PaulinaAnna
Październikowa Mama'06 Fan(ka)
No to jestem,
Missdior-widać że wakacje jak ta lala, chłopaki zadowolone, mama i tata wypoczęci....czego więcej chcieć
Foteczki fajoskie.
Pola-oj już widzę Ciebie i Twój grobowy uśmiech jak tylko wstajesz rano a tu na nowo zachmurzone niebo.....i do tego dziecko z aktywnościa speedy gonzalesa, i stertą obowiązków na głowie......gdybyś potrzebowała słońca to zapraszam do nas, przez te wszystkie kanały i jezioro w pobliżu mamy wysoka wilgotność powietrza i o dziwo u nas pada naj mniej z całej Holandii .....ale i tak to żadne lato gdzie dupsko się smaży w słońcu :-(
Marita-fajnie,że i Ty wypoczęta, pewnie relaksujesz się teraz wolnymi chwilami bo jeszcze troszkę i na nowo studia....no i Ian od września idzie do żłobka....to będzie duże wydarzenie ;-)
Toola- zapracowana kobieto, jak tam nauka czytania, jak Twoja praca "komputerowa"...zapewne teraz jesteś w Amsterdamie ....jak kojarze dobrze to najwieksze wydarzenie tego lata.
Natalia-jak tam praca i życie.....odezwij się kobitko.
Kinia-no pisz i nie trzymaj dłużej mnie ciekawskiej w takim napięciu.....jak samopoczucie itp. itd. ??
A co u Nowych koleżanek???
-----------
No więc u mnie była duża jazda, mąż mnie wtelepił....obiecał kilka razy coś i teraz nie dotrzymuje słowa....przyznał się że obiecał bo inaczej pewnie bym go zostawiła a tym samym zabrała mała(wtedy jeszcze byłam w ciąży).....dlatego było spięcie i do tej pory jest nie za czyste powietrze w domu
A na dodatek, na znajomym forum, gdzie są moje dwie koleżanki z Amsterdamu, zrobił się jeden wielki syf.....dziewczyna którą znam osobiście i z którą piszę od jakiś 2-3 lat, odwaliła manianę......Ale od początku. Dawno temu pisała że jest bezpłodna, potem była chora na nerki i operowana , po jakimś czasie udało jej się zajść w ciążę ale poroniła...potem pisała że lekarz rodziny po jej wynikach badań stwierdził że na nowo może się starać o dziecko....no i oczywiście zaszła.....jednak będąć w 13-14 tc. okazało się że coś jest nie tak z ciążą że musi mieć badania, pisała że pobrali jej troszkę wód płodowych oraz krew z pępowiny dziecka, i że czeka na wyniki, tydzień temu podała że jest infekcja jej ciąży i że jej organizm zwalcza ją czego skutkiem będzie poronienie, dlatego lekarz kazał jej podjąć decyzję czy chce aborcję czy czekać na poronienie
Każdy na forum jej współczuł, ja sama nie mogłąm spac i bardzo mi było jej żal, gdyż pamiętam jak bardzo ona lubi dzieci, jak się z moją Amelka bawiła razem-szok.
Ale potem pisała że była w szpitalu, o zabiegu itp. niestety znajoma nasza wspólna obdzwoniła wszystkie szpitale w Amsterdamie i nikogo takiego nie było, do tego to co napisała o samym zabiegu i tym co się z nią działa ( w tym miejscu) po wszystkim nie pasowało osobą które poroniły i wiedzą co to jest. Zaczęły się dziewczyny jej dopytywać szczegółowo o wszystko a ona kręciła i kręciła....aż inne się doliczyły ze datę która podała porodu , od niej czas poczęcia to przypadało na jej wakacje za granica z koleżankami kiedy jej facet był w Amsterdamie....czyli nie mógł jej zapłodnić......oj jest tyle tego że nie wiem co Wam pisać wiecej.
Wyszło na to że kłamała bo chciała zwrócić na siebie uwagę, teraz już nie pokazuję sie na forum.....ale inne osoby mają do niej żal. Sama jej współczułam i przeżywałam co ona musi czuć....a ona prawdopodobnie się nie leczy i ma schizofremię, i sama nie wie co gada.
Dlatego mnie nie było tu tak długo, bo pisałam zawzięcie z innymi babkami o tej jednej.......nauczyłam się trzymać dystans i nie wierzyć do końca ....kurnia ja ją znałam osobiście!!
Sorki za ten cały chaotyczny opis.
