabości, tylko miłości, albo dojrzałości. Nikt nie gwarantuje, ze to się uda. Ale tez nikt nie wie napewno, ze nie wyjdzie z tego nic.
Ludzie czasem zdarzają, krzywdzą się tak po prostu jest. Bywa, ze się rozwodzą zakładają rodziny i wracają do siebie po latach.
Jednak tutaj związek będzie bardzo trudny, bo jest ojciec dziecka i będzie zawsze.
Nawet jak będziesz z nią z 20 lat i założycie szczęśliwą rodzine to i tak będzie to bardzo trudny związek.
Czasem miłość nie wystarczy, żeby coś naprawić. Nie przestajemy kogoś kochać bo nas skrzywdził, chcielibyśmy żeby tak było…
Może warto się pożegnać i wybaczyć, puścić to. Zdrada zdradą tak jak piszesz, ale ona zdecydowała się na urodzenie tego dziecka. A to dziecko nie ma na imię „zdrada” jest dzieckiem. Częścią osoby, którą kochasz/ kiedyś kochałeś. I wiesz mi z perspektywy matki dziecko zawsze będzie ważniejsze, niż niesnaski partnerów.
Jak powstało to nie istotne. Powstało w chwili uniesienia z innym meżczyzną. Może go nie kocha a kocha nadal Ciebie, ale kocha tez to dziecko i to nigdy się nie zmieni.
Ty nie musisz tego dziecka kochać, masz go źle nie traktować. Nikt nie wymaga, żebyś robił za tatusia, bo to dziecko ma ojca. Ty masz być partnerem samotnej kobiety z dzieckiem, czy potrafisz?
Po latach możesz spojrzeć na ten fatalny w skutkach błąd, jako błędy młodości, jej błędy młodości. Ale to wymaga dojrzałości. Moim zdaniem nieliczni ludzie mają taką gotowość , mimo ogromnego czasem uczucia.
 
Czyli wychodzi na to, że jesteś perfidny, wyrachowany i nie potrafisz przebaczać.
Nic Cię z nią nie łączy, a mimo to chcesz ją dobić, zniszczyć, zranić i to teraz, kiedy jest najsłabsza, bo samotnie wychowuje dziecko.
Dobrze, że to nie Twoje dziecko, dobrze, że w ogóle nie masz dzieci, skoro jesteś takim człowiekiem...
A dziewczyna, mam nadzieję, że oleje Cię i nigdy więcej nie spotka na swojej drodze.
Nie wychowuje tego dziecka samotnie. Ma faceta i ma z nim kolejne dziecko. Facet mi nic nie zrobił bo z nim mnie nie zdradziła i chyba tylko ze względu na niego się jeszcze wacham. W sensie nie związku, bo na to nie ma raczej szans przez dziecko ze zdrady, ale wacham się nawet jakiejś niezobowiązującej znajomości bo jednak nie zależy mi na tym, by go zdradziła. Jakby była z tamtym, pewnie bym chciał takiego rewanżu za zdradę. Wiem że to mściwe, ale pewnie bym chciał.
 
Ostatnia edycja:
Dla mnie to wyglada tak, ze coś Cię z nią jeszcze łączy. Sam nie wiesz czego chcesz. Masz prawo sytuacja jest trudna. Jeżeli mimo wszystko wykazujesz chęć z nią spróbować i zbudować związek od nowa to może warto pogadać z psychologiem.
Jeżeli do niej wrócisz to nie będzie oznaką słabości, tylko miłości, albo dojrzałości. Nikt nie gwarantuje, ze to się uda. Ale tez nikt nie wie napewno, ze nie wyjdzie z tego nic.
Ludzie czasem zdarzają, krzywdzą się tak po prostu jest. Bywa, ze się rozwodzą zakładają rodziny i wracają do siebie po latach.
Jednak tutaj związek będzie bardzo trudny, bo jest ojciec dziecka i będzie zawsze.
Nawet jak będziesz z nią z 20 lat i założycie szczęśliwą rodzine to i tak będzie to bardzo trudny związek.
Czasem miłość nie wystarczy, żeby coś naprawić. Nie przestajemy kogoś kochać bo nas skrzywdził, chcielibyśmy żeby tak było…
Może warto się pożegnać i wybaczyć, puścić to. Zdrada zdradą tak jak piszesz, ale ona zdecydowała się na urodzenie tego dziecka. A to dziecko nie ma na imię „zdrada” jest dzieckiem. Częścią osoby, którą kochasz/ kiedyś kochałeś. I wiesz mi z perspektywy matki dziecko zawsze będzie ważniejsze, niż niesnaski partnerów.
Jak powstało to nie istotne. Powstało w chwili uniesienia z innym meżczyzną. Może go nie kocha a kocha nadal Ciebie, ale kocha tez to dziecko i to nigdy się nie zmieni.
Ty nie musisz tego dziecka kochać, masz go źle nie traktować. Nikt nie wymaga, żebyś robił za tatusia, bo to dziecko ma ojca. Ty masz być partnerem samotnej kobiety z dzieckiem, czy potrafisz?
Po latach możesz spojrzeć na ten fatalny w skutkach błąd, jako błędy młodości, jej błędy młodości. Ale to wymaga dojrzałości. Moim zdaniem nieliczni ludzie mają taką gotowość , mimo ogromnego czasem uczucia.
Ona to dziecko wychowuje z obecnym facetem i z biologicznym ojcem dziecka wogóle nie ma kontaktu. Ale pewnie było by tak że cały czas patrząc na to dziecko myślał bym o jak nazwałaś uniesieniach z innym mężczyzną z którym mnie zdradziła.
i ma z obecnym facetem też wspólne dziecko.
 
No to tym bardziej nie rozumiem, o co Tobie w ogóle chodzi... Nie ma innych kobiet na świecie, że musisz się uganiać za dzieciatą i zajętą???
 
reklama
Ona to dziecko wychowuje z obecnym facetem i z biologicznym ojcem dziecka wogóle nie ma kontaktu. Ale pewnie było by tak że cały czas patrząc na to dziecko myślał bym o jak nazwałaś uniesieniach z innym mężczyzną z którym mnie zdradziła.
i ma z obecnym facetem też wspólne dziecko.
Poczekaj bo nie kumam… ma kobieta „faceta”, dziecko z innym „facetem” i jeszcze się z tobą spotyka? Kto nalega na te spotkania?
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry