reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Jak sie dowiedziałam, że mam trombofilie to od razu mi lekarze kazali brac acard lub polocard. Caly czas. Ma on na celu rozrzedzenie krwi a to z kolei zmiejsza ryzyko zatorów, udarów, miazdzycy.. tak więc biore go codziennie od lutego, bo wtedy się dowiedziałam. Ale.. kiedy zaczynalam drogę ze staraniami prawie 4 lata temu to moja gin juz wtedy kazala mi brac polocard, profilaktycznie, bo kobietom w ciazy gestnieje krew, i chyba,zeby zapobiegac potencjalnym poronieniom. Musisz sobie poczytac o trombofili, wszystko jest w internecie. Jednym z glowynych objawow jest problem z donoszeniem ciazy- na samo zajscie nie ma w ogole wplywu. Jak wyszla mi ta dziadowa to lekarka powiedziała " z zajsciem w ciazy problemu nie bedzie. Potem bedziemy sie martwic aby ja utrzymac". Jak widac, poki co, zajsc sie nie udało.
P.s moj tata mial zatorowosc, dziadek miazdzyce i jak mi wyszla trombka to moja siostra juz w 3mcu ciazy od razu dostala przykaz zrobic pakiet, tez jej wyszla i od razu wlaczyl jej acard. Do porodu nie kazal jej odstawiac natomiast posluchala sie mojego lekarza z kiliniki a nie swojego i profilaktycznue tydzien przed porodem odstawila na wypadek cesarki.
Dzięki, zapytam o to lekarza. Póki co zbieram wszystkie informacje, chyba będę musiała to wszystko zapisać, bo połowy zapomnę...
 
reklama
No wlasnie.. ta przekleta immunologia..
Juz kiedys pisalam,ze raz zrobilam przeciwciala antyfosfolipidowe i jedno wyszlo dobrze a drugie zle.. ale bylo to 2.5miesiaca po peknietej ciazy pozamacicznej i wyczytalam,ze wynik moze byc zaklamany. Do tego dwie lekarki, ktore wtedy mnie razem prowadzily uwazaly,ze bez sensu,ze to robie, bo robi sie to, kiedy sie czesto porania a ja ani razu nie poronilam.. nagadaly mi i po tych 12 tyg badan nie powtorzylam. A teraz zaluje jak cholera. Bo juz bym ta wiedze miala. Moze sie wybiore i jednak znow zrobie badania? Ponoc nalezy je 3 krotnie powtórzyć co 12 tyg i dwa z nich musza byc takie same (zle) aby potwierdzic zespol..
Ja nie miałam przeciwciał przeciwplemnikowych, ale tw które uniemożliwiają przedostatnie się plemnika przez ścianę komórki jajowej-nie pamiętam teraz jak to się precyzyjnie nazywa.
 
Hej, odebrałam dziś wynik PAI-1 i niestety jest obecna jakaś heterozygota czyli podejrzewam że skończy się na dołożeniu acardu jako minimum. Nigdy tego badania mi nikt nie zlecił, dopiero docent P. Wszystkie inne badania na krzepliwosc wychodziły ok a clexan miałam dotychczas profilaktycznie.. Czy któraś z Was ma taki wynik również, podzielcie się co lekarz zlecił do transferu? Jeśli któraś ma zapas clexane do pozbycia się chętnie coś odkupie bo może być tak że będę musiała zacząć brak heparyne szybciej tym razem.. A nie mam :(

Przy mthfr i pai w heterozygocie miałam heparyne przez całą ciążę i cały polog, dawka 0.4. Wierz mi, ostatni zastrzyk swietowalam czekolada i soczkiem ;)
 
Witaj Tasza na forum. Dziewczyny sa tu bardzo wspierajace i pomocne :) Rozgość sie obu nie za długo :)
Jesli masz ochote to opisz nam swoja historie :)
Historia dość skomplikowana... z Pawłem staraliśmy się o dziecko 10lat włączając w to stymulacje, monitoring, inseminacje ale bardzo źle znosiłam hormony i odpuściliśmy in vitro. Potem pochorowałam się mocno, wyszły autoimmunologiczne rzeczy, teraz wyciszone. Immunolog przewrotnie zalecił wyjechać na wakacje, oddać się chwili i zmienić partnera nie mówiąc nic mężowi. Na pierwszą chwilę wydawało mi się jak tak można ale po głębszych przemyśleniach ma to sens. Jakkolwiek zapominając o radzie i nie wnikając w szczegóły faktycznie udało mi się uzyskać ciążę z innym partnerem. Powiedziałam o tym Pawłowi od początku i cała ciąża to było psychiczne piekło, po porodzie też, teraz lepiej. No i chcielibyśmy mieć nasze własne skoro okazuje się, że ja mogę zajść i utrzymać-mimo że 2 miesiące na początku leżałam bo krwawiłam i bardzo źle się czułam. Od porodu praktycznie nie zabezpieczaliśmy się i nic z tego nie wychodziło dalej, więc postanowiliśmy od razu uderzyć do kliniki. I całe szczęście, bo okazało się że Paweł ma teratozoospermię i w naturalnym podejściu ciąży by nie było. Co wchodzi w grę poza tym nie wiem. Teoretycznie wszystko ok.
 
Przy mthfr i pai w heterozygocie miałam heparyne przez całą ciążę i cały polog, dawka 0.4. Wierz mi, ostatni zastrzyk swietowalam czekolada i soczkiem ;)
Trochę się wystraszyłam bo ja w ciąży miałam 0.4 do 12tc i M2 do 16tc i potem nic... Nie miałam stwierdzonych innych mutacji.. Czyli wtedy mogło się coś też stać.. :confused:
 
reklama
Historia dość skomplikowana... z Pawłem staraliśmy się o dziecko 10lat włączając w to stymulacje, monitoring, inseminacje ale bardzo źle znosiłam hormony i odpuściliśmy in vitro. Potem pochorowałam się mocno, wyszły autoimmunologiczne rzeczy, teraz wyciszone. Immunolog przewrotnie zalecił wyjechać na wakacje, oddać się chwili i zmienić partnera nie mówiąc nic mężowi. Na pierwszą chwilę wydawało mi się jak tak można ale po głębszych przemyśleniach ma to sens. Jakkolwiek zapominając o radzie i nie wnikając w szczegóły faktycznie udało mi się uzyskać ciążę z innym partnerem. Powiedziałam o tym Pawłowi od początku i cała ciąża to było psychiczne piekło, po porodzie też, teraz lepiej. No i chcielibyśmy mieć nasze własne skoro okazuje się, że ja mogę zajść i utrzymać-mimo że 2 miesiące na początku leżałam bo krwawiłam i bardzo źle się czułam. Od porodu praktycznie nie zabezpieczaliśmy się i nic z tego nie wychodziło dalej, więc postanowiliśmy od razu uderzyć do kliniki. I całe szczęście, bo okazało się że Paweł ma teratozoospermię i w naturalnym podejściu ciąży by nie było. Co wchodzi w grę poza tym nie wiem. Teoretycznie wszystko ok.
No, faktycznie łatwo nie masz. Teraz będziecie podchodzić do pierwszej procedury in vitro, dobrze rozumiem?
 
Do góry