reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto jest ojcem?

Nie jestem pewna, ale amniopunkcja też by dała odpowiedz kto jest ojcem, w połowie ciąży miałbys odpowiedź. Jak nie to testy po urodzeniu, ale nie.wiem jak to jest do końca w prawie polskim- czy jak laska poda kogoś za ojca a on ojcem nie jest to czy ten człowiek ma przerąbane? Nie wiem, zapytaj też jakiegoś prawnika jak to wygląda. Chyba, że pokochasz dzidzię, czy Twoja czy nie i bardzo kochasz swoją dziewczynę? Życzę, aby wszystko się jakoś ułożyło. I dzidzią miała dobre życie, bo niczemu winna.
Nie da się podać kogoś jako ojca. Jeśli kobieta nie jest mężatką oraz minęło bodajże więcej niż 100 dni od rozwodu, ojciec jest wpisywany nieznany. Nieważne, co ona będzie sobie gadać. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, gdy kobieta plus ojciec dziecka w trakcie trwania ciąży idą razem do urzędu stanu cywilnego i przysięgają przed urzędnikiem oraz składają podpisy, że potwierdzają oboje i liczą się z konsekwencjami, jeśli poświadczają nieprawdę, że to on jest ojcem. Wtedy xero tego dokumentu składa się w szpitalu w dniu przyjęcia i wpiszą jego jako ojca. W innym przypadku ojciec będzie nieznany.
Także o to się martwić nie trzeba.

W prezerwatywie niestety też można wpaść... Jeśli jest przeterminowana, była źle przechowywana, pękła, była dziura. Znam osobiście taki przypadek, gdzie mam 100 procent pewności, że seks był w prezerwatywie, a kobieta zaszła w ciążę. 🤷🏼‍♀️ Plus nie masz pewności, czy Twoja była rzeczywiście z ex użyła prezerwatyw - może mówi Ci tak teraz, żeby nie wyjść na najgorszą i może ma nadzieję, że to Twoje dziecko i chce Cię do tego przekonać.

Czasowo zgadzam się z Octopus. Jeśli ginekolog tak wcześnie widzial pecherzyk (o ile dobrze rozumiem, kiedy był termin miesiączki i kiedy była u ginekologa), to obstawiałabym, że dziecko jednak jest ex, tym bardziej, że uprawiali seks w dni płodne i nie masz pewności (poza jej słowem), czy się zabezpieczali i na ile skutecznie. Choć jest szansa, że owulacja się przesunęła, a do zagnieżdżenia doszło w najkrótszym i najszybszym możliwym czasie i stąd widoczny pęcherzyk...

Tak naprawdę nie ma co gdybać. Na tak wczesnym etapie mogła spytać o to ginekologa - kiedy jego zdaniem doszło do zapłodnienia. Bo pęcherzyk pojawia się w konkretnym tygodniu, tak samo jak zarodek i najłatwiej określić wiek ciąży przybliżony, a więc i datę zapłodnienia. Aczkolwiek myślę, że jedyne, co rozwiąże tą zagadkę to po prostu testy DNA. Można zrobić prenatalne albo po porodzie. Można też wnieść do sądu o ustalenie ojcostwa.

Sytuacji bardzo współczuję. Nie wiem, czy wolalbys być ojcem tego dziecka czy nie, więc po prostu życzę Ci, aby wynik badań dna był taki, jaki być chciał. Powodzenia.
 
reklama
O matko, no przepraszam ale czytam i nie wierzę w to co dziewczyny piszecie. Skoro seks z ex był tak jak ta dziewczyna mówi w prezerwatywie to jakim cudem on może być ojcem dziecka? Skoro prezerwatywa była cała, nie pękła itp to nie ma nawet szans.
Większe prawdopodobieństwo jest że autor wątku jest ojcem skoro był seks bez zabezpieczenia.
 
O matko, no przepraszam ale czytam i nie wierzę w to co dziewczyny piszecie. Skoro seks z ex był tak jak ta dziewczyna mówi w prezerwatywie to jakim cudem on może być ojcem dziecka? Skoro prezerwatywa była cała, nie pękła itp to nie ma nawet szans.
Większe prawdopodobieństwo jest że autor wątku jest ojcem skoro był seks bez zabezpieczenia.
No nie, bo czy ta prezerwatywa w ogóle istniała to słowo dziewczyny. Nie wiadomo kiedy ją założyli itp...
Plus dzieci z prezerwatyw jednak się zdarzają - rzadko bo rzadko ale zdarzają. Moja przyjaciółka miała taką sytuacje - dziecko (kolejne) chcieli ale musieli poczekać ze względu na jej planowaną operacje. Żadna prezerwatywa nie pękła. O dziecku dowiedziała się na usg przed operacją (karmiła dalej poprzednie więc długość cykli miała przeróżną) w 6 tygodniu ciąży :)

Autorowi współczuję - nie wytrzymałabym chyba psychicznie być w związku z kobietą w ciąży gdzie nie mam pewności czy dziecko jest moje. Okropność.

