reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

klaps nie swojemu dziecku?

Kakarolina ale my tutaj nie mówimy o naszych dzieciach,co to biją na potęgę inne dzieci,I gdybym idealizowała swoje dzieci to za kłamstwo smażyłabym się w piekle,ale chciał nie chciał,akurat potyczki w piaskownicach nigdy ich nie inretesowały,a byli czasami okazem zainteresowania jakiś niewyszumianych dzieci.Ale o tym co robić jeśli w piaskownicy dojdzie do rękoczynów.
Cieszę,że się u Ciebie są same super piaskownice,a w nich same super dzieci.Zazdroszczę nawet.
Ale pytanie teoretyczne do Ciebie.Siedzisz sobie na ławeczce,widzisz jak do Twojego syna podchodzi inny 3 latek i łopatką solidnie leje Twoje dziecko po głowie.
Twoje dziecko

A) Leci do Ciebie (a ty co w tym czasie robisz?)
B) Oddaje oprawcy i nie mają zamiaru poprzestać .Wyją oboje,ale dzielnie okładają się po piętach.
Co robisz?
Wiem,że to pytanie teoretyczne bo Twój syn najzwyczajniej na świecie jest jeszcze za mały na takie sprawki,ale ciekawa jestem Twojej odpowiedzi.


Ja na szczęście nie straszę dzieci w piaskownicy,ba.Wiesz,że nawet się mnie nie boją,przechodzą obok i nie uciekają pomimo tego,że tym palcem pogroziłam.Jakie straszenie? Postraszyć to ja mogę wyzywając,że zaraz je zabiorę ze sobą,zwiążę i będę stosowała tortury,ale palec? Dzieciak widzi,że nie zgadzam się z czymś,odkłada zabraną zabawkę tudzież zaczyna używać łopaty do kopania w piasku,a nie sprawdzania czy głowa mojego dziecka jest tak twarda jak przypuszczał.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Pysia nie wiem co zrobiłabym na Twoim miejscu.A dziadek (Twój tato) nie może rozwiązać sprawy? Jednak baba baby się nie będzie słuchała,zwłaszcza tak młodej jak ty.A sądzę,że Twój tato może huknąć na babcię tego dziecka?[/QUOTE]

Mój tato raczej sie do niej nie odzywa.Odraza go ,przeraza i niewiadomo co jeszcze.Od stycznia moi rodzice ta babe prosili zeby zabrała swój stary brudny zwiniety dywan z pod naszych drzwi (ma drzwi zaraz koło nas i postawiła sobie szafe miedzy moimi s jej drzwiami a za szyfa czyli na naszych drzwiach wsadziła stary dywan w którym juz siedza mole który ja pamietam jeszczec 15 lat temu jak sie mna opiekowała.Moja mam ze 3 razy prosiła,mój tato ze 4 razy prosił ostanio hukną ale odpowiedziała ze zbiera sie do tego dywanu ale nie chce jej sie.wiec on raczej juz nie chce sie mieszac bo uznaje ja za niewidoczną.a co do dywanu sam chce go wywalic.
 
dodam ze ja nie mówie o przepychankach w piaskownicy tylko własnie dziecko sasiadki przyjdzie i go nagle popchnie za nic mówie przepros go to ta go w reke chapsnie.na rece go biore to probuje go po nogach ugryzc.hukanie nie działa wogóle.ostanie o dziwo się ładnie bawili ,szukli slimaki a ta ni z tad ni z owad rzuciła sie na niego z pięsciami.
 
anineczka nie całkiem teoretyczne pytanie;-). Jakiś czas temu w ogóle nie reagował i bawił się dalej, potem się szarpał właśnie a teraz wie, że ma przyjść i powiedzieć o co chodzi więc przychodzi najczęściej nie ryczy bo o duperele nie ryczy musi go boleć solidnie(więc musiałby trafić niechcący ta łopatką np w oko) wtedy mu mówię, żeby pobawił się gdzie indziej bo tamten chłopczyk jest niegrzeczny i go bije ale najczęściej zareaguje jego matka (tego lejącego) powtarzam nie spotkałam dziecka patologicznie bijącego innych i matki przyglądającej się temu z uśmiechem. Obserwuję dzieci, które podlatują walą w łeb i sprawdzają jaka będzie reakcja. Dla mnie to zdrowy przejaw doświadczalnego poznawania świata, który powinien być skomentowany odpowiednio przez osobę ten świat pokazujący. Taką osobą do ukończenia 3rż ma być mama i koniec :tak:

Reasumując odpowiedź na pytanie Pysi .nie nie dać klapsa innemu dziecku bo to jest karalne, kombinować aż znajdzie się lepszy sposób trudno nie ma lekko.
 
wiecie co tak czytam i fakt jest faktem że jeśli dziecko bije inne dzieci to wina jest rodziców!przepraszam że kogoś urażę tym ale ja tak uważam i wiecie co nawet już nie mam ochoty zwracać uwagi córce szwagierki tylko jej bo np dziś ta mała lała po głowie lopatką swojego kuzyna i tekstem sypała ty h.. poj....a matka siedziła i nic pózniej wzieła go złapała za policzki i szczypala ta dalej nic az w koncu go chciała ugryzc i ja ja złapałam nie to nie było moje dziecko ale ja zareagowałam bo to widziałam i matce powiedziałam a ona nic to jej mowie ze jak jej m wroci to mu powiem wsztstko
 
Pysia a może jak dziadek się dowie,co się dzieje z jego wnukiem to inaczej zareaguje niż na jakiś stary dywan?

