reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Lipiec 2008

Zgadzam sie z Toba w 100% co do wychowania syna czy córci szanuj rodziców ale jak zalozysz swoja rodzine to on wchodzi na pierwsze miejsce...
Co do odciecia pepowiny hmmm u mojego mąza przez nia kasa płynie i tescie robia wszysko aby jej nie uszkodzic i miec uzaleznionego syna... wiesz jest cieZko b oni nie chca mu odpuscic i pozwolic mu dorosnąc....
No do nas jest prosta droga ale oni zadko przyjerzdzaja to maz codzien po pracy do nich jedzie a potem do domu do nas... no i Nas tam ciągnie co 2 dni walcze z tym i moze niedługo wywalcze raz w tygodniu....
Poza tym nie daje im Natalki na noclegi...... mówie ze ma swój dom na tyle blisko ze nie ma takiej potrzeby...
 
reklama
no heksa to nie masz lekko
ale masz rację = lepiej skromniej ale niezależnie i bez poczucia wdzięczności
niestety tego typu przypadki miedzy teściami i zięciami czy synowymi są u nas w kraju częste
najgorsze jest właśnie wspólne zamieszkiwanie z teściami czy nawet rodzicami jak już się jest małżeństwem
my mieliśmy to szczęście że zaczęliśmy od razu być na swoim i baaardzo daleko od rodziny więc tęsknota jedynie była.
Teraz znowu przenieśliśmy się i nadal nie jest blisko bo 200 km
Myślę, że złotą zasadą szczęścia z teściami jest po prostu ODLEGŁOŚĆ:tak:
 
U nas naszczescie tesciowie za bardzo sie nie wtracaja-tesc jest chory:-( wiec tesciowa za bardzo nie moze na dlugo go zostawiac. Czasami do nas przychodzi na urodziny itp. Czesciej my do nich chodzimy. Moj tata niezyje juz 26lat, a mama jest chora na raka:-( wiec ja czesciej do niej ide. Tesciowie i mama mieszkaja w tym samym miescie.
Wiec na codzien mamy spokoj:-)
 
heksa podziwiam cie!!! jakby moj maz najpierw jechal do mamusi a potem do domu to chyba bym z nim dlugo nie wytrzymala:wściekła/y: masakra sorki ze tak pisze ale pomimo mojego mlodego wieku uwazam ze to jest chore!!!albo ma zone i dzieci tzn rodzine albo dalej siedzi u mamusi, no ale coz kasa tez robi swoje. Ja ci tylko zycze wytrwalosci w swoim zdaniu i nie daj sie- to jest twoja rodzina i walcz o nia! wiem ze to nie jest proste ale dasz rade! uwazam ze nie mozna sie sprzedac a w zyciu owszem kasa jest wazna ale nie najwazniejsza i tak jak piszesz zyc skromnie ale bez łaski, dziękowania i kłaniania w pas.
 
kicrym mnie tez trafia ale albo bedziemy codziennie sie o to kłucic i bede słuchac ze jedzie tam bo ma cisze i spokuj a w domu awantury.... wiec sobie odpusciłam...
teraz dzwonie i pytam na która obiad czy bedzie po pracy czy nie poza tym to mieszkanie mamy wynajete na 2 lata jak przyjdzie mi zmieniac to zmienie tak aby było daleko i nie po drodze bo nawet jak wyjedzie z pracy to zajezdza do mamusi a nie do nas....
staram sie o tym nie myslec..... zeby dac rade psychicznie trzymam sie mysli ze nastepne mieszkanie bedzie nie po drodze....
 
