aNilewe Gratuluję wieści

Co do farbowania ja farbuję -mam za dużo siwych

Jagódka, szmaragd co do porodu.... ja swojego porodu dobrze nie wspominam, na tyle iż pamiętam nazwiska lekarzy i głównej położnej... a do chęci następnej ciąży/ porodu dojrzewałam ponad 2 lata.
Po mimo wszystko chę rodzić natulanie, jeżeli tylko będę mogła. Moją traumę zapewniła mi lekarka a nie położna, która nacinała mnie na oślep po tym jak zabrała nożyczki położnej- i o mało co nie przecięła mi mojej kiszki stolcowej i wyciskała mi dziecko. Do tej pory pamiętam jej słowa, jak mi mówi: dziewczyno albo teraz urodzisz to dziecko albo je zabijesz.... a później dziecko dostałam po ponad godzinnym zszywaniu mnie i to na chwilę bo nie było miejsc i leżałam na innym oddziale niż dziecko....
szmaragd myślę, że kobietą jest potrzebna świadomość dlaczego poród naturalny jest ważny, albo sama akcja porodowa.... pomijając już więź lub jej brak, dochodząc do nadwrażliwośći i innych rzeczy które trzeba świadomiwe nadrobić. W szkołach rodzenia nie zawsze o tym mówią... wybór zawsze i tak pozostanie ich.
W nocy ogładałam porody w Anglii i tak przy każdym porodzie gdy mówili o znieczuleniu zewnątrz oponowym, położna zaznaczała że jej zadaniem jest odwieść od tego pacjentkę bo może zatrzymać akcję porodową i może być potrzebna ingerencja lekarza, której można uniknąć...
Katka witaj
Co do zachcianek to ja dzisiaj zjadłam większą część słoika ogórków w zalewie curry.