Autorze - na wczesnym (i tylko na wczesnym) etapie ciąży dobry lekarz jest w stanie co do dnia niemal określić moment zapłodnienia (nie mylić z dniem stosunku). Wszystkie ciąże na tym etapie rozwijają się jeszcze niemal w identycznym tempie.
Poszukajcie dobrego lekarza.
 
Nie da się podać kogoś jako ojca. Jeśli kobieta nie jest mężatką oraz minęło bodajże więcej niż 100 dni od rozwodu, ojciec jest wpisywany nieznany. Nieważne, co ona będzie sobie gadać. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, gdy kobieta plus ojciec dziecka w trakcie trwania ciąży idą razem do urzędu stanu cywilnego i przysięgają przed urzędnikiem oraz składają podpisy, że potwierdzają oboje i liczą się z konsekwencjami, jeśli poświadczają nieprawdę, że to on jest ojcem. Wtedy xero tego dokumentu składa się w szpitalu w dniu przyjęcia i wpiszą jego jako ojca. W innym przypadku ojciec będzie nieznany.
Także o to się martwić nie trzeba.

W prezerwatywie niestety też można wpaść... Jeśli jest przeterminowana, była źle przechowywana, pękła, była dziura. Znam osobiście taki przypadek, gdzie mam 100 procent pewności, że seks był w prezerwatywie, a kobieta zaszła w ciążę. 🤷🏼‍♀️ Plus nie masz pewności, czy Twoja była rzeczywiście z ex użyła prezerwatyw - może mówi Ci tak teraz, żeby nie wyjść na najgorszą i może ma nadzieję, że to Twoje dziecko i chce Cię do tego przekonać.

Czasowo zgadzam się z Octopus. Jeśli ginekolog tak wcześnie widzial pecherzyk (o ile dobrze rozumiem, kiedy był termin miesiączki i kiedy była u ginekologa), to obstawiałabym, że dziecko jednak jest ex, tym bardziej, że uprawiali seks w dni płodne i nie masz pewności (poza jej słowem), czy się zabezpieczali i na ile skutecznie. Choć jest szansa, że owulacja się przesunęła, a do zagnieżdżenia doszło w najkrótszym i najszybszym możliwym czasie i stąd widoczny pęcherzyk...

Tak naprawdę nie ma co gdybać. Na tak wczesnym etapie mogła spytać o to ginekologa - kiedy jego zdaniem doszło do zapłodnienia. Bo pęcherzyk pojawia się w konkretnym tygodniu, tak samo jak zarodek i najłatwiej określić wiek ciąży przybliżony, a więc i datę zapłodnienia. Aczkolwiek myślę, że jedyne, co rozwiąże tą zagadkę to po prostu testy DNA. Można zrobić prenatalne albo po porodzie. Można też wnieść do sądu o ustalenie ojcostwa.

Sytuacji bardzo współczuję. Nie wiem, czy wolalbys być ojcem tego dziecka czy nie, więc po prostu życzę Ci, aby wynik badań dna był taki, jaki być chciał. Powodzenia.
Nie do końca tak to wygląda. Urodzenie dziecka zgłasza się w USC a nie w szpitalu. Dziecko urodzenie poza małżeństwem i po okresie koncepcyjnym, który wynosi 300 dni a nie 100, ojciec może uznać przed urodzeniem jak i po urodzeniu przed kierownikiem USC. I trochę jest tak, że kobieta „podaje” kogoś za ojca, bo jej i tego „ojca” zgodne oświadczenie jest wiążące w przypadku dziecka, wobec którego nie obowiązuje domniemanie ojcostwa. W pozostałych przypadkach pozostaje ustalenie ojcostwa na drodze sądowej. I też nie zawsze sąd zleca badania genetyczne, czasami opiera się na prawdopodobieństwie.
 
Nie do końca tak to wygląda. Urodzenie dziecka zgłasza się w USC a nie w szpitalu. Dziecko urodzenie poza małżeństwem i po okresie koncepcyjnym, który wynosi 300 dni a nie 100, ojciec może uznać przed urodzeniem jak i po urodzeniu przed kierownikiem USC. I trochę jest tak, że kobieta „podaje” kogoś za ojca, bo jej i tego „ojca” zgodne oświadczenie jest wiążące w przypadku dziecka, wobec którego nie obowiązuje domniemanie ojcostwa. W pozostałych przypadkach pozostaje ustalenie ojcostwa na drodze sądowej. I też nie zawsze sąd zleca badania genetyczne, czasami opiera się na prawdopodobieństwie.

