kwiat_lotosu
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Kwiecień 2010
- Postów
- 281
Tak, prawdopodobnie też będę miała 2 synkówKwiat Lotosu dziękuję za komplementy w imieniu moich chłopaków...a ty już znasz płeć?
Pozdrawiam całą resztę i kciuki mocno trzymam![]()
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Tak, prawdopodobnie też będę miała 2 synkówKwiat Lotosu dziękuję za komplementy w imieniu moich chłopaków...a ty już znasz płeć?
Pozdrawiam całą resztę i kciuki mocno trzymam![]()
wiesz, co do hodowli do blastek, to wyglada to tak, ze jak masz w 3 dniu duzo dobrych zarodkow i nie wiadomo, ktore wybrac to hoduje je sie dluzej, zeby zobaczyc, ktore sa najsilniejsze. Nie slyszalam jeszcze, zeby mialy popekac, ale raczej zatrzymac sie w rozwooju. Od tego jest emriolog, zeby obserwowac bacznie ich rozwoj i zeby nie popekaly przedwczesnie (to nie dzieje sie w ciagu sekundy). U mnie byla podobna sytuacja. Mialam 7 komorek, zaplodnily sie 4 i mialam miec transfer 3 dnia. Pare godzin przed transferem zadzwoniono do mnie, ze wszystkie ladne sie dziela i poczekamy jeszcze 2 dni (ja bylam przeszczesliwa, bo wczesniej sie naczytalam, ze z blastkami jest wieksza szansa)Czyli widzisz Martynko pewnie w jakiej dobie podają zarodki zależy od lekarza... ja słyszałam, że im dłużej są w hodowli tym są większe szanse na zagnieżdżenie, ale z drugiej strony podobno mogą jakoś tam pęknąć i wtedy już jest za późno na transfer, więc to ryzykowne. kurcze w tej procedurze to niemal wszystko zależy od szczęścia... czytałam na jakimś innym forum, że Kobieta miała endometriozę, i wodniaki w obu jajowodach i tak podeszła do IVF i jej się udało za 1 razem... szok, a też spotkałam się z przypadkami podobnymi do mnie, że jedyny problem to jajowody i się nie udało za 1, ani za 2...
i to podwojnie:-)jak widac nie ma regulya ja miałam transfer już w 2 dobie po punkcji i też się udało ;-). Więc trudno powiedzieć od czego to zależy
Jeszcze mam pytanko... rozmawiałam z moim lekarzem i on do L4 jest bardzo sceptyczny... Powiedział, że może mi ostatecznie dać na punkcje i transfer, ale najlepiej jak wezmę sobie urlop... Co do L4 po transferze to powiedział, że on nie daje chyba, że jest jakieś zagrożenie hiperstymulacją...
Jak myślicie, czy jeśli będę normalnie chodziła do pracy po transferze- pracuje w biurze przed kompem- to nie wpłynie to negatywnie na zagnieżdżenie? Moja praca jest srednio stresująca, ale raczej radzę sobie z tym... lekarz twierdzi, że nie ma potrzeby brać L4, ja sama też nie bardzo bym chciała, a co Wy myślicie?