reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Grudzień 2011

PHELANIA to zostaje mi tylko czekać aż zaczniesz ćwiczyć i będziesz się chwalić swoimi osiągnięciami.

AGAPA jestem takiego samego zdania jak dziewczyny, ze moze warto wybrać sie do specjalisty.

ASKO ja chińczyka nigdy w domu nie robiłam-jak robisz???

MILVA spoko maly sam sie nie zaglodzi, zgłodnieje bardzo to przyjdzie sie upomnieć.

SOSNOWICZANKA w sumie wcale sie nie dziwię tej pani co szla z dzieckiem, sama bym się wystraszyła takiego psa, A wiadomo, że pies to tylko zwierzę i mimo, że na codzien łagodny, może mu coś odwaliś i tragedia.
My to dalej na Bebilon Pepti jedziemy.

Ach i dzień zleciał, poprasowałam, zrobiłam małą segregacje w szafkach dzieci, male rzeczy powyciągałam, jutro do piwnicy wyniosę. Mały właśnie zasnął.
Ja od dwóch mam ból zołądka i jakąś dziwną zgage. Co zjem cos to mnie boli ten żołądek, ech nie wiem co jest.
 
reklama
inka o jejq biedak mały, oby szybko przeszło:)
dorotar ja gotuję ryż, piers(jedna lub dwie) z kurczaka podsmazam w przyprawach pokrojona na paseczki lub kostkę i w biedronce kupuję za chyba 3 zł mieszankę chinska(mrozonka) i sos )do potraw chinskich(nie pamietam dokladnie nazwy) w papierku tez w biedronce. No i te warzywa na wysokiej patelni podsmazam do nich dorzucam kurczaka podsmazonego, rozrabiam sos i dolewam. I to juz finito warzywa z sosem i miesem na ryż. Pycha polecam, bo naprawdę masa tego wychodzi a tanio i bardzo dobre:)
 
Powiem wam ze tez nie dziwię sie tej kobiecie ze dzwoniła na straż miejską. Pies to tylko pies i nawet nie chce myślec co by było gdyby się na kogoś rzucił. Szczególnie taki duży pies.
Sąsiad zarobił 50 zl mandatu, myslałam ze wiecej dostanie.

Asko ja chinczyka robię bardzo podobnie do ciebie. Niekiedy dla urozmaicenia ryż barwię curry, niekiedy kurkumą.
A jutro tez bedę robić na obiad, tylko zamiast gotowej mieszanki dam swieże warzywa i ananasa:)
Kurde juz zgłodniałam :/

Inka biedny Aleksy, oby szybko przeszło mu to paskudztwo!!!
 
Aśko ja podobnie robię czasami z tylko ja mrożonki mam różne(za free) mieszanki chińskie, włoskie i wszelakie ;) Pyszna sprawa, szybka i tania+porcja duża!!!!
Inka zdrówka dla Aleksego,biedny, żeby mu szybko to przeszło paskudztwo.
Maleństwo mam nadzieję, że Zuza już lepiej, czytałam co u Was, że w szpitalu byłyście. Nie zazdroszczę.
Phelania Alutek jest Boskim przystojniakiem. Marcel dogania brata, jest podobny tylko ciemniejszy(takie mam wrażenie). Co do Marcela jeszcze to 3mam mocno kciuki u rąk i nóg, żeby rehabilitacje dobrze znosił i żeby wszystko się szczęśliwie zakończyło. Dość tych stresów. A kysz!
Sorki, że tak jak Filip z Konopi ale usiłuję wrócić tu na forum-nie wiem jak się uda-na grupie jestem cały czas!
Milva poczytałam, że z Bartkiem słabo z jedzeniem. Nina ostatnio też bywa marudna. Ale staram się nie poddawać. Jednak jak podje to od razu humor na lepszy więc staram się jak ją karmię, to budować wierzę z klocków by ona mogła ją burzyć(między czasie 3 łyżki do buzi haha) albo rozkładam książki i pytam gdzie kotek, piesek i reszta zgrai. A ostatnio kupiłam jakąś książeczkę z naklejkami, to hit, jadła i odklejała, naklejała na książeczkę i na wszystko dookoła. Zjadła a mi lżej od razu.
Sosnowiczanka ale fajny pomysł z tą kaszą ryżową na mleku krowim. Muszę spróbować-ale to i tak łyżką u nas, bo butelka i smoki nie istnieją. Zaś ja daję młodej 2% albo3,2% u nas hitem jest takie prosto z lodówki ale i ciepłe wypije. Generalnie nic jej nie jest a spożywa takie już od 9 miesięcy praktycznie.
Agata proszę Cię ;*jeśli martwisz się tak bardzo o Mikołajka badanie...to ja rozumiem to ale musisz do tego podejść tak, że on wyczuwa Twoje emocje i Ty nie możesz się bać, bo on się będzie bał. Musicie to przejść, przetrwać najłagodniej jak to możliwe. Tulę!
Kupinosia ale fajnie Wam sielankowo na tym Waszym Rancho!
Więcej Was nie nadrobię, bo produkujecie sporo ;P
Przez wakacje trochę Was zaniedbałam, mam nadzieję, że tęskniłyście, bo ja bardzo ;)Ale teraz Was Wykocham haha tak mocno, że będziecie mieć mnie dość.
U nas po staremu. Żłobek w poniedziałek. Ja martwię się o choroby, których nie ma jeszcze ale każdy mnie straszy. Dziwnie tak, bo dziecko me w marcu/kwietniu ostatni raz jakieś gile miało...może gorączkę. Praca dom... z przykrością stwierdzam, że robi się chłodniej. Teraz znów 10 miesięcy zimy na 2ch miesięcy lata. BOŻE NIE...NIENAWIDZĘ.
Optymistycznie podchodzę do życia, dużo się śmieję.
Dziś szalałam z Niną. Cudak mały. Tańczyłyśmy przy Zdzisławie Sośnickiej, potem przy Wodeckim...przytulańca i przy Gutku to tak już wiecie z jajem... Ganiamy się. Nina rozstawia mnie gdzie mam stać, siedzieć albo z którego kąta wyskoczyć by ją przestraszyć. Strasznie rządząca. Hahaha ale za to jak biegam i udaję zająca albo robię jakieś miny to ona też ze śmiechu ze mnie nie wyrabia. Myślałam, że nie ma we mnie dziecka już i miałam taką blokadę po ostatnich wydarzeniach. A jednak...potrafię. Kocham ją. Zasypiam z Nią, ona obejmuje SIEBIE moją ręką, głaszcze i mówi MOJA... Boże fajnie, że mamy siebie. Czym było by moje życie bez Niej. Nie potrafię sobie wyobrazić.
Oczyszczam się, swoje serce ;) Mało myślę o przeszłości. W przyszłości-najbliższej stawiam na zrobienie prawka i to już na jesieni. Po nowym roku może jakieś autko, co bym z Ninką wszędzie dojechała. I na bank w kolejne wakacje gdzieś wyjedziemy. Nie byłyśmy jeszcze a zasługujemy i potrzebne to nam. Razem w innym klimacie.
Myślę o szkole. Może z sesją zimową zacznę znów się uczyć, jak nie to od następnego roku akademickiego.
Muszę inwestować w siebie, żeby Nina miała wszystko to co miałam ja. No bo spełniona mama, to mama szczęśliwa... a szczęśliwa mama to szczęśliwa Ninka.
Dobranoc Kozuchy
 