Naprawdę? Sąd orzeka o ojcostwie tylko na podstawie zeznań matki, bez dowodów ? :O
 
Naprawdę? Sąd orzeka o ojcostwie tylko na podstawie zeznań matki, bez dowodów ? :O
Poniekąd tak. Na podstawie domniemań prawnych i faktycznych. Matka (ale też prokurator czy potencjalny ojciec) musi jakoś uprawdopodobnić ojcostwo. Na przykład: ona i on zgodnie twierdzą, że współżyli w okresie koncepcyjnym, natomiast on twierdzi, że ona współżyła jeszcze z kimś, czemu świadkowie zaprzeczają. Można zrobić badania, ale strona chce za nie płacić. Sąd ustala jego ojcostwo. Oczywiście każdy średnio ogarnięty woli zapłacić za badania niż brać na garb dziecko niepewnego pochodzenia, ale te sytuacje wcale nie są tak rzadkie jakby się mogło wydawać.
 
Poniekąd tak. Na podstawie domniemań prawnych i faktycznych. Matka (ale też prokurator czy potencjalny ojciec) musi jakoś uprawdopodobnić ojcostwo. Na przykład: ona i on zgodnie twierdzą, że współżyli w okresie koncepcyjnym, natomiast on twierdzi, że ona współżyła jeszcze z kimś, czemu świadkowie zaprzeczają. Można zrobić badania, ale strona chce za nie płacić. Sąd ustala jego ojcostwo. Oczywiście każdy średnio ogarnięty woli zapłacić za badania niż brać na garb dziecko niepewnego pochodzenia, ale te sytuacje wcale nie są tak rzadkie jakby się mogło wydawać.

Straszne w jakim kraju żyjemy.
Ja znam - wśród znajomych - inną sytuację.
Facet dowiedział się po 3/4 latach że dziecko nie jest jego. Nie miał z nim za bardzo kontaktów (matka przeprowadziła się 300 km dalej, utrudniała, tylko doiła niezłe alimenty) więc związku emocjonalnego nie ma. Dowiedział się, że dziecko nie jest jego, zrobił testy, wniósł o zaprzeczenie ojcostwa.
Sąd oddalił bo.... nie jest to w interesie dziecka. Facet ma dalej płacić przez kilkanaście lat na nie swojego dzieciaka (bo lepiej on niż skarb państwa przecież) po 1500 miesięcznie. Matki pozwać nie może nawet bo kasa jest przecież na dziecko nie na nią.
Dla mnie nasz system sprawiedliwości to jakaś paranoja.
 
Straszne w jakim kraju żyjemy.
Ja znam - wśród znajomych - inną sytuację.
Facet dowiedział się po 3/4 latach że dziecko nie jest jego. Nie miał z nim za bardzo kontaktów (matka przeprowadziła się 300 km dalej, utrudniała, tylko doiła niezłe alimenty) więc związku emocjonalnego nie ma. Dowiedział się, że dziecko nie jest jego, zrobił testy, wniósł o zaprzeczenie ojcostwa.
Sąd oddalił bo.... nie jest to w interesie dziecka. Facet ma dalej płacić przez kilkanaście lat na nie swojego dzieciaka (bo lepiej on niż skarb państwa przecież) po 1500 miesięcznie. Matki pozwać nie może nawet bo kasa jest przecież na dziecko nie na nią.
Dla mnie nasz system sprawiedliwości to jakaś paranoja.

Ja bym sie odwoływała i dobrego adwokata wziela.
 
Ja bym sie odwoływała i dobrego adwokata wziela.
Nic to nie da. Po pół roku od urodzenia dziecka z takim powództwem może wystąpić tylko prokurator.
Sytuacja wygląda tak jak pisze @kasiaa91 - sąd kieruje się dobrem dziecka a nie stanem faktycznym, dodatkowo na zaprzeczenie jest tylko pół roku od narodzin albo powzięcia wiedzy o urodzeniu dziecka.
 
reklama
Straszne w jakim kraju żyjemy.
Ja znam - wśród znajomych - inną sytuację.
Facet dowiedział się po 3/4 latach że dziecko nie jest jego. Nie miał z nim za bardzo kontaktów (matka przeprowadziła się 300 km dalej, utrudniała, tylko doiła niezłe alimenty) więc związku emocjonalnego nie ma. Dowiedział się, że dziecko nie jest jego, zrobił testy, wniósł o zaprzeczenie ojcostwa.
Sąd oddalił bo.... nie jest to w interesie dziecka. Facet ma dalej płacić przez kilkanaście lat na nie swojego dzieciaka (bo lepiej on niż skarb państwa przecież) po 1500 miesięcznie. Matki pozwać nie może nawet bo kasa jest przecież na dziecko nie na nią.
Dla mnie nasz system sprawiedliwości to jakaś paranoja.
Dokładnie tak to wygląda. Po pierwsze, sąd zawsze musi się kierować dobrem dziecka. Po drugie, dla stron termin na wytoczenie powództwa o zaprzeczenie ojcostwa to pół roku. Po tym czasie tylko prokurator może wystąpić z powództwem. Wynik badan genetycznych (pozasądowy) nie jest dla sądu wiążący.

update - po ostatnich nowelizacjach można zaprzeczyć ojcostwu w ciągu roku od informacji o jego pochodzeniu.
 
Ostatnia edycja:
Do góry