Oli nie używa smoka, ale starszaki używali. Ja oduczałam ok roczku, wtedy trochę więcej dziecko rozumie. Smoczek się całkowicie poniszczył, guma się zaczęła rwać, więc poszliśmy razem go wyrzucić. Dzieci jakoś to przyjmowały, tęsknota za smoczkiem trwała 2-3 noce.
Jedynie Damian miał na tyle dużą potrzebę ssania, że podbierał mi butelkę, jak odłożyłam po karmieniu Pauliny i ją ssał, a jak butelki nie było w pobliżu to ssał takiego gumowego gwiazdorka, bo jego czapka miała akurat taki kształt trochę przypominający smoka. Z perspektywy czasu to myślę, że skoro Damian aż tak wielką miał potrzebę ssania, mogłam z tym odstawianiem smoka akurat u niego jeszcze trochę poczekać.
Jedynie Damian miał na tyle dużą potrzebę ssania, że podbierał mi butelkę, jak odłożyłam po karmieniu Pauliny i ją ssał, a jak butelki nie było w pobliżu to ssał takiego gumowego gwiazdorka, bo jego czapka miała akurat taki kształt trochę przypominający smoka. Z perspektywy czasu to myślę, że skoro Damian aż tak wielką miał potrzebę ssania, mogłam z tym odstawianiem smoka akurat u niego jeszcze trochę poczekać.
.
.Nie moge jednak uczynic tego pochopnie
.
Pierwsze dwa dni były płaczliwe i krzykliwe, ale nie trwało to zbyt długo. A z każdym samodzielnym zasypianiem krócej. Myślę tak jak Kasiad, że konsekwencja i wytrwałość przyniosą sukces - nam się udało
Życzę powodzenia