Missdior-widać że wakacje jak ta lala, chłopaki zadowolone, mama i tata wypoczęci....czego więcej chcieć
Foteczki fajoskie.Pola-oj już widzę Ciebie i Twój grobowy uśmiech jak tylko wstajesz rano a tu na nowo zachmurzone niebo.....i do tego dziecko z aktywnościa speedy gonzalesa, i stertą obowiązków na głowie......gdybyś potrzebowała słońca to zapraszam do nas, przez te wszystkie kanały i jezioro w pobliżu mamy wysoka wilgotność powietrza i o dziwo u nas pada naj mniej z całej Holandii .....ale i tak to żadne lato gdzie dupsko się smaży w słońcu :-(
Marita-fajnie,że i Ty wypoczęta, pewnie relaksujesz się teraz wolnymi chwilami bo jeszcze troszkę i na nowo studia....no i Ian od września idzie do żłobka....to będzie duże wydarzenie ;-)
Toola- zapracowana kobieto, jak tam nauka czytania, jak Twoja praca "komputerowa"...zapewne teraz jesteś w Amsterdamie ....jak kojarze dobrze to najwieksze wydarzenie tego lata.
Natalia-jak tam praca i życie.....odezwij się kobitko.
Kinia-no pisz i nie trzymaj dłużej mnie ciekawskiej w takim napięciu.....jak samopoczucie itp. itd. ??
A co u Nowych koleżanek???
-----------
No więc u mnie była duża jazda, mąż mnie wtelepił....obiecał kilka razy coś i teraz nie dotrzymuje słowa....przyznał się że obiecał bo inaczej pewnie bym go zostawiła a tym samym zabrała mała(wtedy jeszcze byłam w ciąży).....dlatego było spięcie i do tej pory jest nie za czyste powietrze w domu

A na dodatek, na znajomym forum, gdzie są moje dwie koleżanki z Amsterdamu, zrobił się jeden wielki syf.....dziewczyna którą znam osobiście i z którą piszę od jakiś 2-3 lat, odwaliła manianę......Ale od początku. Dawno temu pisała że jest bezpłodna, potem była chora na nerki i operowana , po jakimś czasie udało jej się zajść w ciążę ale poroniła...potem pisała że lekarz rodziny po jej wynikach badań stwierdził że na nowo może się starać o dziecko....no i oczywiście zaszła.....jednak będąć w 13-14 tc. okazało się że coś jest nie tak z ciążą że musi mieć badania, pisała że pobrali jej troszkę wód płodowych oraz krew z pępowiny dziecka, i że czeka na wyniki, tydzień temu podała że jest infekcja jej ciąży i że jej organizm zwalcza ją czego skutkiem będzie poronienie, dlatego lekarz kazał jej podjąć decyzję czy chce aborcję czy czekać na poronienie
Każdy na forum jej współczuł, ja sama nie mogłąm spac i bardzo mi było jej żal, gdyż pamiętam jak bardzo ona lubi dzieci, jak się z moją Amelka bawiła razem-szok.Ale potem pisała że była w szpitalu, o zabiegu itp. niestety znajoma nasza wspólna obdzwoniła wszystkie szpitale w Amsterdamie i nikogo takiego nie było, do tego to co napisała o samym zabiegu i tym co się z nią działa ( w tym miejscu) po wszystkim nie pasowało osobą które poroniły i wiedzą co to jest. Zaczęły się dziewczyny jej dopytywać szczegółowo o wszystko a ona kręciła i kręciła....aż inne się doliczyły ze datę która podała porodu , od niej czas poczęcia to przypadało na jej wakacje za granica z koleżankami kiedy jej facet był w Amsterdamie....czyli nie mógł jej zapłodnić......oj jest tyle tego że nie wiem co Wam pisać wiecej.
Wyszło na to że kłamała bo chciała zwrócić na siebie uwagę, teraz już nie pokazuję sie na forum.....ale inne osoby mają do niej żal. Sama jej współczułam i przeżywałam co ona musi czuć....a ona prawdopodobnie się nie leczy i ma schizofremię, i sama nie wie co gada.
Dlatego mnie nie było tu tak długo, bo pisałam zawzięcie z innymi babkami o tej jednej.......nauczyłam się trzymać dystans i nie wierzyć do końca ....kurnia ja ją znałam osobiście!!
Sorki za ten cały chaotyczny opis.
Ludzie sa dziwni, a twoja znajoma chyba rzeczywiscie potrzebuje profesjonalnej pomocy.
I zycze wytrwalosci z energiczna Maja
Poplakal sie strasznie i z godzine nie mogl sie uspokoic
.



....zazdroszczę. 
i zycze zdrowka