Pierwsze lepsze kliknięcie na wujka googla,wychodzi jakiś tam poradnik dla rodzica

Jeśli twoje dziecko uderzy kolegę, stanowczo powstrzymaj je przed kolejnym ciosem. Powiedz: "Nie bij! Nie wolno! Bicie boli!". Ale nie krzycz na agresora i nie bij go. To by go jedynie nauczyło, że kiedy się jest zdenerwowanym, można uderzyć słabszego (to bezpieczne, bo nie odda). Pomóż mu zrozumieć, co czuje ("Jesteś wściekły, bo chłopiec nie dał ci się pobawić swoją ciężarówką", "Strasznie się zdenerwowałaś, bo dziewczynka chciała kopać twoją łopatką"). Powiedz, że to normalne, że czuje złość, kiedy nie może dostać tego, czego chce albo gdy ktoś próbuje mu zabrać jego własność. Ale nie może nikogo bić.

Jeśli jest bardzo wściekły i nie daje się uspokoić, najlepiej zabierz go na chwilę z piaskownicy i pomóż mu ochłonąć na ławce. Dopiero gdy się uspokoi, wróci do zabawy.

Jeżeli to twoje dziecko jest ofiarą, nie czekaj, aż rodzice napastnika zareagują na jego zachowanie (bo możesz się nie doczekać). Oczywiście nie masz prawa wyprosić cudzego dziecka z piaskownicy, ale możesz powiedzieć mu to samo, co w takiej sytuacji powiedziałabyś własnemu.


czyli co? Jednak można? No tak poradnik radzi
;-)
Jak łagodzić konflikty w piaskownicy

nite,nite :happy2:
 
Moj smyku jest stosunkowo maly , ale doskonale rozumie co robi... i nikt mi nie wmówi, ze rozwoj agresji zaczyna się od 30 mż:szok:bo mój smyku potrafi oddać koledze jak go uderzy...Tylko jeżeli jestem z nim na placu zabaw to nie siedze sobie na laweczce i paplam z inną mamusią tylko siedzę przy moim dziecku , jeżeli sypie piaskiem to zwracam mu uwagę, raz, drugi za trzecim zbieramy zabwawki i wychodzimy z piaskownicy...to jest dla niego kara za to, że sypie piaskiem...
Jeżeli jacyś znajomi są z dzieckiem w domu u nas to również obserwuję, zeby nie uderzył drugiego dziecka... jeżeli tak jest od razu jest zwracana uwaga i uczenie tego, że tak nie wolno. Natomiast jezeli inne dziecko uderza moje to najpierw patrzę, czy reaguje rodzic... bo jezeli tak to jest ok jeżeli nie zwracam najpierw uwagę matce a potem dziecku... bo jakim prawem on bije moje dziecko?
I również jestem zdania, ze 2-3-4 latki nie rozwiążą same sprawy między sobą...także Mamuśka zgadzam się z Tobą.
A szczerze wg mnie uciekanie z wlasnym dzieckiem z piaskownicy i szukanie innej bo jest w niej terrorysta znęcający się nad dziecmi to wg mnie nie jest wyjście...przecież moje dziecko ma takie same prawa do bycia w tej piaskownicy jak każde inne dziecko...
 
Dziewczyny, ale jedno pytanie : a czy Wy chciałybyście, aby ktos obcy zlał Wam dziecko???
Odpowiedź prosta...i czy to bratanica, czy kolega z podwórka, nie wyobrażam sobie ukarac go klapsem :no:.
Wiele podobnych sytuacji miałam, bo też mieszkam w bloku i plac zabaw jest wspólny...mój starszy synek zaczął bardzo późno mówić, bo w wieku 3 lat i niestety, to było bardzo często przyczyną jego złości i agresji, bo nikt z dzieci go nie rozumiał, a i on nie mógł (nie umiał) powiedzieć o co mu chodzi...więc wychodziły nie raz przepychanki, nie tylko od strony Gracjana...i zawsze musiały mamy interweniować, bo sorry, ale jak nie mówiący 3-latek, miał sam rozwiązać "sprawę"???

Podpisuję się pod tym, ze najpierw zwrócić uwagę mamie...jak baba nie reaguje, zwrócić uwagę dziecku, a juz napewno nie uciekac z placu zabaw...bo na każdym znajdzie się "takie" dziecko, aż w końcu piaskownic braknie w mieście ;-).
 
wszyscy mówicie o złości agresji itp a ta mała robie to od tak dla zabawy,smieje się z tego.mówię raz to jeszcze go uderzy,za 2 razem jeszcze mocniej uderzy,wiec za 3 razem łapie ja za łapska.pamietam taka sytuacje.lulalam antka a dziadek tych dzieci nie przypilnował ich (bawiły się na klatce)iwpadły do mojego domu i zaczeły biegac .ta dziewczynka wszedzie wlezie włacznie na umywalke w kuchni .Słysze je i słyszego ich dziadka wiec dre sie zeby je z tad zabra bo ja antka chce połozyc spac.a on mi sie od drzwi wydziera zebym wyszła z pokoju i jego dzieci pilnowała a on leci po swoja żonę. ja mówię do niego zeby je wział bo ja nie mam czasu a on do mnie zebym ja je wzieła bo on nie chce aby te dzieci byly na niego złe bo on jest dziadkiem a nie tata.tak mnie to zagięło ze nie wiem.teaz musze dom za zamek zamykac ;/
 
reklama
wiolunia matko jedyna,a kto tutaj pisze o laniu??? Kto tutaj pisze o biciu obcego dziecka??
Każda jak jeden mąż stwierdziła,że nigdy nie uderzyła by obcego dziecka,a ty wyskakujesz z pytaniem jak byśmy się czuły gdyby ktoś zlał nasze dziecko?? :eek:

no chyba,że grożenie palcem to przemoc fizyczna i psychiczna i w ogóle maltretowanie :dry:
 
Do góry