Heksa , wierz mi jesteś silniejsza niż Ci się wydaje - mi na Twoim miejscu psycha by siadła! Mój Mąż też nie jest ideałem ( zresztą jak każdy:-D) jednak jeśli chodzi o rodziców i zależność od nich, to jest w tej sprawie świetny;-) nie prosi o nic bo jest zdania, że ze wszystkim musi dać sobie radę sam - pomimo tego, że jest jedynakiem! Z tego co opowiada to od najmłodszych lat musiał liczyć na siebie i tak mu zostało do dziś. Mąż jest zdania, że ze swoim ojcem nie ma żadnej więzi - co sama zaobserwowałam, jednak z mamą dogaduje się dobrze, ale nie jest maminsynkiem:laugh2: czasem ta jego samodzielność mnie przytłacza bo on ode mnie oczekuje takiej bezwzględnej samodzielności i zaradności, a ja pomimo, że pochodzę z rodziny wielodzietnej to nigdy nie odczułam braku miłości rodziców:tak: wręcz przeciwnie miałam bardzo szczęśliwe dzieciństwo i teraz nie jestem taka zaradna jak on bo życie ode mnie tego nie wymagało!
 
witam :)
mam termin na 26 lipca. prawdopodobnie dziewczynka. Mam już córeczkę i synka.
Wcześniej ciąża dla mnie to był SUPER STAN, a teraz?? tragedia. Nie mogę doczekać sie już rozwiązania. Wiem że dla małej lepiej być jak najdłużej w brzuszku, ale czasem mam juz serdecznie dość i chciałabym aby już się skończyło. Jestem cała spuchnięta i strasznie drętwieją mi ręce, budzę sie nocami i płaczę z bólu. Lekarz nic mi na to nie poradził, stwierdził, ze mam ucisk na kręgosłup. Na początku pomagała zmiana pozycji, a teraz? CHodzę nocami jak zjawa po domu, nie mogę sobie znależć miejsca. Nawet pisanie na klawiaturze sprawia ból, ale nie taki co jest w nocy.
Nie wiem, Może któraś z Was ma podobnie? czego nie życzę, albo cos słyszałyście na ten temat, co pomaga? Filomag biorę regularnie.
pozdrawiam Aga
 
heksa dzielna z ciebie babka! podziwiam!!!! trzymaj sie !!!
My nie mamy problemu z rodzicami ani tesciami,narazie,ale mam nadzieje,ze tak zostanie.Poza tym jestesmy daleko,cala rodzina w Polsce,a my w Anglii i jak narazie to przeszkadza mi tesknota za nimi,a nie na odwrot.Szkoda mi tylko,ze maly bedzie tak zadko widywal dziadkow,no i zawsze pomoc mamy by sie przydala(no moze nie zawsze)A z drugije strony jak tak poczytalam,o tych niedobrych tesciach,to sie ciesze,ze nie bedziemy mieli codziennie wycieczek rodzicow i sami wychowamy dzidzie jak bedziemy chcieli i nikt sie nie bedzie wtracal.
Co do zycia we troje po porodzie,to wlasnie mnie zainspirowalyscie,musze powazna rozmowe przeprowadzic,zeby pozniej nie bylo,ze sama zostane ze wszystkim.Jednak jestem przekonana,ze nie.Narazie przyszly tatus sie sprawuje wzorowo(nie przechwalam,zeby nie zapeszyc).
 
Aga witamy w lipcowkach!!Mnie tez meczy kregoslup,ale nic nie biore.Staram sie zmieniac pozycje co jakis czas.Wiadomo,ze jak dluzej posiedze,czy pochodze,czy obojetnie co robie to juz mnie lupie.Ale nic na to nie poradze.Jeszcze tylko 2 miesiace.
 
reklama
Aga, witaj w naszym gronie!:) Na kręgosłup niestety też nie mam rady, a przechodzę to samo co Ty - pomaga trochę na zmiane leżenie, siedzenie i chodzenie, ale już sama zmiana pozycji podczas spania to masakra, z czym wiżąe się wstawanie o tak przyjemnej godzinie, jak tej, o której teraz piszę:baffled: Mnie boli wszystko, mięśnie, stawy i kości - generalnie stan porównywalny do zaawansowanego artretyzmu:-p Ja biorę Aspargin na niedobory pierwiastków, ale pomaga dość umiarkowanie - na drętwienie dłoni, mimo bólu jaki temu towarzyszy, najlepsze jest rozruszanie palców...no i pozostaje przetrzymać i z góry cieszyć się na to, że za 2 mce w sposób naturalny przejdzie;-)
 
Do góry