Czuję się już lepiej, ale rano naprawdę się przestraszyłam. Oczywiście już wygooglowalam czy to jakoś mogło wpłynąć na malucha. Teraz jestem w biurze i czuję się ogólnie słabo, jest mi cały czas zimno.
Ja właśnie przed L4 zawsze się broniłam rękami i nogami, ale będę musiała to zmienić. Ciężko mi nie myśleć co sobie pomyśla w pracy, bo też o ciąży Jeszcze nie powiedziałam
Pomyśl w ten sposób - jesteś kobietą, masz prawo chcieć być mamą, nieważne też ile razy będziesz w ciąży, ile dzieci będziesz mieć, masz do tego prawo. Nierówność na rynku pracy, słabe traktowanie - przy kobietach w ciąży bardziej muszą uważać, bo nas mocno chroni prawo. Jasne, będzie obrabianie tyłków, będzie patrzenie wilkiem po powrocie. I to też jest krzywe i podlega karom. Jednak wciąż, to tylko praca. Da się ją zmienić po jakimś czasie jak będzie nieznośnie. I tyle. To nie jest Twoja firma, nie odpowiadasz za nią. Nic nie jesteś nikomu winna.
A kiedy relacje są dobre w pracy, to wciąż miejcie na uwadze że to nie jest rodzina. Że to nie do końca przyjaźnie. Pomyślcie jak było we wcześniejszych pracach. Ile takich fajnych relacji było wtedy, a ile z tych osób dziś się odezwie?
Nie zrozumcie mnie źle. Ja też jestem osobą, która zawsze chciała swoją pracę wykonywać na 200%. I tak robiłam. Wierzyłam w te relacje w pracy. A jak przyszło co do czego to każdy ma w d. Listu gratulacyjnego w pracy ani dziękuję przecież nikt z nas też nie otrzyma. Ja wiem, że czynnik finansowy jest ważny. Że praca jest ważna. Tylko że praca jest zawsze do zastąpienia. A dziecko nie.
Dlatego jeśli źle się czujecie, macie trudności, to bierzcie zwolnienie. Nie jesteśmy na etapie 5-6 miesiąca ciąży, że milczałyśmy i nie dałyśmy czasu przygotować się pracodawcy na nasz brak. A nawet jeśli... Mamy obowiązek poinformować w momencie kiedy przechodzimy na zwolnienie. Ja wiem, że zachowujmy się z szacunkiem. Bądźmy ok. Jeśli względem Was ludzie w pracy są ok, szefostwo jest ok, to bądźcie ok, powiedzcie o ciąży, że źle się czujecie i idziecie do lekarza. I tyle. Jak są naprawdę ok to zrozumieją. A jak nie są ok, to Wy też nie musicie wielkich obwieszczeń robić na tym etapie ciąży. Macie pełne prawo do poinformowania o ciąży wraz z wręczeniem zwolnienia lekarskiego.
Kazda sytuacja jest indywidualna. Jedna pójdzie na zwolnienie na początku ciąży, bo plami, bo ma choroby towarzyszące, bo ledwo stoi na nogach. A druga ma super pracę, bezpieczne warunki pracy, brak stresów, pozycja nie jest obciążająca dla ciąży i wówczas może sobie rozkładać w czasie informowanie pracodawcy i pracować nawet do 8-9 miesiąca jeśli tak sobie życzy. Ale co ciąża i co kobieta to inaczej. Ta nagonka w opinii publicznej na kobiety w ciąży na zwolnieniach powoduje lęk przed oceną u tych, które naprawdę muszą iść na te zwolnienie. A nikt normalny nie miałby za złe młodej kobiecie, że zaszła w ciążę. Takie jest życie. Jakby kobiety w ciążę nie zachodziły to by nas wszystkich na świecie nie było. I nie mamy obowiązku się tłumaczyć. Źle się czujemy, lekarz stwierdza potrzebę zwolnienia lekarskiego, to trzeba korzystać. Dla dobra dziecka. Bo o raz więcej się przeciążycie i może skończyć się tragedią

Coś o tym wiem. Bądźcie raz w życiu zdrowymi egoistkami, dla siebie, ale przede wszystkim dla dzieci.