Pola ładny rekord. Szymek miał podobny, do tej pory raz się zdarzyło.
Makota też rekordowo widzę:thumbup: i od razu Mama w lepszym nastroju

tak trzymaj.
A, i spoko masz właścicielkę chaty, bardzo miło z jej strony

Ja swojej na oczy nie widziałam, a ona dopóki kasa jej wpływa na konto to się zupełnie nami nie interesuje
U nas szczepienie było dokładnie w pierwszym dniu 8 tygodnia, ale lekarka i tak wpisała 7

23września mamy kolejne, już mi słabo jak sobie przypomnę
Graza to okropne, że Twój Synek musiał to przechodzić. Dobrze, że już po wszystkim, teraz będzie juz tylko lepiej

Ja nie suplementuje, ale spokojnie możesz brać to co w ciąży.
Podłączam się pod pytanie, jeśli nie ciążowe witaminki to co bierzecie? Jakieś konkretnie witaminy dla karmiących? Ktoś coś może polecić?
Jagodka czopki też kupiłam, ale bałam się ich użyć

na szczęście syrop pomaga. Ktoś stosuje czopki glicerynowe u maluszka?
Co to niebieskie mleko? :what:
Moja mama nie wkrecała sobie, że ma chude mleko. Przestała szybko karmić bo tak jej było wygodniej. Otwarcie mi to powiedziała
A teraz będzie garść przemyśleń własnych jak już jesteśmy przy temacie karmienia, chudego mleka itp.
Od kilku dni mój Malutek jest dokarmiany, tzn dostaje butlę wieczorem. Jeśli ktoś w tym momencie pomyślał, że mu przykro to nic bardziej mylnego. Nie trzeba mi współczuć, gdyż od początku naszego karmienia chyba nie byłam szczęśliwsza. Sama się strasznie broniłam przed dokarmianiem, po tym jak ciężko nam było w szpitalu i po nim. No i ta postawa bohaterki, że wykarmię własne dziecko. Ale od kilku tygodni schemat był ten sam, wieczory straszne. Karmienie praktycznie przez kilka godzin non stop, usypianie godzinne, żeby Malutek obudził się po godzinie i znów był głodny. Coraz mniej wieczorów kiedy zasypiał spokojnie. Jak w końcu udało się go uśpić to ja kładłam się spać z bólem i nierzadko płaczem. Aż w końcu odkrycie, po wyczyszczeniu obu piersi Malutek dostał butelkę i bez większego marudzenia zasnął, kiedy obudził się po czterech godzinach moje piersi były w pełni zregenerowane.
Zdaje sobie sprawę z tego, że teraz odezwą się głosy, że Malutek dobrze przybierał, więc po co nam to dokarmianie. A po to, żeby Matka zdrowa była psychicznie. Dorosłam do tej decyzji i jestem z niej dumna. W ciągu dnia i w nocy pokarmu nam wystarcza, ale wieczory. Hmm, może jestem leniwa bo Mały w końcu by się najadł i padł po trzygodzinnym karmieniu, przerywanym płaczem. Tylko po co? W imię czego?
No właśnie.
Żeby była jasność, karmienie piersią nadal jest dla mnie ważne. Poza tym jest zdrowe, tanie i wygodne. Ale nie ponad wszystko. Nie wydaje mi się żeby proszek z puszki robił mojemu dziecku krzywdę jak twierdzą niektóre bio-mamy. Nie oszukujmy się to bzdura. Dla mnie najważniejsze jest, że moje dziecko jest najedzone i zasypia z uśmiechem na buzi.