Hej.
Każdy dzien jest zły na zła wiadomośc. Gosik, przykro mi z powodu wujka.Kiedy mój dziadzius odszedł przez raka, przynajmniej to było ulga, że juz koniec tych okropności. :-(
Nienawidze chorób. mam do nich nastawienie buntownicze, modle sie i walcze, choc czasem jest w tym cos, czego nie rozumiemy, wieczne ludzkie pytanie " dlaczego"? Szczegolnie, jesli chodzi o dzieci. Shoomna_a wspieram cie z calych sił, nie poddawaj sie, ja rozhuśtuję trampoline modlitwy, odbijaj sie i walcz. Cuda sie zdarzaja, ja jestem dowodem- po ostatnim usg lekarz oświadczył z niejakim zmieszaniem, że zwapnienia w nerkach zniknęły i usg jest lepsze niż 10 lat temu. Caly czas robie u tego jednego, Hnidec sie nazywa, więc ma porównanie. A tez od malego wygrzewałam szpitalne łózka z powodu wrodzonej wady nerek. I urodziłam 3 synów, ha, i ciąże wytrzymałam, wszystko na dziwnych nerkach i pęcherzu za dyche. Mozna chodzic po wodzie, jak trzymasz Jezusa mocno za reke. :-)
idę do Jonatana, bo stęskniony.
Jutro roczek! No szykujcie bukiety. :-)))