magdalenaB
marcowa mama 06'
oj dziewczyny...
milla: ja mam nadzieje ze to zachowanie twojego M bylo chwilowe i wroci do normy jak troche ochlonie.
maggusia: a powazne jest to co ma twoja mama?mam nadzieje ze nie i ze wszytstko bedzie w porzadku. a to ze pocieszasz ja chociazby telefonicznie tez na pewno bardzo jej pomaga!
anan: powodzenia z odstawieniem, chociaz to troche smutny etap w naszym-matczynym zyciu, bo trzeba sobie uzmyslowic ze nasze dzieciaki niedlugo nie beda malymi kruszynkami
a tak bardzo by sie chcialo ciagle je tulic do siebie
ja tez nie najlepiej sobie radze psychicznie... wieczorem pawel pojechal ze swoja mama do Gdanska, bo zmarla jego babcia. no a ja z bartkiem i psem juz nie moglam tam pojechac (i zle sie z tym czuje) poza tym jego tata jest w szpitalu, mial chyba dzisiaj (bo to nie bylo nic pewnego) zabieg- jakies meskie sprawy, i tak sie nam wszystko do kupy nalozylo. jeszcze dopiero w pt. pogrzeb a ja wyobrazam sobie jak tam cala rodzinka wyglada, jak sie tlucza z kata w kat... nawet bartka nie zdazyla juz zobaczyc... :-(
co z durna prawidlowosc: jak mial urodzic sie bartus to w styczniu umarl moj dziadek, a teraz w marcu ma sie urodzic mojego szwagra dziecko- to umiera babcia(tez jego bo to brat mojego M) :-(
milla: ja mam nadzieje ze to zachowanie twojego M bylo chwilowe i wroci do normy jak troche ochlonie.
maggusia: a powazne jest to co ma twoja mama?mam nadzieje ze nie i ze wszytstko bedzie w porzadku. a to ze pocieszasz ja chociazby telefonicznie tez na pewno bardzo jej pomaga!
anan: powodzenia z odstawieniem, chociaz to troche smutny etap w naszym-matczynym zyciu, bo trzeba sobie uzmyslowic ze nasze dzieciaki niedlugo nie beda malymi kruszynkami



ja tez nie najlepiej sobie radze psychicznie... wieczorem pawel pojechal ze swoja mama do Gdanska, bo zmarla jego babcia. no a ja z bartkiem i psem juz nie moglam tam pojechac (i zle sie z tym czuje) poza tym jego tata jest w szpitalu, mial chyba dzisiaj (bo to nie bylo nic pewnego) zabieg- jakies meskie sprawy, i tak sie nam wszystko do kupy nalozylo. jeszcze dopiero w pt. pogrzeb a ja wyobrazam sobie jak tam cala rodzinka wyglada, jak sie tlucza z kata w kat... nawet bartka nie zdazyla juz zobaczyc... :-(
co z durna prawidlowosc: jak mial urodzic sie bartus to w styczniu umarl moj dziadek, a teraz w marcu ma sie urodzic mojego szwagra dziecko- to umiera babcia(tez jego bo to brat mojego M) :-(