nigdy nie uderzyłam i nie uderzę obcego dziecka,choćbym nie wiem jak wyprowadziło mnie z równowagi.Nie mam prawa i tyle!
Jak już pisałam potrafiłam ustawić bratanka,ale całkowicie bez krzyku i gróźb,już nie wspominając o klapsach.
Wystarczył tylko podniesiony,niezadowolony ton i chłopak wracał na swoje tory,mówię to tutaj,że zgoda jego rodziców była,ba czasami sami sobie z nim rady nie dawali i prosili by ciocia poszła ...nie podobało mi się to,ale będąc u mnie przez tydzień czasu,w moim domu chłopak chodził spać o 1 w nocy a miał zaledwie 3 latka...i fakt,to rodzice powinni wychowywać,ale do rodziców jak do ściany.To poszłam,położyłam i powiedziałam,że ma spać i zadziałało.
Druga sytuacja...brat z tym chłopcem i moim mężem poszli do sklepu,młody zobaczył jakąś zabawkę i tato kup,tata mówi,że nie kupi.To młody bęc i na podłogę,wije się i wije,ryk i histeria...a tatuś co robi? klęka koło syncia i ciu ciu ciu,syneczku,ależ ja Cię proszę i lituje się nad nim,i obiecuje,że kupi...ale dzieciak nie słyszy ojca bo jest zajęty histerią...mój mąż mówi do mojego brata...zostaw go i idziemy (odeszli na zaledwie kilka metrów,tak by dziecko miało ich w zasięgu wzroku) mój brat zszokowany,ale odchodzi.
Co robi chłopiec? przestaje wyć,wstaje,otrzepuje się i spokojnie,grzecznie podchodzi do taty,bez płaczu i histerii...
Czasami lekka podpowiedź,porada są potrzebne,ja się nie oburzam jeśli ktoś coś mi delikatnie podpowie.Oczywiście nie całkiem nieznajoma kobieta spotkana po raz pierwszy na placu zabaw,ale mówię tutaj o szwagierce/bratowej czy innej osobie niby obcej,a jednak.Tak więc Basiu nie miałabym oporów.
Nie jestem alfą i omegą,uczę się wychowywać dziecko i czasami dobra rada jak coś zrobić pomaga mi,a już na pewno rozważę tą radę,a się nie oburzę,że ktoś wychowuje mi dziecko.Bo co za różnica przeczytać poradnik,a dostać poradę w 4 oczy?
Ano taka,że jak przeczytasz poradę z którą się nie zgadzasz to zamykasz książkę i tyle,a jak ktoś coś powie to już jest święte oburzenie.
Ja jak idę do znajomych i ktoś upomni moje dziecko nie czuję pretensji,nie załamuję się i nie wmawiam sobie,że jestem złą matką.Bez przesady.