reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Krwawienie w 5 tygodniu

Cholera... Moze sie jeszcze pojawic, zawsze jest szansa, ze owulacja byla ciut pozniej niz myslisz i ciaza jest odrobine mlodsza. Mysle, ze scan za tydzien, max za 2 i sprawa bedzie jasna. Jesli to jest ciaza bezzarodkowa, to jest to mniejsze zlo i GDYBY sie okazalo ze tak jest, sprobuj sobie to tak tlumaczyc. Mam nadzieje, ze niedlugo zobaczysz na scanie piekne tetno, ale GDYBY sie okazalo ze nie...
Ciaza bezzarodkowa to przypadek, wiec najprawdopodobniej sie nie powtorzy.
Nie sa jasne przyczyny, prawdopodobnie to jakis blad przekazu informacji na poziomie bialek, w bardzo wczesnym stadium ciazy - nie wynika to z zadnej choroby, problemu w Twoim lub partnera organizmie.
Nie bylo dziecka - chociaz jest to poronienie, to jednak nie dotyka Cie strata dziecka, a tylko jakichs nadziei, wizji, pragnien. Dlatego to lepsze niz obumarcie plodu.
Poki co lekarz ma racje - na ile potrafisz wyluzuj, musisz sie oszczedzac bo ewakuacja krwiaka jest jakims zagrozeniem. To sie moze saczyc jeszcze delikatnie nim "zaschnie". Miejmy nadzieje, ze rozwija sie normalna ciaza, a to co pisalam, okaze sie niepotrzebne.
 
reklama
Też mam taką nadzieję. Ale ciągle sie pocieszam, że wiele kobiet miało taką sytuację, że właśnie zarodek widać było dopiero w 7 tygodniu. Pociesza mnie to, że jajo rośnie prawidłowo, przynajmniej tak określił lekarz. Tak strasznie chciałabym żeby to była normalna, prawidłowa ciąża. Lekarz mówił mi, że bardzo często w przypadku pustego jaja płodowego, raczej pęcherzyk przestaje rosnąć lub rośnie wolniej. U mnie przyrost jest nawet szybszy niż przeciętny. Mój D jest za granicą, więc może być to najwięcej 6 tydzień ciąży a najmniej przełom 4 i 5. Więc mam nadzieję że się coś pojawi... Lekarz mówił, że na takim etapie każdy dzień robi różnicę. Jeden dzień "pomyłki" w obliczeniach i wszystko zmienia zupełnie postać rzeczy
 
I prawde mowil. Na tym etapie jeden dzien roznicy to np. czas potrzebny na pojawienie sie tetna, cienia zarodka w pecherzyku... Po prostu trzeba poczekac.
 
Dziękuję Wam kochane za wsparcie. Wiem, że ten czas do kolejnej wizyty tj 17.03 będzie dla mnie bardzo trudny. W jednym momencie jest ok, i jestem niemalże przekonana, że będzie wszystko dobrze, a momentami leżę i płaczę, kompletnie przestraszona i przygnębiona. Hormony wszystko potęgują.
Powiem Wam jednak, że choć to nic przyjemnego, to strasznie się cieszę z nieustających mdłości :) Jeszcze kilka dni temu ich nie miałam, więc wierzę, że BETA wzrasta :)
 
Dziękuję Wam kochane za wsparcie. Wiem, że ten czas do kolejnej wizyty tj 17.03 będzie dla mnie bardzo trudny. W jednym momencie jest ok, i jestem niemalże przekonana, że będzie wszystko dobrze, a momentami leżę i płaczę, kompletnie przestraszona i przygnębiona. Hormony wszystko potęgują.
Powiem Wam jednak, że choć to nic przyjemnego, to strasznie się cieszę z nieustających mdłości :) Jeszcze kilka dni temu ich nie miałam, więc wierzę, że BETA wzrasta :)

kochana myśl pozytywnie. będzie dobrze!!
 
Dziękuję Wam kochane... Nie wiem co bym zrobiła bez poczucia, że są kobiety które przeszły przez to co ja...
Bardzo mnie to wszystko stresuje, ale pocieszam się tym że mój ukochany przylatuje pojutrze. Tutaj w PL, na miejscu mam rodzinę, ale oni nieco inaczej to przeżywają niż rodzice tej kruszynki. Codziennie proszę żeby mój Juleczek był zdrowy i duuży...
Aż trudno uwierzyć że w przeciągu niecałych 6 tygodni, można pokochać tak bardzo...
 
Trzymam za Ciebie kciuki!! Mam nadzieję że niedługo napiszesz że już wszystko jest dobrze:) I wiadomo że łatwo się mówi ale myśl pozytywnie!
 
Witajcie.
Odchodzę od zmysłów, do wizyty umówionej juz bardzo niedługo. Brałam Duphaston po którym krwawienie i plamienie mi minęło. ucieszyło mnie to bardzo, jak wcześniej pisałam dostałam też mdłości i cały czas była śpiąca. Nagle kilka dni temu wszystkie objawy znów mi przeszły... Nie mam ich już 5 dzień, a przez ostatnie 2 tygodnie były non stop...

Jeszcze jedna sprawa, oczekiwanie na wyrok, daje mi popalić również w nocy. Miałam koszmar, że to na pewno martwy bądź pusty pęcherzyk. Wczoraj przewertowałam cały internet i znalazłam stronę na której podane były normy wielkości pęcherzyka w poszczególnych tygodniach! Lekarz twierdził, że to 5 tydzień i 6 dzień... Ale to zupełnie nie możliwe, mój pęcherzyk miał już 2, 5 cm.. Co wskazuje na koniec 7 tygodnia..
Lekarz pod czas badania przebąknął coś, że "do zapłodnienia mogło dojść troszkę wcześniej" ale przez troszkę... miałam na myśli kilka dni a nie pełne dwa tygodnie! Przecież to zupełnie zmienia postać rzeczy.. Poza tym na większości specjalistycznych pisze, że o psutym zarodku mówi sie od momentu gdy osiągnie on wielkość około 2,5 cm... U mnie było to bodajże 2,53 cm...

Przecież ja chyba oszaleje... Proszę co o tym myślicie... Nie pocieszajcie mnie jeśli z tego co czytacie wynika, że nic z tego nie będzie... Będę mogła się przygotować. Wiem, że to jeszcze nie dziecko, ale... mój pęcherzyk rośnie a moja miłość do niego wraz z nim, i była by to dla mnie naprawdę prawdziwa strata..
 
Nikt nic nie wie? Nie pamiętacie jakiej wielkości był Wasz pęcherzyk kiedy widać było chociaż niewielki zarodek? Na dodatek, wróciła mi dawna energia i kompletnie nie czuję tej ciąży już...
 
reklama
Do góry