Netka ale duzo emocji bije z Twojego postu, oczywiscie pozytywnych i tak trzymać!

Agapa - tule i wierzę że wszystko będzie dobrze.
Maleństwo wiem jak to być sama a dziecko chore, wieć ściskam mocno. U nas choróbsko zawsze sie pojawia jak mężol jedzie w delegacje. Zdrówka dla Zuleńki.
Inka - no to taka typowa choroba lata. Załapał się biedaczek na końcówkę. Zdróeczka!
Phelania chłopaków masz bombowych! Zdjecia rodzeństwa zawsze mnie rozczulają i są przecudne.

Ja dzisiaj w końcu odbieram Starszą od koleżanki, bo była na 2 nocki u swojej przyjaciółki:cool2:
Wczorajszy wieczór przy winku spędziłam przed laptopem, bo musiałam trochę popracować. A miałam siedzieć przed tv i patrzeć w ekran:-)
 
Dzień dobry
Młody wstał o 10!! Szok! Niestety z płaczem ale już ma auta wiec jest lepiej.
W nocy ok 4 obudził sie wiec wzięłam go do siebie. Oby tylko nie było gorączki!

Netka!!!! Jak ja Cię taką lubię!! Zuch dziewczyna. Walcz o siebie i dla siebie i Niny!

Agapa trzymam kciuki za Mikusia, za Ciebie!!

A co u Żabci??????????
 
Nas znowu nie było dwa dni w domu, ale już jesteśmy u siebie także poczytałam co u Was.

Koko idą wszystkie piątki naraz i młoda bardzo gryzie smoczka, także pewnie zaraz dziury w nim wylecą ;p

Netka- uwielbiam czytać Twoje posty. Jesteś pełna energii :))

Inka- biedny Aleksy, oby szybko mu przeszło

Sosnowiczanka- nie dziwie się, że sąsiadka zadzwoniła na straż miejską, bo sama czasem mam ochotę to zrobić jak idę z Karolinką na spacer, a obok nas biegnie pies wielkości prawie konia. Mieszkam na wsi i większość ludzi ma to daleko w dupie jak pies na kogoś warczy. Niedawno byłam z Koko i P na spacerze, i na trawie leżał pijany człowiek, coś tam mamrotał pod nosem, a obok niego leżał pies, jak ten kundel nas zobaczył zaczął warczeć i szczekać, bo bronił swojego pijanego właściciela, a mojego P prawie za nogę złapał. Ja chciałam zadzwonić od razu na policję, ale P mnie powstrzymał. Nie wiem jak zachowałabym się gdyby P nie było, a kundel warczałby do mnie i nie daj Boże do Karolinki.
Moja sąsiadka w tamtym roku dostała mandat 100zł od policji, bo szła do sklepu, a za nią jej dwa kundle, które warczały do dzieci.
Jestem tego zdania, że jeśli ma się psa i czy on jest groźne czy też nie, powinien siedzieć zamknięty za ogrodzeniem, a nie biegać gdzie tylko zechce.

U nas dzisiaj placko ziemniaczane i zupka jarzynowa :))

Miłego dnia :*
 
reklama
INKA biedny Aleksy, zdrowka.

NETKA brawo za postawę.

KUPINOSIA no no to już u Was młoda u koleżanek nocuje?? Ładnie u nas jeszcze to nie przeszło.

270.... mam takie samo zdanie jak i Ty na temat psów.

U nas pobudka pare minut po 6, już po odkurzaniu dziś, obralam ziemniaczki na obiad, dzieciaki troche na dworzu sie bawiły, wyprałam wozek bo jutro wypad do Wawy. Teraz smaże schabik-mniam mniam.
 
Do góry